Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Piotr Bera
Piotr Bera
|
aktualizacja

Prigożyn trzyma rosyjskie klucze do Afryki. "Poważny gracz"

Podziel się:

Jewgienij Prigożyn po rajdzie grupy Wagnera na Moskwę ma asa w rękawie w postaci swoich kontaktów w Afryce. Biznesmen to gracz, z którym trzeba się liczyć. - Radykalna rozprawa z Prigożynem może negatywnie wpłynąć na realizację różnych interesów Rosji - mówią eksperci.

Prigożyn trzyma rosyjskie klucze do Afryki. "Poważny gracz"
Jewgienij Prigożyn i grupa Wagnera mają swoje przyczółki w Afryce. To dla niego karta przetargowa w negocjacjach z Władimirem Putinem (East News, Associated Press)

- Podejrzewam, że Prigożyn został przewieziony na Białoruś lub się ukrywa. W tym samym czasie dogaduje się szczegóły porozumienia, które Kreml ogłosił w sobotę. Wtedy padło jedynie kilka ogólników, żeby zakończyć bunt - mówi w rozmowie z money.pl Grzegorz Kuczyński, autor książki "Wagnerowcy. Psy wojny Putina".

Przypomnijmy, że w minioną sobotę tysiące najemników grupy Wagnera pokonywało terytorium Rosji w niezwykle szybkim tempie. Ogłoszono marsz na Moskwę, żeby wymusić zmiany w państwie i doprowadzić do dymisji ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa sztabu generalnego Walerija Gierasimowa. Nagle grupa zakończyła jednak swój rajd 200 km od Moskwy, chociaż rankiem tego samego dnia Władimir Putin nazwał Prigożyna "zdrajcą".

- Nie sądzę, że nagle Prigożyn wypadnie z okna - ocenia Kuczyński. Zwłaszcza że szef transnarodowej organizacji przestępczej, za jaką Amerykanie uznali grupę Wagnera, to ważny element rosyjskiej gry w Afryce. A tam są surowce i sojusznicy Kremla.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jednak egzekucja Prigożyna? Rosjanka powiedziała, co sądzą w Rosji

Wagnerowcy oczami Kremla

Rosjanie swoje przyczółki w Afryce rozwijają od 1996 r., gdy podpisano umowę o współpracy wojskowo-technicznej z Namibią. Od tego czasu Moskwa stała się liderem dostaw broni do Afryki Subsaharyjskiej.

"Rosyjskie interesy geostrategiczne w Afryce są realizowane przez grupę Wagnera i inne organizacje finansowe przez Kreml" - twierdzą autorzy raportu "Militarne zaangażowanie Federacji Rosyjskiej w Afryce", który powstał dla Instytutu Nowej Europy.

Podkreśla się, że najemnicy realizują doraźne cele Moskwy, m.in. tłumienie antyrządowych zamieszek w zaprzyjaźnionych krajach afrykańskich. Do tego dochodzi ochrona kopalni metali ziem rzadkich oraz "fizyczna eliminacja" niewygodnych dla Kremla dziennikarzy śledczych.

Dzięki wagnerowcom Moskwa może więc uczestniczyć w różnych konfliktach zbrojnych i jednocześnie unikać odpowiedzialności za działania najemników.

Pod koniec maja grupa Wagnera działała w: Mali, Libii, Sudanie, Republice Środkowo-Afrykańskiej (RŚA), Kongo i Malawi. Mapa ich obecności w dużej mierze pokrywa się z rosyjskimi wpływami - wynika z grafiki opublikowanej na Twitterze przez dr. Aleksandra Olecha, jednego z twórców raportu dla INE.

Prigożyn i wybory na Madagaskarze

Wagnerowcy w Afryce są szczególni cenni, gdyż jako zawodowcy dobrze radzą sobie z gorzej wyszkolonym rywalem, któremu brakuje sprzętu. A tak często jest w Afryce. Sami najemnicy są często zapraszani do Afryki przez tamtejsze rządy.

To atut w rękach Prigożyna. W Afryce są jego najemnicy i kontrolowane przez niego firmy, które od lat robią tam biznesy. Otrzymują koncesje na wydobycie kruszców, pojawiają się też "polit technolodzy", których Prigożyn od lat wysyła za własne pieniądze, żeby prowadzili kampanie wyborcze. Jego człowiek został doradcą kandydata na prezydenta na Madagaskarze - wyjaśnia Kuczyński.

Tzw. technologia polityczna to element przemysłu manipulacji politycznej. Bo grupa Wagnera to nie tylko najemnicy z ostrą bronią.

