Ryanair oficjalnie ogłosił pięć nowych tras z Lotniska Chopina w sezonie letnim. Jak informowaliśmy wcześniej, ze stołecznego portu będzie można polecieć do: Alicante, Brukseli, Palma de Mallorca, Paphos i Wiednia. Z Modlina irlandzki przewoźnik zaoferuje 55 kierunków, w tym żadnych nowych tras. - Jeśli nie będziemy mogli rozwijać się w Modlinie, będziemy rozwijać się na Chopinie - dodał.
W ubiegłym roku Ryanair w Polsce odprawił 14 mln pasażerów. - To prawie dwa razy więcej niż LOT. To my jesteśmy największą linią lotniczą w Polsce, mimo że PPL blokuje nasz rozwój - podkreślił O'Leary w Warszawie.
Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" to jeden z udziałowców lotniska w Modlinie. Zarządza też stołecznym portem Fryderyka Chopina i wkrótce otworzy przebudowane lotnisko w Radomiu. To właśnie Radom ma przyciągnąć tanie linie lotnicze i czartery. Ale Ryanair konsekwentnie mówi "nie". - Radom nie jest dla nas bramą do Warszawy. Nikt, kto chce polecieć do Warszawy, nie poleci przez Radom - podkreślił O'Leary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O'Leary proponuje układ: trasy z Radomia za rozwój w Modlinie
Nowe lotnisko w Radomiu powstaje na gruzach dotychczasowego portu lotniczego zbudowanego przy bazie wojskowej. Kilka lat temu ogłosiło upadłość i wówczas przejęło je Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze". Nowy właściciel uważa, że jako Port Lotniczy Warszawa-Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 r. odciąży stołeczne lotnisko, zwalniając więcej miejsca na rozwój dla Polskich Linii Lotniczych LOT, które budują tam swój hub.
W sukces radomskiego lotniska nie wierzy O'Leary.
- Radom jest rozwiązaniem tylko dla Radomia. Nie jest kierunkiem turystycznym, większość mieszkańców Europy nigdy nie słyszała o Radomiu i nie ma potrzeby tam lecieć, a od Warszawy dzielą go blisko dwie godziny drogi. Forsowanie Radomia jako rozwiązania dla stolicy nie ma sensu - dodał O'Leary w rozmowie z money.pl.
Nie potrzebujemy Radomia. Mamy Lotnisko Chopina i Modlin, które obsługują stolicę. Chcemy rozwijać się w Modlinie, ale tam problemem jest brak gate’ów i stanowisk postojowych - zaznaczył szef Ryanaira.
Wyliczał, że konieczna jest inwestycja w osiem nowych stanowisk postojowych dla samolotów i cztery bramki wyjściowe, czyli tzw. gate'y. Wówczas port lotniczy w Modlinie mógłby odprawiać nawet sześć milionów pasażerów rocznie, czyli dwukrotnie więcej niż teraz.
O'Leary zostawił jednak uchyloną "furtkę", mówiąc, że jeśli Ryanair pojawi się w Modlinie to w "bardzo ograniczonym zakresie". Podczas konferencji wystosował do PP "Porty Lotnicze" propozycję. - Odblokujcie nam możliwość rozwoju w Modlinie, to otworzymy trasy z Radomia - stwierdził O'Leary.
Ryanair negocjuje nowe warunki z Modlinem
W pierwszym roku wznowionej działalności na Lotnisku Chopina Ryanair spodziewa się odprawić 3 tys. pasażerów. Dla porównania, na lotnisku w Modlinie obsługuje ponad 3 mln pasażerów rocznie. Od kilku lat trwa spór z Przedsiębiorstwem Państwowym "Porty Lotnicze" o jego rozbudowę. Państwowa spółka uważa, że inwestycje w Modlinie służą tylko jednemu przewoźnikowi, który zbudował tam dominującą pozycję. Obsługując 3 mln podróżnych rocznie, za każdego z nich płaci już tylko 5 zł w opłatach terminalowych. Nowi przewoźnicy, zgodnie z cennikiem, płaciliby 36 zł od poziomu 36 tys. pasażerów rocznie.
Obecnie irlandzki przewoźnik negocjuje nową umowę handlową z zarządem portu lotniczego Warszawa-Modlin. Określi ona m.in. wysokość opłat na rzecz lotniska. Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, ocenił, że pojawienie się na Lotnisku Chopina i "ostrzeganie", że Ryanair może przenieść samoloty na inne, bardziej rozwojowe lotniska niż Modlin, to element taktyki irlandzkiego przewoźnika.
Ta gra jest wypadkową problemu blokowania rozwoju modlińskiego lotniska, jak i przeciągających się negocjacji - mówił w rozmowie z money.pl Furgalski.
PPL odpowiada O'Leary'emu: nie blokujemy rozwoju Modlina
Do słów Michaela O'Leary'ego odniosło się Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze". - PPL absolutnie nie blokuje rozwoju lotniska. Spółka Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin pracuje nad przygotowaniem programu inwestycyjnego, którego jednym z elementów będzie pozyskanie finansowania od PPL i samorządu województwa mazowieckiego w celu remontu kapitalnego części pola ruchu naziemnego, które zostało zdegradowane przez dotychczasowe operacje lotnicze - mówi Anna Dermont, rzeczniczka prasowa państwowego przedsiębiorstwa.
Podkreśla, że to zarząd podwarszawskiego lotniska prowadzi negocjacje z Ryanairem. - I w interesie spółki jest wypracowanie optymalnego modelu funkcjonowania lotniska z przewoźnikiem, pasującego do standardów rynkowych, tak, aby port zaczął na siebie zarabiać. Nie ma w branży drugiego przypadku, gdzie przy rekordowej liczbie pasażerów zarabia wyłącznie linia lotnicza, a lotnisko jest trwale deficytowe. Taka dysproporcja korzyści jest do zmiany, nad czym pracuje obecnie zarząd lotniska w Modlinie - dodaje Dermont.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl