W Polsce więcej niż co czwarta placówka edukacyjna jest niepubliczna. Są to zarówno szkoły prywatne, jak i społeczne. Jak wynika z ostatnich danych GUS, w szkołach tych uczyło się 7 proc. uczniów. I z roku na rok ich przybywa.
- Zainteresowanie naszymi szkołami zawsze było duże, ale po reformach minister Zalewskiej liczba osób uczestniczących w rekrutacji jeszcze wyraźnie wzrosła - przekonuje w rozmowie z money.pl Zygmunt Puchalski, prezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego.
Jak podkreśla, obecnie zainteresowanie jest rekordowe. - Coraz więcej placówek otwiera dodatkowe klasy i zamyka rekrutację przed terminem z uwagi na bardzo dużą liczbę aplikujących osób - wyjaśnia.
Trend ten potwierdza ogólnopolski raport przygotowywany przez platformę Our Kids. Z ich ostatniego badania wynika, że na przestrzeni czterech lat (badano okres między 2014 a 2018 r.) liczba dzieci uczących się niepublicznie wzrosła o niemal 30 proc.
W sumie w Polsce w roku szkolnym 2019/20 (to ostatnie dostępne dane GUS) było 8713 niepublicznych przedszkoli, szkół podstawowych, liceów i techników. Stanowią one już więcej niż czwartą część wszystkich placówek edukacyjnych w Polsce.
A nie można zapominać o prywatnych uczelniach. W roku akademickim 2020/21 działalność prowadziło 349 uczelni, z tego 130 publicznych i 219 niepublicznych - w tym 10 prowadzonych przez organizacje wyznaniowe.
Rosnąca popularność szkół niepublicznych przekłada się na odpływ uczniów z tzw. szkół masowych. "Wraz ze wzrostem udziału edukacji niepublicznej w polskiej oświacie, udział edukacji publicznej maleje. We wszystkich tych obszarach widać tendencję spadkową" - czytamy w raporcie Our Kids.
Kształcenie kosztuje. Rodzice płacą nawet 50 tys. zł
Część niepublicznych szkół działa na zasadach non-profit, jak choćby STO, ale edukacja poza szkołą publiczną łączy się zwykle z kosztami w postaci czesnego. I tu prosta odpowiedź na pytanie, ile płaci się na prywatną szkołę, nie jest możliwa, bowiem każda ma inny sposób finansowania, inne propozycje, inne czesne.
Uczelnie dostaną ocenę. Wystawi je minister Czarnek
Zróżnicowanie ceny obejmuje również poziom nauczania. Inaczej rozkłada się czesne w prywatnych przedszkolach, a inaczej w liceach. Widełki są spore. I tak na przykład 180 zł kosztuje najtańsze prywatne przedszkole w Poznaniu, ale może też sięgać 3,8 tys. zł, jak w przypadku międzynarodowego przedszkola w Warszawie. Średnia to jednak około 1,3 tys. zł miesięcznie - wynika z badań Our Kids.
W przypadku prywatnych szkół podstawowych czesne waha się od 666 zł (szkoła katolicka w Warszawie) po 7,1 tys. zł (międzynarodowa szkoła w Warszawie). Średnie czesne w podstawówce to 2167 zł. Najdroższe są placówki międzynarodowe oferujące programy typu IB czy Montessori.
Jeszcze większa rozpiętość jest w liceach. Choć można znaleźć takie, gdzie opłata miesięczna zaczyna się od 200 zł (prywatne liceum w Poznaniu), to liczyć trzeba, że średni koszt oscyluje wokół 2,7 tys. zł miesięcznie. A nie jest to bynajmniej górna granica.
Najdroższe są licea międzynarodowe. Tu czesne zaczyna się od 10 tys. zł - wynika z analiz Our Kids. Ale rodzice płacą również ponad 50 tys. za naukę swojego dziecka w stołecznej American School of Warsaw, gdzie ceny sięgają od 32 tys. do 51 tys. zł za rok.
Dlaczego wybierają szkoły niepubliczne?
Oczywiście motywacje mogą być różne, od kwestii odmiennego podejścia do kształcenia, poprzez elitarność, po szczególne nastawienie szkół np. na naukę języków obcych czy międzynarodowy charakter.
- Dają dzieciom szansę na rozwinięcie talentów i zainteresowań, a w efekcie na ciekawą i satysfakcjonującą pracę w przyszłości - przekonuje prezes Puchalski z STO.
Jak wynika z badania Our Kids, rodzice głównie zwracają uwagę na bardziej indywidualne podejście do ucznia (blisko 84 proc. respondentów).
To rzadko są w stanie zapewnić szkoły masowe. Spora część rodziców rozczarowana jest systemem publicznym. Z badania "Barometr Edukacji Niepublicznej", przeprowadzonego przez Społeczne Towarzystwo Oświatowe, wynika, że również wśród dyrektorów szkół niepublicznych dominuje negatywna ocena obecnej sytuacji w oświacie. Zdecydowanie źle lub raczej źle ocenia ją dwóch na trzech respondentów.
Jako przyczyny problemów wymieniają m.in.: brak stabilizacji wynikający ze zbyt częstych reform, próbę upolitycznienia oświaty, niedofinansowanie szkolnictwa oraz przeładowaną i niedostosowaną do aktualnych potrzeb podstawę programową.
W dalszej kolejności powodem wyboru niepublicznej szkoły przez rodziców jest emocjonalne bezpieczeństwo dziecka. Aż 83 proc. wskazała właśnie ten powód w badaniu Our Kids.
- Rodzice zwracają uwagę na wysoką pozycję naszych szkół w rankingach, ale cenią też inne aspekty ich funkcjonowania – np. fakt, że przywiązujemy dużą wagę do budowania zaangażowanych społeczności szkolnych - dodaje.
Ważnym elementem dla 3/4 rodziców jest rozwój umiejętności pozanaukowych, takich jak osobowość czy pewność siebie. I co ciekawe, jest to dla nich tak samo ważne, jak możliwość lepszego opanowania języków obcych - wskazują autorzy badania Our Kids.
Nic więc dziwnego, że szkoły prześcigają się w ofertach, które kierują do uczniów. Zamiast dodatkowej lekcji języka obcego - anglojęzyczna klasa wielonarodowościowa i wymiany między krajami, jakie oferuje choćby Wroclaw International School. Co tam kółko teatralne, kiedy w szkole funkcjonuje pełnoprawny teatr z widownią na 365 osób (American School of Warsaw) albo indywidualny mentor, basen czy korty.