Hasan Nasrallah kierował od 1992 r. kierował libańskim Hezbollahem - wspieraną przez Iran szyicką partią i ruchem zbrojnym uważanym za organizację terrorystyczną. Pod jego przywództwem Hezbollah przekształcił się w ważną w regionie siłę.
Blisko związany z Iranem Nasrallah był przez lata jedną z najbardziej rozpoznawalnych i wpływowych postaci na Bliskim Wschodzie. Znany z charyzmy i umiejętności oratorskich przywódca był wielbiony przez swoich zwolenników - komentuje BBC.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei wezwał w sobotę muzułmanów, by "stanęli ramię w ramię z narodem Libanu i dumnym Hezbollahem i na wszelki możliwy sposób pomogli im przeciwstawić się nikczemnemu reżimowi" Izraela.
Hezbollah kontroluje południowy Liban i od dekad z różną intensywnością walczy z Izraelem. Od wybuchu wojny w Gazie na granicy izraelsko-libańskiej dochodzi do regularnej wymiany ognia. W ostatnim tygodniu Izrael zaczął intensywnie bombardować Liban, a konflikt znacznie się zaostrzył. Hezbollah uznawany jest przez Zachód za organizację terrorystyczną.
"Izrael będzie robić swoje"
- Izrael nie będzie czekał na reakcję Hezbollahu, lecz będzie robić swoje i wykorzystuje swoją inicjatywę i przewagę, by zrealizować swój cel. A celem tym jest rozbicie struktur militarnych Hezbollahu – podkreśla w rozmowie z PAP Jarosław Kociszewski, politolog z fundacji Stratpoints i redaktor naczelny magazynu "Nowa Europa Wschodnia".
Na pytanie o ewentualną lądową ofensywę sił zbrojnych Izraela analityk odpowiada: - Tego nie wiemy, ale wiadomo, że Izraelczycy są do tego gotowi i w przypadku zapadnięcia takiej decyzji jest to kwestia kilku godzin. Chociaż z drugiej strony wiadomo też, że tam łatwiej się wchodzi niż wychodzi.
Niewiadomą pozostaje reakcja Hezbollahu - podkreśla. - W obecnej chwili nie odpowiada on w sposób istotny i zorganizowany. Ostrzał Izraela przy użyciu 200-300 rakiet to nie są duże liczby wobec wcześniejszych ocen, że Hezbollah jest w stanie wystrzeliwać parę tysięcy pocisków dziennie. To się jednak nie dzieje – zauważa.
W sobotę wieczorem agencja AFP, powołując się na źródło w libańskim aparacie bezpieczeństwa, podała, że Izrael zaatakował magazyny w pobliżu lotniska w stolicy Libanu, Bejrucie. Ostrzelany teren to strefa przemysłowa, w której znajduje się wiele warsztatów samochodowych - podało źródło Reutersa. Zaznaczono, że z dotychczasowych ataków Izraela ten był najbliżej jedynego międzynarodowego lotniska Libanu.
Prezes libańskich linii lotniczych Middle East Airlines Mohammad al-Hut powiedział, że lotnisko funkcjonuje normalnie. - Port lotniczy w Bejrucie nie jest celem ataku, nie ma tam żadnej broni - zapewnił w rozmowie z Reutersem.
Zwrot na rynku. Oto co się dzieje z cenami ropy
Co z cenami ropy
Co obecna sytuacja na Bliskim Wschodzie oznacza dla cen ropy naftowej? - Globalne rynki są dobrze zaopatrzone. Musiałoby dojść do zniszczenia regionalnych zapasów, by doszło do znaczącego wzrostu cen ropy - komentuje w rozmowie z serwisem tygodnika Barron's Matt Gertken, główny strateg w BCA Research, firmie zajmującej się doradztwem rynkowym.
- Na tym etapie poważna reakcja rynku wymagałaby albo poważnego szoku podażowego w produkcji lub dystrybucji ropy naftowej, znacznego rozprzestrzenienia się wojny na główne obszary wydobycia ropy naftowej, albo poważnego wydarzenia militarno-politycznego, które doprowadziłoby do większej wojny konwencjonalną, zagrażającej dostawom ropy naftowej - dodaje.
Obecna cena za baryłkę ropy WTI to nieco ponad 68 dolarów, a za baryłkę ropy Crude - niecałe 72 dolary.