Inflacja w Polsce nie zwalnia tempa. W październiku 2022 r. według wstępnego szacunku wyniosła 17,9 proc. Zdaniem członka RPP nie należy spodziewać się jej szybkiego spadku.
Inflacja podskoczy do 24 proc.?
Wszystko zależy w tej sytuacji od rządzących i od tego, czy zdecydują się na przedłużenie obowiązywania tzw. tarczy antyinflacyjnej na 2023 r.
– Dzisiaj usłyszeliśmy rano nową informację, która zmienia obraz przyszłego roku. Prezes Borys powiedział, że prawdopodobnie nie będzie tarczy antyinflacyjnej w przyszłym roku. To oznacza, że inflacja jednorazowo nam podskoczy o 3-4 pp. Czyli z 20 proc., które miały być w lutym, robi się 24 proc. – stwierdził Ludwik Kotecki w TOK FM.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nawiązał w ten sposób do wypowiedzi szefa Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR). Paweł Borys w rozmowie z TVN24, że potrzeby pożyczkowe państwa w przyszłym roku będą duże, a jednocześnie sytuacja na rynkach finansowych będzie trudna. Taki splot wydarzeń może wymusić "większą dyscyplinę finansów".
Główny wzrost wydatków wynika z tarcz energetycznych oraz wydatków zbrojeniowych na przyszły rok. Być może rząd będzie zmuszony do tego, by nie przedłużać tarczy inflacyjnej w przyszłym roku, czyli tych obniżek VAT-u czy akcyzy na nośniki energii – przyznał Paweł Borys, w rozmowie w TVN24.
Jak stwierdził, "być może w tej sytuacji rząd będzie musiał zastosować inne rozwiązania". A zgodnie z obecnymi przepisami tzw. tarcza antyinflacyjna ma obowiązywać do 31 grudnia 2022 r. W jej rozwiązaniach znajdują się:
Inflacja zostanie z nami na długo
Członek RPP nie ma też dobrych wieści w sprawie prognoz inflacyjnych na 2023 r. – Jednocyfrowa inflacja na koniec przyszłego roku (...) to jest bardzo duży moim zdaniem optymizm i to by oznaczało "mistrzostwo świata" w obniżaniu tempa wzrostu cen. To jest wishful thinking, to jest życzeniowe myślenie o tym, co chcielibyśmy zobaczyć – stwierdził Ludwik Kotecki.
Inflacja wymknęła się spod kontroli (...) i żeby ją sprowadzić z powrotem do jednocyfrowego poziomu, potrzebne są dodatkowe działania i mam nadzieję, że będziemy 9 listopada o nich rozmawiać – podkreślił.
Nawiązał w ten sposób do planowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej. Dalej poinformował, że nie otrzymał jeszcze najnowszej projekcji inflacji Narodowego Banku Polskiego, o której zarysach w poniedziałek 31 października wspomniała w publicznym wystąpieniu wiceprezes NBP Marta Kightley. Według niej szczyt inflacji będzie przypadać na pierwsze miesiące 2023 r., od marca ma zacząć silnie spadać, a na koniec przyszłego roku inflacja ma być jednocyfrowa.
Ekonomiści nie mają w sobie optymizmu
"Rzeczpospolita" natomiast zapytała ekonomistów, jak według nich będzie rozwijać się sytuacja inflacyjna w Polsce. – W lutym przyszłego roku roczna inflacja przekroczy 20 proc. Spadek do jednocyfrowych poziomów nastąpi nie wcześniej niż w czwartym kwartale 2023 r. Perspektywy inflacyjne pozostają wysoce niepewne z dominacją ryzyk w kierunku wyższego wzrostu cen – wskazał w rozmowie z dziennikiem Adam Antoniak, ekonomista ING Banku Śląskiego.
Podobnego zdania są ekonomiści PKO Banku Polskiego, którzy też dostrzegają wzrost na początku 2023 r., a później w drugiej połowie roku jej spadku.