Kancelaria Prezydenta potwierdziła, że w poniedziałek, 27 listopada, upływa termin na przedstawienie przez premiera Mateusza Morawieckiego składu rządu, a zaprzysiężenie odbędzie się tego dnia po południu.
Przypomnijmy, że 13 listopada prezydent Andrzej Duda przyjął dymisję dotychczasowego rządu Zjednoczonej Prawicy, a misję tworzenia nowego - ku niezadowoleniu większość sejmowej, czyli KO, Trzeciej Drogi i Lewicy - powierzył Mateuszowi Morawieckiemu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co wie prezydent?
W niedzielę w TVN24 Piotr Ćwik, minister w Kancelarii Prezydenta RP, był pytany, czy Kancelaria Prezydenta wie, kto będzie w rządzie premiera Mateusza Morawieckiego.
- Pan prezydent zgodnie z obowiązującymi przepisami i dobrym obyczajem politycznym, o którym powtarzamy nieustająco, powierzył misję tworzenia rządu panu premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. I tu rola pana prezydenta się zakończyła, do momentu, dokąd pan premier nie przyjdzie i nie przedstawi swojego gabinetu - odpowiedział Ćwik.
Prowadzący wskazał, że "lista ministrów, którzy mają być zaprzysiężeni, trafia do prezydenta z jakimś wyprzedzeniem", prezydencki minister stwierdził, że "jutro upływa ten termin, kiedy pan premier powinien przedstawić skład". Dopytywany, "czy na razie nie przestawił", Piotr Ćwik odpowiedział:
Z tego, co wiem, nie przedstawił.
Inaczej wypowiadał się tego samego dnia szef Gabinetu Prezydenta Marcin Mastalerek. Podczas niedzielnego wystąpienia w Polsat News wskazał, że wnioski o powołanie rządu przychodzą do Pałacu Prezydenckiego przed uroczystością.
Panowie są w stałym kontakcie, współpracują już od sześciu lat, więc myślę, że pan prezydent zna (skład nowego rządu - przyp. red.), dlatego, że rozmawiają na bieżąco - powiedział Mastalerek.
Co wiemy o "dwutygodniowym rządzie" Mateusza Morawieckiego
O nowym rządzie, który będzie funkcjonował - wszystko na to wskazuje - dwa tygodnie*, wiadomo tyle, że nikt się do niego nie kwapił. Media rozpisywały się w ostatnich tygodniach o tym, że premier Morawiecki ma arcytrudną misję, bo nikt nie chce być twarzą rządu na chwilę, który nazywa się wprost "rządem straceńczym".
Wiadomo, że nie znajdzie się w nim na pewno dotychczasowy minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Potwierdził to oficjalnie w ostatni czwartek. Na czele MAP - według nieoficjalnych informacji serwisu Business Insider - stanąć ma Marzena Małek, dyrektor generalna MAP, która była odpowiedzialna m.in. za sprowadzenie do Polski węgla w czasie kryzysu energetycznego.
Jacek Sasin nie jest wyjątkiem. Z informacji Wirtualnej Polski wynika, że większość dotychczasowych ministrów nie otrzymała od Mateusza Morawieckiego propozycji wejścia do nowego rządu.
- Nie zamierzam uczestniczyć w tym teatrzyku, bo to głupota - powiedział kilka dni temu dziennikarzowi WP jeden z wiceministrów.
*Zgodnie z konstytucją premier w ciągu 14 dni od powołania musi przedstawić Sejmowi program działania rządu i zwrócić się o wotum zaufania. Sejm uchwala je bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.