Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Piotr Bera
Piotr Bera
|
aktualizacja

"Kończy się era przemysłu hutniczego w Polsce". Pracownicy mówią o armagedonie

241
Podziel się:

Zamknięta niedawno walcownia rur "Andrzej" w Zawadzkiem na Opolszczyźnie była największym zakładem pracy w gminie. Jej upadek to jedynie wierzchołek góry lodowej problemów hutnictwa. - Zwija się przemysł hutniczy w Polsce. To jest armagedon - twierdzą pytani przez nas związkowcy.

"Kończy się era przemysłu hutniczego w Polsce". Pracownicy mówią o armagedonie
Zapaść na rynku hutniczym w Polsce (Getty Images, Costfoto/NurPhoto)

- Kończy się era przemysłu hutniczego w Polsce. "Andrzeja" zlikwidowano, a wcześniej Alchemia zamknęła kuźnię "Batory". Tymczasowo zawieszono produkcję w hucie "Pokój" w Rudzie Śląskiej, zamknięto rurownię w Krakowie, ze względów właścicielskich niepewna jest przyszłość Huty "Ostrowiec". Ogłoszono upadłość huty "Liberty" Częstochowa, gdzie sytuacja jest dramatyczna i od roku nie wyprodukowano ani jednej tony stali - wylicza w rozmowie z money.pl Dariusz Brzęczek, przewodniczący "Solidarności" w regionie opolskim.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Miliarder zdradza, co jest najważniejsze w biznesie - Władysław Grochowski w Biznes Klasie

Problemy polskiego hutnictwa

Huta "Liberty" Częstochowa zatrudnia ok. 950 osób i jest w stanie ogłoszonej upadłości. Ale właściciel - Grupa Liberty - złożył zażalenie od tego postawienia. Pracownicy nie otrzymują 60 proc. postojowego, a w połowie października syndyk wypłacił każdemu po 1 tys. zł. - Nie otrzymali pensji, bo nie mam środków - powiedział nam syndyk Adrian Dzwonek.

Dlatego 23 października pracownicy będą protestować przed Kancelarią Premiera w obronie zakładu. Boją się o przyszłość całej branży.

- Liberty jest hamulcowym i stara się podważyć wszystkie decyzje sądowe w sprawie Huty Częstochowa. Z tego powodu przedłużają się procedury przejęcia Huty przez zainteresowane podmioty. Podobnie było w hucie Ostrava w Czechach, gdzie pracę straciło ponad 5 tys. osób. Liczymy, że zakład w Częstochowie jeszcze przed zimą pozyska docelowego inwestora - tłumaczy Andrzej Karol, przewodniczący Krajowej Sekcji Hutnictwa "Solidarności".

Trudna sytuacja na rynku i rosnące koszty produkcji w połowie sierpnia doprowadziły do zakończenia walcowania w Hucie Pokój Profile w Rudzie Śląskiej. O podobnych problemach mówił Sanjay Samaddar z ArcelorMittal Poland w kontekście wygaszenia wielkiego pieca w Krakowie.

Niepewna jest przyszłość Celsa Huty "Ostrowiec" ze względu na problemy hiszpańskiej grupy Celsa, która wystawiła na sprzedaż zakłady w Polsce, Wlk. Brytanii i Norwegii.

Rzekomo te trzy zakłady wyceniono na 1,3 mld euro, z czego polską hutę na 800 mln euro. Brakuje konkretnych informacji, co budzi niepokój wśród załogi. Chodzi o zakłady wyrobów walcowanych i kutych, ten drugi ma certyfikaty MON związane z możliwością produkcji broni. W naszej ocenie jesteśmy zakładem strategicznym i próbowaliśmy uczulić rządzących, żebyśmy nie dostali się w niepowołane ręce - wyjaśnia Wojciech Krasuski, szef hutniczej "Solidarności" w Celsa Huta "Ostrowiec", gdzie pracuje 1,2 tys. osób, a kolejne kilkaset współpracują z zakładem.

"S" miała jednak usłyszeć w resortach pracy oraz przemysłu, że Celsa to prywatny zakład, więc państwo nie ma wpływu na opisaną wyżej sprawę.

Krasuski zaznacza jednak, że huta "pracuje bez zakłóceń i zmiany właścicielskie nie wpłynęły na sytuację", ale przez rynek stali "przechodzi armageddon".

