Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Dokument ABW jest tajny i nie wiemy, co było przyczyną wydania negatywnej opinii. Bardzo trudno jest więc odnieść się do samej decyzji, nie znając powodów jej wydania. Jeżeli przyczyny nie są ekonomiczne, to mogą leżeć np. w kwestiach związanych z umiejscowieniem tych reaktorów. Być może np. lokalizacja w Oświęcimiu nie jest bezpieczna z uwagi na stosunkowo bliskie sąsiedztwo kilku milionów ludzi mieszkających w Krakowie czy aglomeracji śląskiej. Ministerstwo Klimatu dało jednak na budowę zielone światło.
Wiemy jedynie, że obecny poziom techniki jądrowej jest na tyle zaawansowany, że przy zachowaniu rozsądku nic złego z takim reaktorem nie może się wydarzyć. Nie odnoszę się do kwestii wojskowych, tzn. tego, czy taką liczbę reaktorów da się zabezpieczyć systemami wojskowymi i jakie doświadczenia płyną w tej kwestii z wojny w Ukrainie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
SMR-y łatwiejsze niż tradycyjna elektrownia
SMR teoretycznie są świetnym rozwiązaniem. Można je ulokować w miejscach, gdzie stosunkowo łatwo da się je przyłączyć do sieci. Także obok zakładów przemysłowych, które oprócz stabilnej i taniej energii elektrycznej mogłyby korzystać np. z wytworzonej pary czy innego ciepła bez konieczności przesyłania tego na dalekie odległości, co nie zawsze jest możliwe albo opłacalne.
Świetnie pasowałyby też do naszego systemu energetycznego. Pozbywamy się starych węglówek i w to miejsce wstawiamy reaktory jądrowe. Po 2025 r., kiedy znaczna część starych bloków będzie musiała zostać odstawiona z uwagi na zużycie techniczne i brak wsparcia z rynku mocy, takie nowe możliwości czystej i stabilnej produkcji energii byłyby dla nas wybawieniem.
W tym miejscu pojawia się jednak pytanie: skoro to takie fajne, to dlaczego - biorąc pod uwagę, że pierwsze elektrownie atomowe wybudowane były w latach 50., a łodzie o napędzie atomowym powstały kilkadziesiąt lat temu - nikt wcześniej nie budował SMR?
Oczywiście, takie stwierdzenie nie jest do końca uprawnione. Wiemy, że technologia bardzo się zmienia, powstają nowe materiały, być może w międzyczasie pojawiło się coś, co sprawiło, że wąskie gardło tej technologii właśnie przestało istnieć.
Technologia, w której wciąż jest wiele pytań
Jestem ekonomistą, nie technologiem, próbowałem więc rozmawiać na ten temat z osobami, które mają o wiele większą wiedzę techniczną. Wniosek z tych rozmów jest taki, że wokół technologii SMR-ów wciąż wiele jest znaków zapytania - i nadal mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Jednym z tych pytań jest to, czy w przypadku SMR-ów wszystko, co jest w tradycyjnych elektrowniach jest po prostu mniejsze. Czy są rzeczy, których nie musimy budować, czy też - wręcz przeciwnie - pomimo że blok jest o wiele mniejszy od tradycyjnego, nadal wymaga rozwiązań i skali wydatków charakterystycznej dla bloków tradycyjnych? Tak przynajmniej twierdzą moim rozmówcy, którzy mają doświadczenie z prowadzeniem elektrowni jądrowej w naszej części świata.
Inne ich przemyślenie jest takie, że bez pomocy państwa projekt jest na tyle ryzykowny, że nie ma szans na realizację. Co ważne, według ich wyliczeń budowanie SMR - przy obecnych kosztach i cenach energii - bez systemu wsparcia w postaci np. mechanizmu różnicowego (konstrukcja zapewniająca stałą cenę) nie jest opłacalne.
Kilka tygodni temu pojawiła się informacja, że firma NuScale wycofuje się z budowania w amerykańskim stanie Utah kilku SMR, które miała tam postawić we współpracy z inwestorami z regionu. Reuters informował, że spółka miała wybudować sześć reaktorów o mocy 462 MW, ale miasta zaangażowane w budowę zaczęły się wycofywać z projektów. Jako powody wskazano m.in. wzrost kosztów budowy - i to pomimo wsparcia projektu ze strony Departamentu Energii.
Firma NuScale poinformowała, że nadal zamierza kontynuować pracę nad innymi projektami, które rozmieszczone są w Ukrainie, Rumunii, Kazachstanie i… Polsce, gdzie jest partnerem KGHM przy budowie SMR w naszym kraju.
Nie jestem przeciwnikiem budowy SMR w Polsce. Uważam, że to ciekawa i warta rozważenia propozycja. Na pewno trzeba się jej przyglądać z uwagą. Ale założenie dzisiaj, że wybudujemy kilkadziesiąt reaktorów, z których część zacznie pracę w tym dziesięcioleciu, jest mocno kontrowersyjne. I to niezależnie od przepychanek państwowych instytucji.