- Wszyscy w domu pracujemy zdalnie. Wprawdzie laptop wytrzyma 3-4 godziny bez zasilania, ale internet mamy "po kablu", więc jak wyłączą prąd, wszyscy jesteśmy ugotowani. Trzeba się tłumaczyć w pracy, przepraszać, a potem siedzieć po godzinach, by nadrobić – skarży się mieszkanka Andrespola.
Na forum internetowym gminy od kilku dni głównym tematem są pytania o prąd. Czasem nie ma go przez kilka minut, ale bywają dni, że awaria trwa trzy czy cztery godziny.
Ptaki narozrabiały
Okazuje się, że za powtarzające się problemy odpowiadają siły przyrody, ale bynajmniej nie chodzi o wiatr, który uszkodził linie wysokiego napięcia.
Rzecznik PGE Dystrybucja S.A. Mariusz Furmanek przyznaje, że nieplanowane wyłączenia były spowodowane uszkodzeniami w dużej mierze "zawinionymi" przez odlatujące ptaki.
- W czasie migracji na południe ptaki często zatrzymują się stadnie na liniach energetycznych, obciążając przewody. Pod wpływem ciężaru ptaków, których stada liczą nawet kilkaset osobników, przewody energetyczne ulegają czasem zerwaniu – wyjaśnia rzecznik.
Do tego dochodzą mechaniczne uszkodzenia linii przesyłowych powstałe wskutek silnych podmuchów wiatrów. - Wszystkie uszkodzenia staramy się usuwać w jak najszybszym czasie, ale w tym przypadku kumulacja przyczyn awarii utrudniała podejmowane przez nas działania – przyznaje Furmanek.
- Piszmy wnioski o odszkodowanie lub bonifikatę za brak prądu - piszą na forum mieszkańcy. Czy pieniądze się należą?
O swoje zawsze warto się upominać, choć w tym przypadku już na wstępie trzeba sobie zadać pytanie, czy gra warta będzie świeczki.
Wysiedziałeś bez prądu 24 godziny? Należy się bonifikata
Zasady wypłacania bonifikat są określone w obwieszczeniu ministra gospodarki z 7 czerwca 2013 r. Zasady te obejmują wszystkich dystrybutorów prądu (a mamy ich pięciu: PGE, Energa, Enea, Tauron i Innogy), więc dobra informacja jest taka, że klienci nie muszą analizować umów ze swoimi dostawcami, gdyż reguły są wspólne dla wszystkich.
O bonifikatę, czyli upust przysługujący od kolejnego rachunku, możemy się ubiegać tylko pod warunkiem, że niezaplanowane przerwy w dostawie energii elektrycznej trwały co najmniej 24 godziny lub awarie trwały powyżej 48 godzin łącznie w ciągu roku. Z kolei przerwy planowane nie mogą trwać dłużej niż 16 godzin jednorazowo, zaś w ciągu roku nie mogą przekroczyć 35 godzin.
Choćby więc prąd "znikał" kilkanaście razy na dzień, ale po kilku minutach wracał - nawet przez kilka dni - żadna obniżka się klientowi nie należy. Chyba że w sumie uzbiera się z tego co najmniej 48 godzin.
Jaka bonifikata ucieka więc teoretycznie człowiekowi sprzed nosa? Niewielka. W przypadku gospodarstw domowych będzie to maksymalnie kilkanaście złotych dziennie.
O precyzyjne wyliczenie trudno, gdyż podstawą do obliczania bonifikaty jest to, ile energii dostarczono w analogicznym dniu w poprzednim tygodniu. Jeśli więc trwająca 30 godzin awaria rozpoczęła się we wtorek, to ilość niedostarczonej energii ustala się na podstawie poboru energii we wtorek poprzedniego tygodnia. Kiedy znamy już ilość energii, mnożymy ją przez pięciokrotność ceny prądu, jaka obowiązywała na rynku konkurencyjnym w poprzednim roku. Cenę tę ogłasza Urząd Regulacji Energetyki.
Wichura czy nie, firma musi zapewnić prąd
Załóżmy, że awaria trwała ponad 24 godziny, więc klient może się o bonifikatę ubiegać. Tu jednak też nie musi być z górki.
Firmy energetyczne powołują się niekiedy na to, że przerwa w dostawach prądu była wywołana siłą wyższą, więc nie widzą powodu do stosowania bonifikat.
To prawda, ale w 2005 r. UOKiK dopisał do rejestru klauzul niedozwolonych wszelkie warianty wpisów o wyłączeniu odpowiedzialności z tytułu owej "siły wyższej".
Co więcej, przepisy wyznaczają dystrybutorowi czas, w którym musi usunąć awarię. Ma na to 24 godziny.
Gdy lodówka nie wytrzyma, można starać się o odszkodowanie
Co innego, jeśli w wyniku tego włączania i wyłączania zepsuje się jakiś sprzęt lub użytkownik poniesie inną wymierną szkodę, np. nie będzie mógł wykonać pracy i nie dostanie wypłaty. Albo też lodówka pełna jedzenia przygotowanego na imprezę rodzinną przestanie chłodzić i wszystko będzie do wyrzucenia. W takiej sytuacji można wnosić o odszkodowanie za poniesioną stratę.
Trybu wnoszenia wniosku o odszkodowanie nie regulują żadne rozporządzenia ani umowa z operatorem. Poszkodowanemu pozostają ogólne zasady dochodzenia roszczeń.
W pierwszym kroku: pisemne przedsądowe wezwanie do naprawienia szkody. Trzeba wykazać konkretną szkodę: wartość zepsutego sprzętu (lub koszt naprawy), wysokość utraconych dochodów. Jeśli dystrybutor nie uzna reklamacji, pozostaje droga sądowa. Wcześniej można też zasięgnąć bezpłatnej pomocy u miejskiego bądź powiatowego rzecznika konsumentów. Pozew składamy do sądu rejonowego.
Ubezpieczenia od skutków braku prądu
Z kolei przedsiębiorcy, dla których brak prądu oznacza duże straty, mogą pomyśleć o rozszerzeniu polisy o specjalne odszkodowanie na tę okoliczność. Taką możliwość oferuje kilku ubezpieczycieli.
Najbardziej zapobiegliwi wyposażają się też w agregat prądotwórczy. Jeśli użycie go było koniczne, by utrzymać maszyny w ruchu, to jak najbardziej można żądać od dystrybutora zwrotu kosztów użytego paliwa.
Zapytaliśmy PGE - czyli giganta polskiego rynku - czy ludzie często upominają się o pieniądze. "Wnioski o udzielenie bonifikaty wpływają do PGE Dystrybucja niezwykle rzadko" – przyznaje spółka.