"W Syrii grupa Wagnera walczyła motywowana obietnicą 25 proc. zysku z eksploatacji pól gazowych i naftowych, które mieli odbijać z rąk tzw. Państwa Islamskiego i przeciwników prezydenta Baszara al-Asada. W RŚA (Republika Środkowoafrykańska - przyp. red.) firmy związane z Prigożinem uzyskały od rządu, a także od niektórych frakcji opozycyjnych, prawo eksploatowania kopalń diamentów i złota. Skala i szczegóły procederu nie były ujawniane, a w 2018 r. wagnerowcy byli zamieszani w zabójstwo trzech dziennikarzy rosyjskich mediów opozycyjnych, którzy próbowali badać temat na miejscu" - pisał w 2021 r. Jędrzej Czerep z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Szacuje się, że zyski z kopalni złota w RŚA to miliard dolarów rocznie.

Sami najemnicy Prigożyna ochraniają władze RŚA przed rebeliantami, do tego płaci im się za szkolenie miejscowych żołnierzy. Według szacunków ONZ w RŚA przebywa ok. 2,3 tys. wagnerowców. Dużo jest ich także w Mali, skąd wypchnięto francuskie wojsko, co jest symbolem siły Moskwy. Grupa Wagnera aktywnie uczestniczy też w sudańskiej wojnie domowej, gdzie wspiera gen. Mohameda Hamdana Dagalo. Także w tej sytuacji Rosjanie otrzymali dostęp do złóż złota w zamian za wsparcie wojskowe.

W Sudanie działa firma Meroe Gold zajmująca się wydobyciem złota. Gdy Amerykanie i UE nałożyły na nią sankcję, to zaraz pojawiła się nowa, która kontynuuje biznes. Podobnie jest w RŚA, gdzie funkcjonuje firma powiązana z Meroe Gold i wydobywa złoto oraz diamenty. Wszystkie są blisko Prigożyna, we władzach spółek zasiadają jego ludzie - dodaje Kuczyński.

Z kolei w Libii wagnerowcy powiązani są z przemytem nielegalnych imigrantów do Europy. W przeszłości budowali również społeczne poparcie dla Sajfa al-Islama al-Kaddafiego, syna Mu’ammara.

Przed wyrzuceniem Francuzów z Mali na ulicach pojawiły się portrety Putina i rosyjskie flagi. Internet zalała fala prorosyjskich i antyfrancuskich komentarzy. To wszystko robota ludzi Prigożyna. To poważny gracz polityczno-biznesowy - twierdzi Kuczyński.

Lojalni najemnicy Prigożyna

Mamy więc do czynienia z pajęczyną powiązań, którą stworzył Prigożyn. Nasz rozmówca nie jest przekonany, czy tak łatwo dałoby się rozwiązać ten supeł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rozłam na Kremlu. Kto stoi za Prigożynem?

- Jeśli Prigożyn w samej Rosji zebrał kilka tysięcy zdeterminowanych osób, żeby uczestniczyć w marszu na Moskwę, to tym bardziej znajdzie ich w Afryce. Tam przebywają najwierniejsi wagnerowcy. Dlatego Kreml musi działać bardzo ostrożnie. Pamiętajmy, że Specnaz w każdej chwili mógł pojawić się na autostradzie. Jednak z jakiegoś powodu tego nie zrobiono. Obecnie jest więcej pytań niż odpowiedzi - uważa Grzegorz Kuczyński.

Jak zwracają uwagę autorzy raportu INE, niewykluczone, że w przyszłości Rosja utworzy swoje bazy lub wykorzysta do celów militarnych terytoria Egiptu, Erytrei, Mozambiku, Republiki Środkowoafrykańskiej, Somalii oraz Sudanu.

A do tego niezbędna będzie grupa Wagnera albo jej najemnicy.

To, co dzieje się teraz w Rosji, to kłótnia między gangsterami. Teraz nie strzelają do siebie przy podziale łupu, ale jeden z gangsterów - Prigożyn - postanowił wyprzedzić bieg wypadków. Trwa licytacja. Putin nie poszedł na ustępstwa i nie usunął Szojgu, a radykalna rozprawa z Prigożynem może negatywnie wpłynąć na realizację różnych interesów i celów politycznych Rosji. A Afryka dla Rosji to ważny region - podsumowuje Kuczyński.

Afryka podzielona

Afryka jest podzielona w kontekście wojny w Ukrainie. Niektóre kraje, jak RPA, stoją po stronie Putina i liczą na rozpoczęcie rozmów pokojowych. Podobnie jest w przypadku Ugandy i Egiptu, choć przywódcy tych państw odmówili niedawno spotkania z Putinem. Przypomnijmy, że w czasie ich wizyty w Kijowie Rosja wystrzeliła w stronę ukraińskiej stolicy rakiety.

Moskwa ciągle próbuje zwiększać swoje wpływy w Afryce. Potwierdza to trzecia w tym roku wizyta na Czarnym Lądzie Sergieja Ławrowa, który spotkał się z wybranymi przywódcami na przełomie maja i czerwca. To również kwestia zacieśniania sojuszy w obliczu międzynarodowej izolacji. A Prigożyn ze swoimi kontaktami może być dla Moskwy niezbędny.

Zwłaszcza w obliczu szczytu Rosja - Afryka, który zaplanowano pod koniec lipca w Petersburgu.

Piotr Bera, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl