Świadczenie postojowe w kwocie 80 proc. minimalnej płacy, czyli 2080 zł, przysługuje samozatrudnionym oraz zleceniobiorcom, jeśli z powodu pandemii COVID-19 stracili część przychodu, musieli zawiesić działalność lub współpracę ze zleceniobiorcą. Mogą oni trzykrotnie wystąpić (w przypadku osób na umowie cywilnoprawnej występuje w ich imieniu zleceniodawca) do ZUS o postojowe.
Jak informuje ZUS, od 1 kwietnia (data, kiedy przepisy weszły w życie) postojowe otrzymało ponad 280 tys. osób na kwotę ponad 563 mln zł.
Liczy się wpłata na konto
Wiele wniosków czeka wciąż na rozpatrzenie w bardzo długiej kolejce. ZUS nie ma określonego czasu na rozpatrzenie wniosku, ani na wypłatę pieniędzy. W specustawie (tracza 1.0) jest zapis, który pozwala wnioskować o przedłużenie świadczenia dopiero w miesiącu następującym po miesiącu przelania przez ZUS pieniędzy na konto.
Wielu przedsiębiorców, którzy złożyli wnioski za marzec w kwietniu, nie dostało jeszcze środków na konto. Jeśli dostaną je w maju, wniosek za kwiecień będzie rozpatrywany dopiero w czerwcu. A jeśli pieniądze przyjdą w czerwcu, wniosek będzie rozpatrywany dopiero w lipcu itd. Przepisy ustawy obowiązują do 30 czerwca 2020 r., chociaż jest też zapis w ustawie, że o środki można występować do trzech miesięcy od zniesienia stanu epidemii.
Prawnicy uważają, że jeśli ustawa "wygaśnie" 1 lipca i nie zostanie wcześniej znowelizowana, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ZUS może nie zdążyć z wypłatami wszystkim należnych świadczeń. - Przepisy muszą zostać tak zmienione, by zagwarantować wnioskodawcy możliwość realizacji wypłaty trzykrotnego zasiłku bez względu na termin rozpatrzenia wniosku czy realizacji wypłaty przez ZUS – mówi Piotr Walczak, adwokat z Walczak i Wasielewska Adwokaci.
Z kolei ZUS zapewnia, że robi wszystko, aby pomoc z tzw. tarczy antykryzysowej dotarła do potrzebujących jak najszybciej. - Zgodnie z ustawą Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłaca świadczenie postojowe niezwłocznie po wyjaśnieniu ostatniej okoliczności niezbędnej do jego przyznania - mówi Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy ZUS.
Komu się nie polepszyło?
Problematyczne jest też przedłużenie świadczenia na kolejny miesiąc. Jednym z warunków wypłaty zasiłku jest brak poprawy sytuacji materialnej wnioskodawcy. ZUS żąda podpisania stosownego oświadczenia pod rygorem odpowiedzialności karnej. Nie wskazuje jednak, jak rozumieć ten "brak poprawy" ? Czy poprawą będzie jedna faktura na np. 500 lub 1000 złotych albo zaliczka a konto przyszłej faktury?
- Ustawodawca przyjął, że to na uprawnionym spoczywa ocena, czy jego sytuacja materialna uległa poprawnie, czy też nie, w kolejnym okresie po złożeniu pierwszego wniosku i otrzymaniu na tej podstawie świadczenia postojowego. W tym przypadku nie jest oczekiwane wykazywanie spadku przychodów o kolejne 15 proc. - wyjaśnia rzecznik ZUS.
Oznacza to, że Zakład nie oczekuje, by przedsiębiorca, który ubiega się o kolejne świadczenie w maju, wykazywał spadek przychodów w kwietniu w stosunku do marca o kolejne 15 proc. Zdaniem ZUS stworzenie szczegółowych kryteriów polepszenia się sytuacji ograniczyłoby liczbę osób, które mogłyby skorzystać ponownie ze świadczenia postojowego.
