- Kanał łączący port w Elblągu oraz polską część Zalewu Wiślanego padł ofiarą partyjnych gier, lecz ta inwestycja ma szansę rozruszać gospodarczo nie tylko 120-tysięczny Elbląg, ale też całą Polskę północno-wschodnią – słów tych nie wypowiedział minister gospodarki morskiej czy żaden inny polityk związany z Prawem i Sprawiedliwością, lecz senator Platformy Obywatelskiej Elżbietę Gelert. Miało to miejsce w 2006 r.
Słowa te zostały wyryte na niedużym postumencie z zatopioną weń łopatą.
Cytat ten otwiera analizę przygotowana przez ekspertów Instytutu Staszica. Wybrany został nieprzypadkowo, bo jak zauważają we wstępie autorzy, "jeszcze niedawno idea budowy kanału przecinającego Mierzeję Wiślaną nie była obiektem partyjniackiego awanturnictwa, lecz była pomysłem ocenianym w kategoriach technologicznych, gospodarczych i ekologicznych. Dzisiaj niestety widać oraz słychać emocje, co skutecznie zagłusza racje merytoryczne".
Autorzy przytaczają szereg argumentów przemawiających za przekopem. Sam pomysł nie jest zresztą nowy: pierwsze plany stworzenia przekopu łączącego bezpośrednio Elbląg z Bałtykiem pojawiły się już w XVI i XVII w.
Ograniczony dostęp
Przekop rozwiąże problem dostępu do Elbląga różnych jednostek pływających. Dzisiaj swobodny dostęp mają jednostki pływające pod banderą rosyjską i polską (ale już nie jednostki należące do armatorów polskich, zarejestrowane jednak pod tzw. "tanią banderą"). Ten dostęp jednak nie jest pewny nawet i dla jednostek polskich. Federacja Rosyjska, na terenie której znajduje się Cieśnina Piławska, wielokrotnie z różnych powodów zamykała swobodny przepływ.
Obecnie obowiązuje jednostronne rozporządzenie władz rosyjskich, które zezwala na przepływanie do Elbląga jednostek państw trzecich pod warunkiem zgłoszenia w terminie 15 dni przed datą wpłynięcia. Wnioskodawca musi uzyskać zgodę kapitanatu portu w Kaliningradzie (konkurencyjnego wobec Elbląga), by przepłynąć przez wody rosyjskie. Na dodatek umowa z Rosją z 2009 r. daje Federacji Rosyjskiej prawo jednostronnego zamknięcia przepływu z powodów ekologicznych, obronnych lub bezpieczeństwa.
Dogodny dojazd
Choć może się wydawać, że Elbląg jest położony poza głównymi szlakami komunikacyjnymi, autorzy przekonują, że nie jest to prawdą i że miasto jest bardzo dobrze skomunikowane z resztą kraju. Łączący Elbląg z Nogatem Kanał Jagielloński umożliwia żeglugę śródlądową w kierunku Wisły i dalej przez Kanał Bydgoski i Noteć w stronę dróg wodnych Europy zachodniej. To międzynarodowa droga wodna E-70, która według planów ma być bezpośrednim połączeniem śródlądowych dróg wodnych Europy Zachodniej z drogami wodnymi Rosji.
Z miasta można dojechać pociągiem w różne miejsca w kraju. Elbląg ma bezpośrednie połączenia pasażerskie ze Szczecinem, Koszalinem, Słupskiem, Trójmiastem, Tczewem i Malborkiem z jednej strony, oraz Olsztynem, Ełkiem i Białymstokiem z drugiej.
Wreszcie, infrastruktura drogowa. Przez Elbląg przechodzi droga E-7, która na odcinku od Gdańska po granicę między województwami warmińsko-mazurskim i mazowieckim jest nowoczesną dwupasmową drogą ekspresową S-7. Budowa dalszego docinka drogi ekspresowej w kierunku Warszawy już trwa i ma zakończyć się latem 2021 roku. Z Kaliningradem Elbląg jest połączony drogą ekspresową S-22.
- Pod względem odległości Elbląg jest portem morskim położonym najbliżej Warszawy i całej wschodniej części kraju. Także ze względu na infrastrukturę drogową dojazd z Warszawy będzie wygodniejszy nad Zalew Wiślany niż nad jeziora mazurskie.
Turystyka w regionie nie istnieje
Na przekopie ma skorzystać również branża turystyczna. Obecnie Zalew Wiślany jest miejscem na wpół martwym pod względem turystycznym. Mimo doskonałych warunków w sezonie żagle jachtów nie są częstym widokiem, a i te, które widać, najczęściej należą do mieszkańców okolicznych miejscowości. Położony nad Zalewem kopernikański Frombork w praktyce nie posiada bazy hotelowe. Małe porty Zalewu – Frombork, Tolkmicko, Nowa Pasłęka z Braniewem, Krynica Morska (która nie posiada żadnych urządzeń portowych od strony otwartego Bałtyku), Piaski, Kąty Rybackie, Suchacz, Kadyny wykorzystują ułamek swoich możliwości.
- Jest to zjawisko szczególnie dojmujące, gdy dowiadujemy się, że przed 1945 r. w obecnej polskiej części Zalewu funkcjonowało kilkanaście kolejnych małych portów i przystani, dzisiaj całkowicie zamulonych i zarośniętych trzciną – czytamy.
Rozwój wiele obszarów woj. warmińsko-mazurskiego jest dzisiaj ograniczony zbyt hojnym wytyczeniem granic obszarów programu Natura 2000. Nie przyniosło to pozytywnego efektu w postaci rozwoju turystyki, agroturystyki, ani produkcji żywności organicznej. Przeciwnie, doprowadziło do zahamowania rozwoju m.in. graniczącego z Zalewem Wiślanym pow. braniewskiego, jednego z niechlubnych polskich rekordzistów pod względem wysokości bezrobocia. Ożywienie żeglugi na Zalewie Wiślanej, dzięki budowie kanału, jest szansą także na zniwelowanie tego problemu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl