Trzeba powiedzieć jasno: sześć lat zostało straconych, a miliony złotych zatopione na dnie - przekonuje poseł Platformy Obywatelskiej.
Program Batory. Będzie zawiadomienie do NIK
Fatalne efekty ręcznego sterowania gospodarką przez panów Morawieckiego i Gróbarczyka zaczynają wypływać na powierzchnię. Po pięciu miesiącach funkcjonowania nowych promów konkurencji widać, że polscy armatorzy tracą rynek - mówił na konferencji prasowej Arkadiusz Marchewka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polityk przekonuje, że przez brak nowych promów i fiasko programu Batory stali się mniej konkurencyjni.
- W pierwszych pięciu miesiącach tego roku przewieźli o prawie 20 procent mniej ciężarówek niż w roku ubiegłym. Za to konkurencja zwiększyła ich liczbę o ponad 25 procent. Polscy armatorzy przez niekompetencję i bezmyślność władzy po prostu tracą rynek. Polskie państwowe firmy są w coraz trudniejszej sytuacji finansowej i jeśli szybko nie otrzymają nowej floty, ich działalność będzie zagrożona - pzekonuje. parlamentarzysta.
Polityk zapowiedział, że złoży w tej sprawie wniosek do Najwyższej Izby Kontroli.
Sztandarowy program PiS z problemami
Money.pl, który dotarł do kilkuset nieznanych dotychczas dokumentów na temat rządowego programu "Batory".
Z dokumentów, do których dotarł money.pl i o których szeroko napisał w tekście pt. "Miliony utopione w prom PiS. Stępka Morawieckiego to wierzchołek góry lodowej" wynika, że rząd PiS wywierał presję, by konkretne firmy realizowały polityczny, zupełnie nierealny plan.
Choć Ministerstwo Infrastruktury zapewnia, że prom, budowany przez rząd od połowy 2017 r. w ramach programu "Batory", będzie oddany do użytku najdalej w marcu 2025 r., to jak nieoficjalnie dowiedział się money.pl w dobrze poinformowanych źródłach, ta data może być poważnie zagrożona. Tak jak i cały projekt.
Program "Batory" – bo o nim mowa – oficjalnie ruszył w połowie 2017 r. Na otwarciu w Szczecinie był obecny premier Mateusz Morawiecki, który osobiście wbił słynną stępkę pod budowę jednostki mającej pomieścić 400 pasażerów i ok. 200 pojazdów.
W ubiegłym roku głośno było o tym, że słynna stępka ze Szczecina może trafić na złom.
Przynajmniej cztery skupy złomu ze Szczecina otrzymały propozycję zakupu od Polskiej Żeglugi Bałtyckiej słynnej stępki, która miała być elementem pierwszego budowanego w szczecińskiej stoczni promu - donosił portal wSzczecinie.pl.