Mamy wszystko pod kontrolą
I tu przechodzimy do kolejnego punktu programu, czyli kontroli. Jeśli przedsiębiorca ma sam decydować, czy mu się polepszyło, czy nie, naraża się, że środki mogą mu zostać odebrane, a on sam ukarany za składanie fałszywych oświadczeń.
- Sugerowałabym przedsiębiorcom trzymanie się konsekwentnie tego początkowego spadku przychodów (czyli minimum o 15 proc.) również w kolejnych miesiącach pobierania zasiłku (oznacza to trwanie w identycznym stanie finansowym przez cały okres wnioskowania - red.) - mówi Alicja Wasielewska z Walczak Wasielewska Adwokaci. Dodaje, że formalnie sytuacja przedsiębiorcy nie ulega poprawie, jeśli np. sprzedaje on część aktywów swojej firmy (samochód lub maszynę) lub pobiera zaliczkę a konto przyszłych wpływów, gdyż są to "przychody niepewne".
Można również zabezpieczyć się, opisując ZUS-owi dokładnie swoją sytuację materialną w danym okresie już na etapie składania wniosku o przedłużenie postojowego. Jeśli Zakład, po zapoznaniu się z takim opisem, przyzna świadczenie, nie będzie mógł w przyszłości go już podważyć.
ZUS już dziś zapowiada kontrole, chociaż ma na to 5 lat od przelania pieniędzy na konto. ZUS chce sprawdzić, czy przedsiębiorcy nie zaniżali swoich przychodów, uciekając się do różnych zabiegów księgowych. - Gdy ustąpi stan epidemii, będziemy weryfikować stan faktyczny uzasadniający przyznanie świadczenia postojowego. Warunki, które musi spełnić wnioskodawca, są do sprawdzenia - ostrzega Paweł Żebrowski.
Jak ZUS sprawdzi wnioskodawców? Zwróci się do urzędów skarbowych oraz banków z prośbą o weryfikację podanych przez przedsiębiorców danych. Natomiast w przypadku zleceniobiorców, wymagana jest przy składaniu wniosku kopia umowy. Zlecenia są rejestrowane w systemach ZUS i po wysokości odprowadzonych składek również można wywnioskować, jaki był przychód. Sytuacja komplikuje się w przypadku umów o dzieło, które nie są oskładkowane. Są one na razie poza systemem ZUS, ale widzą je już urzędnicy skarbówki.
Zasady przyznawania postojowego
Świadczenie w kwocie 2080 zł (kwota nieoskładkowana i nieopodatkowana) przysługuje osobie prowadzącej pozarolniczą działalność, jeżeli:
- doszło do przestoju w prowadzeniu działalności,
- rozpoczęła jej prowadzenie przed 1 lutego 2020 r.,
- przychód z tytułu prowadzonej działalności uzyskany w miesiącu poprzedzającym złożenie wniosku był o co najmniej 15 proc. niższy od przychodu uzyskanego w miesiącu poprzednim,
- jeżeli zawiesiła jej prowadzenie po 31 stycznia 2020 r.,
- nie ma innego tytułu do ubezpieczeń społecznych.
Świadczenie postojowe może być udzielone ponownie na podstawie oświadczenia złożonego do ZUS. Łącznie może być wypłacone trzykrotnie.
W przypadku zleceniodawców, którzy odmawiają złożenia wniosku za zleceniobiorcę o postojowe, ci ostatni mogą - na podstawie art. 415 Kodeksu cywilnego - domagać się od takiego zleceniodawcy odszkodowania na wyrządzoną szkodę. To oznacza jednak wieloletni proces przed sądem cywilnym, dlatego, jak proponują prawnicy, należy niezwłocznie zmienić przepisy ustawy tak, by to sam zleceniodawca lub wykonawca dzieła mogli złożyć wniosek za siebie w ZUS.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl