Pod koniec lipca sąd ogłosił upadłość huty Liberty Częstochowa, wyznaczając syndyka masy upadłościowej. Jak pisaliśmy na money.pl Pracownicy huty Liberty Częstochowa nie otrzymali postojowego, a syndyk szuka pieniędzy u władz państwowych oraz podmiotów prywatnych. Kilka firm jest zainteresowanych wydzierżawieniem zakładu, ale wszystko zależy od decyzji sądu. - Jesteśmy mocno zaniepokojeni - słyszymy wśród pracowników.
- Sytuacja jest zła, ale do uratowania. Za dwa miesiące sytuacja będzie bardzo zła. Mamy kilka tygodni, żeby poczekać i liczymy na to, że w tym czasie sąd się wypowie - ocenił w rozmowie z money.pl Robert Gonera, przewodniczący NSZZ "Solidarność" w hucie Liberty Częstochowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hutnicy biorą sprawy w swoje ręce i będą 23 października o godzinie 11 protestować przed KPRM. Chcą wyrazić swój sprzeciw wobec braku zdecydowanych działań rządu w sprawie "ratowania upadającego zakładu pracy".
- Nasz protest ma na celu przekonać polski rząd do udzielenia pożyczki syndykowi na utrzymanie zakładu i załogi do czasu wyboru nowego inwestora. Chodzi o symboliczną wręcz kwotę 15 mln zł zwrotnej i oprocentowanej pożyczki. Stawką jest być albo nie być jedynego producenta blachy grubej w Polsce. Blachy, która może być wykorzystywana do budowy wież wiatrowych, czy też produkcji wojskowej, w tym czołgów K2 - ocenił Gonera, cytowany przez tysol.pl.
"Hutnictwo się zwija"
Hutnicy dodają, że problemy ma nie tylko huta w Częstochowie. Cała branża martwi się o swoją przyszłość i brak rozwoju przemysłu stalowego, o czym pisaliśmy na money.pl. Dlatego środowy protest traktują jako głos sprzeciwu przeciwko brakom w inwestycjach i stagnacji całego przemysłu stalowego.
- Kończy się era przemysłu hutniczego w Polsce. "Andrzeja" zlikwidowano, a wcześniej Alchemia zamknęła kuźnię "Batory". Tymczasowo zawieszono produkcję w hucie "Pokój" w Rudzie Śląskiej, zamknięto rurownię w Krakowie, ze względów właścicielskich niepewna jest przyszłość Huty "Ostrowiec". Ogłoszono upadłość huty "Liberty" Częstochowa, gdzie sytuacja jest dramatyczna i od roku nie wyprodukowano ani jednej tony stali - wyliczał w rozmowie z nami Dariusz Brzęczek, przewodniczący "Solidarności" w regionie opolskim.
Branża hutnicza mówi o "armagedonie" przechodzącym przez rynek stali. Wpływać ma na to m.in. polityka klimatyczna UE. W efekcie spada produkcja stali w Polsce - w 2017 r. wyniosła 10,33 mln ton, a zużycie w naszej gospodarce odpowiadało 13,6 mln ton. Natomiast w 2023 r. wyprodukowano 6,40 mln ton stali.
W sierpniu list do minister przemysłu Marzeny Czarneckiej napisali też związkowcy MK WZZ Sierpień'80. Stanęli w obronie zamkniętej walcowni średniej Huty Pokój Profile w Rudzie Śląskiej.
"Na konkurencyjność i atrakcyjność produktu ma wpływ wiele czynników. Należą do nich również w bardzo dużym stopniu koszty zużywanych do produkcji mediów - prąd, gaz, woda. Stosunkowo niewielkie nakłady pozwolą zmniejszyć te koszty. Co do wody konieczne jest zainwestowanie w modernizację rurociągu, z kolei wysoka cena gazu została wynegocjowana przez grupę zakupową Węglokoks i ceny te budzą wiele kontrowersji. Można też zmniejszyć koszty, wprowadzając organizację pracy na walcowni w systemie kampanijnym. Zarząd nieformalnie deklaruje wstrzymanie produkcji do końca pierwszego kwartału 2025 r." - czytamy w liście.
Związkowcy dodali jednak, że "wznowienie produkcji po tak długim czasie oraz po wielokierunkowej alokacji pracowników będzie bardzo trudne a wręcz niemożliwe. Utrata wykwalifikowanych pracowników w tej specyficznej branży będzie niemożliwa do odtworzenia. Naszym zdaniem konsekwencje wstrzymania/zakończenia produkcji kształtowników gorącowalcowanych są daleko idące. Utrata rynku to tylko jeden z efektów tej decyzji" - dodano.