Marchewka poinformował na platformie X (dawniej Twitter), że audyty przeprowadzone w państwowych spółkach branży morskiej wykazały, że w Polskiej Żegludze Bałtyckiej S.A. tuż przed wyborami do parlamentu doszło do masowej akcji zmian umów o pracę.
Kadrze kierowniczej i wybranym pracownikom zapewniono w przypadku zwolnienia dodatkowe apanaże w wysokości 15 miesięcznych pensji. Wśród tych, którym zmieniono warunki zatrudnienia, jest żona prominentnego polityka PiS. Teraz wspólnie z mężem startują w wyborach samorządowych - poinformował przedstawiciel MI.
Dodał, że zmiany w umowach o pracę skutkują obciążeniem spółki kwotą w wysokości ponad 2 mln zł. Poinformował ponadto, że zlecił wstrzymanie tych wypłat.
"Państwowe spółki stały się politycznym łupem"
- Wstępne wyniki prowadzonych audytów pokazały, że państwowe spółki gospodarki morskiej stały się politycznym łupem dla działaczy poprzedniej władzy. Z każdego sprawdzanego przez nas miejsca wyłaniają się dowody: po pierwsze nepotyzmu, po drugie wyciągania dużej kasy dla ludzi związanych z poprzednią władzą, a także szastania publicznymi pieniędzmi – powiedział Marchewka "Rzeczpospolitej".
Polska Żegluga Bałtycka to polski operator promowy, który występuje pod marką Polferries. Spółka posiada pięć promów, które obsługują połączenia między Polską a Szwecją oraz Danią.