"Koniec ery hutnictwa"

- Nie ma zakładu, któremu nic nie grozi. W najlepszej sytuacji jest CMC Zawiercie, ale polityka klimatyczna UE robi swoje - ocenia Brzęczek. Jego zdaniem nawet tak duży gracz, jak ArcelorMittal uzależnia swoją obecność w naszym kraju od uzyskania państwowych dotacji.

W hurtowniach stali zaczynają się kłopoty. Niedługo nie będziemy konkurencyjni dla wyrobów ze wschodu - z Rosji czy Białorusi, która była bezpośrednią konkurencją dla Zawadzkiego - ocenia Brzęczek.

Niewątpliwym problemem jest również światowa nadprodukcja stali, która - jak podkreśla Andrzej Karol - "powoduje rozchwianie rynku" w kontekście cen i stabilności produkcji. - To uderza w Europę. Polityka klimatyczna doprowadzi nasz przemysł energochłonny, w tym hutnictwo, do kolejnych decyzji ograniczających moce produkcyjne. W UE koszt energii dla przemysłu jest o 158 proc. wyższy niż w USA, a cena gazu o 345 proc. - zaznacza Karol.

Od stycznia do lipca 2024 r. światowa produkcja stali surowej sięgnęła 1,1 mld ton, z czego 614 mln ton pochodzi z Chin. Na rynku pojawili się nowi gracze jak Tajwan (11 mln ton), Wietnam (13 mln ton - wzrost o 22 proc.) czy Egipt (6 mln ton - wzrost o 10 proc.). Według danych Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH) w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy roku produkcja stali w Wlk. Brytanii spadła o 14 proc., a w UE wzrosła o 2 proc. To jednak niewiele w porównaniu do 34 proc. wzrostu w Ukrainie czy 15 proc. skoku w Turcji.

- Lepiej było w 2021 r. przy pandemii, gdzie ceny poszły w górę i stal kupowano na pniu. Bano się, że będzie jeszcze drożej. Tylko w 2023 r. wyłączono piece, które mogły wyprodukować 11 mln ton stali. W Europie przemysł stalowy to 300 tys. miejsc pracy, a pośrednio nawet 2,3 mln. W Polsce bezpośrednio przy stali pracuje 18 tys. osób, a kolejne 80 tys. to osoby powiązane z branżą - wylicza Karol, odnosząc się do raportu Mario Draghiego, w którym wskazano, że UE powinna przeznaczać 800 mld euro rocznie na podwyższenie stopy inwestycji.

A stal ma być kluczowa w kontekście pozyskiwania energii z odnawialnych źródeł, np. przy produkcji wiatraków. Natomiast do zmniejszenia emisji w hutnictwie potrzebny jest złom, ale ten sprzedajemy m.in. do Turcji.

W 2023 r. eksport złomu z Polski wyniósł 2,3 mln ton. Powinniśmy to zatrzymać, chyba, że uznajemy, że będziemy jedynie, tak w UE jak i w kraju przetwórcami. Nikt nie chce żyć w zatrutym środowisku. UE odpowiada za 8 proc. światowej emisji CO2. Narzucone przez Brukselę warunki po prostu nas rozłożą - uważa Karol.

Produkcja stali w dół

Prezes HIPH Mirosław Motyka, cytowany w maju przez ostrowiecka.pl, powiedział, że "polskie hutnictwo za 2023 r. odnotowało najniższy wynik w produkcji od półwiecza". - Na tle innych krajów Europy wydaje się, że jesteśmy jednym z najbardziej dotkniętych kryzysem przemysłów energochłonnych. Wywołana przez wojnę w Ukrainie sytuacja na rynku energetycznym spowodowała wzrost cen nośników energii - wyjaśniał.

Potwierdzają to liczby. W 2017 r. produkcja stali w Polsce wyniosła 10,33 mln ton, a zużycie w naszej gospodarce odpowiadało 13,6 mln ton. Cztery lata później zużycie skoczyło do 15,3 mln ton przy krajowej produkcji 8,45 mln ton (piąte miejsce w Europie). Potem było gorzej. W 2022 r. zużycie spadło do 13,3 mln ton przy produkcji 7,41 mln ton, a rok temu zużycie wyniosło 11,8 mln ton przy 6,40 mln ton produkcji (wykorzystano 61 proc. mocy).

Nawet bardzo dobrym 2021 r. Polska sprowadziła 20 proc. stali, nie wykorzystując 100 proc. własnych zdolności produkcyjnych. Importujemy stal z Chin, Ukrainy, Korei Płd. czy Japonii.

