- Są wysokie ceny polskich koni z polskich stadnin. Stadniny w Janowie Podlaskim i Michałowie uzyskały solidny zastrzyk finansowy i to jest dla nich ważne, ale jest to też pokazanie jak liczą się polskie konie na świecie - powiedział minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
- Było 50 kupujących, którzy wpłacili wadium, czyli nie zawiedli kupcy. To coś niesamowitego. Licytacja, czasami bardzo ekscytująca, pokazywała, że przyjechali, mieli upatrzone konie, chcieli je kupić - dodał.
Najwyższą cenę osiągnęła klacz Galerida, wyhodowana w stadninie w Michałowie. Za nią kupiec wyłożył aż 400 tys. euro. Ponadto klacz Potentilla z Janowa Podlaskiego sprzedała się za 215 tys. euro, a Emanolla z Michałowa - 135 tys. euro.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Stadnina w Janowie i organizowana w niej aukcja Pride of Poland to jedno z największych wydarzeń w branży. W ostatnich latach tak aukcja, jak i sama stadnina ma problemy.
W 2015 roku sprzedano kilkanaście koni za łączną kwotę około 4 mln euro. Dla porównania - ostatnie 2 lata to wyniki odpowiednio 410 i 501 tys. euro.
Nie najlepsze wyniki stały za problemami finansowymi jednej z najbardziej znanych stadnin nie tylko w Polsce, ale też w regionie.
Władze próbowały wprowadzić plan naprawczy i pozyskiwać środki na przykład ze sprzedaży mleka od hodowanych w stadninie krów. To jednak nie pomogło. A przynajmniej nie na tyle, by uniknąć straty.
3,2 mln zł na minusie w 2018 roku to dwa razy gorzej niż jeszcze rok wcześniej. A jeszcze w 2015 roku stadnina zarabiała na siebie i zanotowano również 3,2 mln zł, tyle że zysku.
Wyniki tegorocznej aukcji pozwalają mieć nadzieję, że stadnina zacznie na siebie zarabiać.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl