Pierwsze próbki wody z Odry trafiły już do laboratoriów w Czechach. Następne będą wysłane do Holandii i Wielkiej Brytanii. Do każdego z tych państwa trafi po 29 próbek, a przy ich transporcie pomaga polska policja - ogłosił GIOŚ we wtorkowym komunikacie.
GIOŚ zapewnia, że regularnie bada próbki
Niestety to są bardzo długotrwałe badania i niestety żaden z podmiotów, który podjął się współpracy, nie zadeklarował konkretnych terminów. My składaliśmy takie zastrzeżenie, żeby te odpowiedzi były jak najszybciej przesłane, ale rozumiemy technikę, rozumiemy metodologię badania i wiemy, że to musi potrwać - przyznał Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii.
GIOŚ zapewnia, że Centralne Laboratorium Badawcze od początku sytuacji związanej ze śnięciem ryb w Odrze prowadzi bieżącą analizę stanu wód rzeki oraz wody w kanałach Gliwickim i Kędzierzyńskim. W sumie jest 29 punktów poboru, a do wtorku przebadano ponad 280 próbek wody - zaznacza Inspektorat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodano, że równolegle - aby potwierdzić wiarygodność przeprowadzonych w Polsce badań przez Centralne Laboratorium Badawcze GIOŚ - zdecydowano się na współpracę z ośrodkami zagranicznymi.
Niemcy domagają się "całkowitego wyjaśnienia"
Wszystko przez fakt, że od końca lipca obserwowany jest pomór ryb w Odrze na odcinku od Oławy w dół biegu rzeki. 12 sierpnia został wprowadzony zakaz wstępu do Odry w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i dolnośląskim. Obecnie trwa akcja odławiania trucheł ryb, by zapobiec katastrofie ekologicznej.
Tymczasem przewodniczący niemiecko-polskiej grupy parlamentarnej Paul Ziemiak domaga się "całkowitego wyjaśnienia" sprawy śmierci zwierząt. Polityk stwierdził, że potrzebna jest ściślejsza współpraca między obydwoma państwami. Podkreślił, że odpowiedzialni po stronie polskiej muszą dostarczyć wyjaśnień, jednak przestrzegał przed wzajemnymi pretensjami.
W obecnej sytuacji politycy nie powinni populistycznie mówić o wzajemnej niekompetencji, lecz wspólnie rozwiązywać ten niebezpieczny problem ekologiczny - stwierdził Paul Ziemiak.