Dr Jerzy Podsiadło, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego w Katowicach wskazywał wiosną, że "produkcja stali spadła w całym minionym roku poniżej 7 mln ton, osiągając tym samym wielkości z początku lat 60. XX w.". Zwrócił uwagę na "posuchę inwestycyjną".

- Jedyną grupą hutniczą, która systematycznie inwestuje i rozwija się jest Cognor Holding SA. Właśnie zakończyli tam modernizację swojej walcowni prętów w Krakowie, wymieniając 95 proc. urządzeń, co właściwie oznacza, iż zbudowali całkowicie nową walcownię, podnosząc przy tym jej zdolności produkcyjne do 400 tys. ton. Kontynuują także budowę nowej walcowni kształtowników w Siemianowicach Śląskich na miejscu byłej Walcowni Rur Jedność - czytamy na stronie europerspektywy.eu.

Jego zdaniem walka ze zmianami klimatu powoduje, że hutnictwo "stoi przed zadaniem całkowitego odejścia od podstawowej do tej pory wielkopiecowej technologii produkcji". Dr Podsiadło mówi o rewolucji polegającej na bezpośredniej redukcji żelaza z rudy za pomocą wodoru oraz produkcją stali w procesie elektrycznym ze złomu.

Cały proces przebudowy hutnictwa żelaza i stali będzie wymagał ogromnego wysiłku finansowego i koordynacji działań w całej gospodarce narodowej - wyjaśnił dr Podsiadło.

Dodał, że "bez mocnego wsparcia ze strony rządu dekarbonizacja tego sektora gospodarki będzie bardzo trudna, jeżeli w ogóle możliwa". - Przełoży się to w bliskim okresie nawet nie na perspektywy rozwoju naszego hutnictwa, ale na jego istnienie. Jeżeli bowiem nie pójdziemy w kierunku dekarbonizacji, hutnictwo zniknie z mapy gospodarczej Polski - podsumował dr Podsiadło.

Piotr Bera, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
przemysł
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(241)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
TIFUE undefin...
3 miesiące temu
Będziemy importować z Niemiec tak samo jak Niemcy kupili polskie cukrownie i je zamknęli hehehe
MZA
3 miesiące temu
Jak chcecie ratować polskie huty, kupujcie polską stal a nie najtańszą.
paweł k.
2 miesiące temu
"Jego zdaniem walka ze zmianami klimatu powoduje, że hutnictwo "stoi przed zadaniem całkowitego odejścia od podstawowej do tej pory wielkopiecowej technologii produkcji". Dr Podsiadło mówi o rewolucji polegającej na bezpośredniej redukcji żelaza z rudy za pomocą wodoru oraz produkcją stali w procesie elektrycznym ze złomu."
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
123
3 miesiące temu
A czołgi i inny sprzęt wojenny to sobie będziecie z gliny lepić. Ekologiczni wariaci.
korek
3 miesiące temu
Ekolodzy otwierają szampana.
BUM
3 miesiące temu
Najważniejsze zostać w UE bo to się ''opłaca'' XD
NAJNOWSZE KOMENTARZE (241)
Tfusk
1 tyg. temu
A po co nam cokolwiek, trawa spania, robaki do żarcia , woda z potoków do picia,
Zenek z Peo
2 miesiące temu
Stal można robić ekologiczne. Że świerszczy.
paweł k.
2 miesiące temu
"Jego zdaniem walka ze zmianami klimatu powoduje, że hutnictwo "stoi przed zadaniem całkowitego odejścia od podstawowej do tej pory wielkopiecowej technologii produkcji". Dr Podsiadło mówi o rewolucji polegającej na bezpośredniej redukcji żelaza z rudy za pomocą wodoru oraz produkcją stali w procesie elektrycznym ze złomu."
Moly
3 miesiące temu
Szkoda ze redaktorzy to marjonetki polityków i nie badają tematu który opisują, od lat polska sama dla siebie nie zaspokojala rynku i trzeba stał sprowadzać, niestety tej słabej chińskiej jakości, dlaczego firmy te upadają bo siedzą w zarządach osoby kompletnie nie przygotowane , wszędzie kolesiostwo ,oby na premie było a rozwój maja gdzieś, nie inwestuje się w firmę ani w rozeoj ludzi.Niestety ale tak wygląda każda dziedzina gospodarki w naszym kraju a później się dziwić ze zachód wszystko przejmuje.
Keko
3 miesiące temu
Geotermia napędziła by produkcję rur . Ale trzeba najpierw napędzić geotermię.
...
Następna strona