Producenci z Mazowsza, paprykowego zagłębia Polski, nie kryją wściekłości. Ich niepokój budzi "budowanie oferty handlowej na produktach z zagranicy, w okresie, gdy na krajowym rynku nie brakuje warzyw polskiej produkcji". Sytuacja jest napięta, bo sezon na paprykę trwa bardzo krótko.
Rolnicy uruchomili infolinię. Proszą konsumentów o pomoc
Jak podkreślają, produkcję papryki przygotowują od lutego każdego roku tak, by w lecie polscy konsumenci otrzymali warzywa najlepszej jakości. Na Południu Mazowsza wyprodukowano odpowiednią ilość papryki. Rolnikom trudno zatem zrozumieć, dlaczego sieci zamiast stawiać na rodzimą produkcję, sprzedają warzywa zza granicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie będziemy stać bezczynnie i patrzeć na proces niszczenia produkcji warzyw ciepłolubnych w Polsce, który następuje poprzez nieprzemyślany i niekontrolowany proceder oferowania produktu z zagranicy w trakcie trwania sezonu w kraju. Musimy wszyscy wspólnie - rolnicy, konsumenci i sieci handlowe - zadbać o polską produkcję warzyw, gdyż tylko ona gwarantuje nam bezpieczeństwo żywnościowe - apeluje Zrzeszenie Producentów Papryki Rzeczypospolitej Polskiej.
Rolnicy uruchomili specjalną infolinię pod numerem 516 124 929 i poprosili konsumentów, by przesyłali informacje o kraju pochodzenia papryki w sieciach handlowych wraz ze zdjęciami. Zgłoszenia pojawiają się już na facebookowym profilu zrzeszenia. Jedna z pań pokazuje zdjęcie z Biedronki, gdzie jako kraj pochodzenia papryki na etykiecie widnieje Holandia.
"Zadbamy o polskiego konsumenta i polskiego producenta. Chwilowa obniżka cen produktu oferowanego konsumentowi nie oznacza, że ktoś o niego dba. W długofalowym efekcie doprowadzi do zniszczenia polskiego rolnictwa, a wtedy konsument będzie zmuszony zapłacić za dany produkt dużo, dużo więcej" - zapowiada Zrzeszenie Producentów Papryki RP.
Zrzeszenie zorganizowało w piątek protest przed sklepem Lewiatan w Potworowie. Ale zdaniem rolników do tzw. listy wstydu niedługo dołączą kolejne dyskonty, które oferują importowane warzywa.
Wysyp truskawek, które udawały polskie
To kolejna odsłona walki producentów żywności z sieciami handlowymi, sprzedającymi importowane warzywa i owoce. W maju mieliśmy na polskim rynku wysyp truskawek, które udawały polskie.
- Rolnicy są oszukiwani. Polska truskawka jest czerwona, słodka i soczysta, ale trzeba za nia płacić 22 zł, bo tyle kosztuje jej wytworzenie. Grecka jest zrywana zielona i dojrzewa w transporcie na naczepie ciężarówki. Kosztuje tylko 10 zł i jest sprzedawana jako polska - grzmieli wówczas posłowie Lewicy w Sejmie.
UOKiK: 140 mln zł kary dla sieci Kaufland
Na początku roku UOKiK wymierzył sieci Kaufland 140 mln zł kary za błędne oznakowanie kraju pochodzenia warzyw. Kontrole Inspekcji Handlowej wykazały, że w sklepach sieci systematycznie dochodzi do sytuacji, w których na wywieszkach warzyw przekazywane są nieprawdziwe informacje na temat ich pochodzenia geograficznego.