Jak podał GUS, inflacja w sierpniu w Polsce wyniosła 16,1 proc., co jest najwyższym wynikiem od 1997 r. Bardzo szybko w górę idą ceny żywności i energii, ale granicę 10 proc. szturmuje też inflacja bazowa (z wyłączeniem cen żywności i energii).
"Nasze modele pokazują uporczywie wysoką inflację bazową, która ma bardziej krajowy charakter. Widzimy bardzo wysokie oczekiwania inflacyjne firm i gospodarstw domowych, które wywołują mocne efekty drugiej rundy. Firmy przerzucają większość nowych kosztów na ceny detaliczne i ten efekt będzie widoczny w kolejnych miesiącach" – czytamy w komentarzu analityków ING do ostatecznych danych o sierpniowej inflacji. Dodatkowo jak wskazują, ostatnia spora podwyżka płacy minimalnej "działa jak spirala płacowo-cenowa".
Spirala płacowo-cenowa to opisany przez ekonomistów mechanizm, gdy rosnące ceny powodują nasilenie się żądań płacowych. Z kolei podwyżki płac powodują kolejną rundę podwyżek cen.
Eksperci: w 2024 r. czekają nas kolejne podwyżki stóp procentowych
Jak sugerują, NBP nie będzie za wszelką cenę dążyć do wyznaczonego sobie celu inflacyjnego, który wynosi 2,5 proc., do tego podwyżki stóp ogranicza – w ich ocenie – wyjątkowo luźna, jak na 16-procentową inflację, polityka fiskalna rządu.
Sposób walki z inflacją odbiega w Polsce od podejścia innych krajów, gdzie banki centralne i rządy komunikują, że potrzebne jest schłodzenie koniunktury, rynku pracy, wolniejszy wzrost płac.
Dlatego Narodowy Bank Polski może sobie pozwolić nawet na zaplanowanie obniżek stóp w 2023 r. Taki scenariusz po wrześniowej podwyżce stóp sugerował prezes NBP Adam Glapiński, który stwierdził, że po zakończeniu cyklu podwyżek pojawi się przestrzeń na obniżki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z tego samego jednak powodu – jak wskazują ekonomiści z ING – "takie podejście do walki z inflacją oznacza, że czeka nas kolejny cykl podwyżek stóp w 2024 roku". To też każe przypuszczać, że Polska może pójść w kierunku, w jakim w latach siedemdziesiątych poszło USA. W rezultacie koszty walki z rozpędzoną inflacją były wyższe, niż gdyby schłodzono koniunkturę wcześniej.