Podatek cukrowy płacą ci, którzy produkują napoje z dodatkiem cukrów, substancji słodzących, kofeiny lub tauryny.
Podatku nie trzeba natomiast płacić od cukru naturalnie występującego w produkcie. Stąd też niektóre soki mogą zawierać nawet 10 g cukru na litr, ale nie jest on wymieniony w składzie. Sama opłata to tak naprawdę suma dwóch wartości: opłaty stałej i zmiennej.
Jak oceniają wiadomoscihandlowe.pl, modyfikacja składu produktu pozwala na zaoszczędzenie od 50 groszy do nawet 1,20 zł w przeliczeniu na litr napoju.
Oszczędności z tytułu zmiany składu produktu mogą być spore, nawet po uwzględnieniu kosztów związanych z reformulacją (czyli zmianą składu produktu-red.). Producent musi bowiem kupić i dodać do napoju więcej zagęszczonego soku z owoców niż do tej pory.
Co ciekawe, podatek cukrowy miał uderzyć głównie w producentów napojów energetycznych. Ustawodawca przewidział dla nich dodatkową opłatę w wysokości 10 groszy w przeliczeniu na litr dla napojów z dodatkiem kofeiny lub tauryny.
Pepsi wycofuje produkt. Zastąpi go zupełnie inny
Na reakcję producentów energetyków nie trzeba było długo czekać. W sprzedaży pojawił się właśnie Tiger CactusDrift, według etykiety - gazowany owocowy napój energetyzujący o smaku kaktusa z kofeiną.
W składzie produktu jest m.in. sok jabłkowy z zagęszczonego soku (20 proc.), a zawartość cukrów w 100 ml wynosi 4,7 g (czyli poniżej ustawowych 5 g).
Analogiczna ilość soku i tylko odrobinę więcej cukrów znalazło się również w innym, nowym wariancie marki Tiger-Newschool Classic.
Agata Koper, client business partner w NielsenIQ w rozmowie z portalem wiadomościhandlowe.pl przyznaje, że najtrudniejsza jest zmiana składu w napojach gazowanych.
"Obserwacje z wielu rynków pokazują, że konsumenci nie chcą zmian w smaku swoich ulubionych marek. Alternatywą są warianty light i bez cukru, ale to wciąż mniejsza część całej kategorii. Popularną strategią w tej kategorii jest tzw. downsizing, czyli zmiana pojemności butelki na mniejszą, dzięki czemu możliwe jest utrzymanie niższej ceny za produkt" - wskazuje Agata Koper.
Polityka ta, zdaniem ekspertki, nie jest próbą oszukania skarbówki, a świadomą kalkulacją, która ma na celu zoptymalizowanie zysków.
Ceny żywności. Zapowiada się ostra jazda w górę
Wpływy z opłaty cukrowej za pierwszy miesiąc jej obowiązywania, czyli styczeń br., wyniosły 75,96 mln zł.
Rząd spodziewał się, że podatek cukrowy w połączeniu z opłatą małpkową (były uchwalone w jednej ustawie) w pierwszym roku obowiązywania przyniosą ok. 3 mld zł, z czego 96,5 proc. trafi na konta Narodowego Funduszu Zdrowia.
Ze względu na sposób i terminy rozliczania opłaty małpkowej, trudno jest dziś oszacować, w jakim stopniu realna jest realizacja tego planu.
Można jednak założyć, że wpływy z opłaty cukrowej będą sukcesywne malały, gdyż kolejni producenci napojów - widząc, co dzieje się na rynku - pójdą śladami konkurencji i zmienią skład swoich produktów.