14,96 zł idzie miesięcznie za pacjentem do przychodni POZ. To musi wystarczyć na wszystko: wynagrodzenia lekarza, pielęgniarki, badania, administrację i wszelkie koszty stałe. Niecałe 45 zł płaci NFZ w Małopolsce za wizytę specjalistyczną, w tym także ginekologiczną z cytologią.
Ile z tego ma medyk? Ułamek. Z wizyty kontrolnej w poradni onkologicznej lekarz ma 9 zł od pacjenta, a w pulmonologicznej 8 zł. - To jak dwa piwa - ironizują młodzi lekarze zrzeszeni na grupach społecznościowych lekarzy rezydentów.
- Niewiele zmieniło się od poprzednich protestów medyków. Hasło "zdrowie Polaka warte Big Maca" wciąż wydaje się aktualne. To patologia - mówi nam lekarka z jednej z przychodni, która wolała zachować anonimowość.
Ale oficjalnie przyznaje to w rozmowie z money.pl Julia Cepiel, kierownik wrocławskiej przychodni POZ Dokdok. - To przykre, ale tak to wygląda - zaznacza.
Poprosiliśmy NFZ o odniesienie się do postulatu medyków, jednak do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Opublikujemy stanowisko płatnika, kiedy tylko uzyskamy stanowisko.
15 zł za pacjenta POZ
Jak podkreśla Julia Cepiel, stawki były w ostatnich latach podnoszone, ale zmiany tych rozliczeń niewiele pomagały. Ostatnia zmiana tzw. podstawowej stawki kapitacyjnej wzrosła w czerwcu 2021 r. ze 171 zł do 179,55 zł rocznie za pacjenta, czyli o nieco ponad 8,5 zł. To daje niecałe 15 zł miesięcznie, które płacone jest za pacjenta.
Jednak wyższe stawki obejmują jedynie te przychodnie, które udzielają mniej niż 25 proc. świadczeń zdalnie. Natomiast jeśli udział teleporad przekroczy 75 proc, wtedy stawka kapitacyjna wyniesie 153,90 zł.
Jednak jak zaznacza kierownik przychodni Dokdok, mimo że wiele POZ kwalifikuje się do wyższych stawek, to i tak ryczałt ten ledwo zaspokaja potrzeby jednostek.
Zwraca też uwagę, ten sam pacjent może przychodzić kilkakrotnie w miesiącu, a wówczas ta kwota jest dzielona, a nie pomnażana przez liczbę wizyt lekarskich.
- Dla przychodni, które mają podpisane umowy z NFZ, to często jedyne źródło dochodu. Rosną ceny mediów, prądu, wody, rachunki, diagnostyki, również koszty pracownicze. To wszystko trzeba pokryć - wyjaśnia.
Jak mówi, coraz trudniej też pozyskać lekarzy do pracy w przychodniach. - Oczekiwania płacowe znacznie wzrosły. Wciąż rekrutujemy. Zgłaszają się do nas lekarze zmęczeni pracą w szpitalach, ale chcą często znacznie wyższych stawek za godzinę niż kierownicy przychodni POZ zwykle mogą im zaproponować - przyznaje Julia Cepiel.
Jak wynika z oferty przychodni, lekarz miałby zarobić od 130 do 140 zł za godzinę pracy. Medycy jednak postulują stawki od 150 zł za godzinę.
Pieniądze dla szpitali mają się znaleźć
Niskie stawki za usługi medyczne obejmują jednak nie tylko podstawowe wizyty czy konsultacje medyczne, ale równie poważne operacje. I tak na przykład jedna z najbardziej skomplikowanych chirurgicznie operacji trzustki - pankreatoduodenektomia - wyceniana jest na około 17 tys. zł.
Czy to dużo? Jak wyjaśniają lekarze, zabieg trwa około 8 godzin. Potrzeba 3-4 lekarzy, anestezjologa, pielęgniarki anestezjologicznej, 4 pielęgniarki zabiegowe. Do tego narzędzia wysokiej energii jednorazowe, jak choćby Ligasure, który kosztuje 1,5 tys. zł.
Minister Adam Niedzielski wraz z prezesem NFZ Filipem Nowakiem dokładnie tydzień temu zapewniali, że ponad 1,2 mld zł ma trafić na większą wycenę świadczeń w szpitalach oraz świadczeń ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.
Ratownicy mają dostać więcej
Te zapewnienia jednak nie wystarczyły lekarzom, którzy w sobotę rozpoczęli wielki protest. Wśród postulatów zgłaszane jest między innymi właśnie wzrost wycen świadczeń oraz ryczałtów o 30 proc. i tzw. dobokaretki, a więc pieniędzy przeznaczanych na funkcjonowanie zespołów ratownictwa medycznego – specjalistycznych ("S", z lekarzem na pokładzie) i podstawowych ("P", lekarz nie jest członkiem załogi).
Wiceminister Waldemar Kraska zapowiadał, że jest zgoda premiera, aby od 1 października zwiększona została ta wycena o ponad 1400 zł za dobokaretkę "S" i ponad 1000 zł za dobokaretkę "P". Są to odpowiednio kwoty 3177 zł i 4186 zł.
To - jak przekonywał - jest odpowiedź postulat medyków. Nie ma jednak przestrzeni na to, aby spełnić wszystkie. Te bowiem resort zdrowia oszacował na ponad 100 mld zł rocznie.
- Chodzi o konkretne i kompleksowe działania, radykalne zwiększenie wycen wszystkich świadczeń medycznych. To nie podwyżka pensji lekarza o 1/3, jak próbują to przedstawiać niektórzy, ale realny wzrost środków, które w dużej części kierowane są na pacjenta - zaznacza w rozmowie z money.pl dr Maciej Niwiński, lekarz ortopeda i przewodniczący OZZL w regionie Śląskim.