Regionalne budżety w Federacji Rosyjskiej (obecnie w jej skład wchodzi ponad 80 podmiotów) finansują tak ważne sektory, jak opieka zdrowotna, edukacja, polityka społeczna czy inwestycje. 60 do 75 proc. źródeł ich dochodu to ściągane w danym regionie podatki.
Wpływy z podatków pokazują prawdę o rosyjskiej gospodarce
Toth-Czifraz zauważa, że na początku 2022 r. ich kondycja była dosyć mocna. Rosyjska gospodarka wchodziła w okres pocovidowego ożywienia i w pierwszych miesiącach 2022 r. wszystko szło zgodnie z planem. Teraz, jeśli chodzi o oficjalne komunikaty, dalej tak jest. Jednak – jak wskazuje ekspert – jeśli zajrzy się głębiej do tego, co kryje się w statystykach, widać ujawniające się poważne problemy.
Przychody większości regionów w pierwszym i drugim kwartale 2022 r. były bardzo solidne. Jednak trzeci kwartał jest już znacznie gorszy niż rok temu i to nawet nie biorąc pod uwagę inflacji, która według oficjalnych danych ma wynieść ok. 11-13 proc. w 2022 r.
Na podstawie wpływów z podatków widać też, jakie sektory są w największych tarapatach.
Widzimy spadki w regionach, które są ośrodkami przemysłu metalurgicznego i drzewnego, ale spadają też rekordowe wcześniej wpływy w produkującym węgiel Kemerowie czy nawet niektórych regionach bogatych w ropę i gaz – stwierdza Toth-Czifraz.
Jak podkreśla analityk, ten kryzys sam się nie skończy, a mobilizacja 300 tysięcy mężczyzn w wieku produkcyjnym do wojska, tylko go pogłębi. To na barkach regionów spoczywają dodatkowe koszty jak zasiłki dla rodzin żołnierzy, a równocześnie lokalne biznesy pozbawione zostały rąk do pracy, co ograniczy wpływy z podatków.
Regionalne budżety w Rosji będą musiały ciąć koszty. To stwarza wewnętrzne zagrożenie dla Federacji
W rezultacie poszczególne regiony Rosji albo będą musiały ciąć koszty (o 15-20 proc.), albo wyciągać ręce po pomoc od budżetu federalnego. To może nie być dostępną opcją, bo w nim też szuka się teraz oszczędności. Co mogą jeszcze zrobić gubernatorowie? Podwyższyć podatki, ale to na pewno podwyższy też poziom niezadowolenia w regionach, które od 20 lat krok po kroku tracą zyskaną wcześniej autonomię.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy z niespinającymi się budżetami regionów Federacji Rosyjskiej mogą więc z jednej strony zwiększyć presję, by zakończyć wojnę w Ukrainie, z drugiej – wzmocnić lokalne ruchy chcące zwiększenia niezależności od Moskwy czy nawet dążące do uzyskania niepodległości.
Trudną sytuację Rosji mogą też próbować wykorzystać inni gracze. O dalekowschodnią część Rosji – jak zauważa magazyn "Forbes" → mogą upomnieć się Chiny. Mieszkają tutaj setki tysięcy rdzennych Chińczyków, a Chiny mogą zarówno "wystąpić w ich obronie", jak i ogłosić powrót tych terenów do chińskiej macierzy. Szanse na taki rozwój wypadków mają być tym większe, im bardziej Rosja będzie słabnąć z powodu nieudanej inwazji w Ukrainie.