Nawet 10-procentowego spadku polskiego PKB w II kwartale tego roku spodziewają się ekonomiści. W trzecim kwartale ma być już lepiej, ale nadal gospodarka ma się kurczyć, a nie rosnąć. Co na to ceny mieszkań? Nic. Te dalej są coraz wyższe.
W aż 5 z 6 analizowanych przez money.pl i serwis Rynek Pierwotny miastach ceny wzrosły. I to w niektórych miejscach niemal o 3 procent w zaledwie miesiąc. Niewielkie podwyżki są tylko w Poznaniu oraz Wrocławiu. Na Dolnym Śląsku wzrost jest symboliczny. Jedynie w Gdańsku widać wyraźne spadki. Tam kupujący średnio zapłacą 3 proc. mniej.
- Lipiec przyniósł spore zaskoczenie. Sygnał korekcyjny sprzed miesiąca został właśnie zanegowany. Na dwóch głównych rynkach nieruchomości kraju - w Warszawie i Krakowie - doszło do silnego wybicia stawek nowych mieszkań o blisko 3 proc. W skali jednego miesiąca taką zwyżkę należy zakwalifikować jako istotną - zaznacza Jarosław Jędrzyński z serwisu Rynek Pierwotny.
Nasz raport powstaje w oparciu o ceny ok. 60 tys. mieszkań i domów wystawionych w tej chwili na sprzedaż przez deweloperów. Jak zaznacza Jędrzyński, kluczem do rozszyfrowania podwyżek są nowo wprowadzone do sprzedaży lokale. To ich ceny podbijają średnią. Po pierwsze deweloperzy w lipcu na największych rynkach wprowadzili dużo nowych nieruchomości, a po drugie były one rekordowo drogie.
- W stolicy Małopolski były to aż 1072 lokale ze średnią stawką za metr kwadratowy 10 967 zł, natomiast w Łodzi 756 w cenie 7068 zł. To oznacza, że lipcowe wprowadzenia zostały wycenione wyżej niż średnia cen z czerwca odpowiednio o 17 i 9 procent - tłumaczy ekspert.
Wniosek? Deweloperzy raczej nie szykują się na "trudne" czasy i na okres po pandemii przygotowali dla kupujących lokale w wersji premium.
- Czy okaże się to trafioną strategią na trudny okres pandemicznego spowolnienia, czas pokaże. Tymczasem o oczekiwanej korekcie cen nowych mieszkań można tylko pomarzyć, gdy drogie nowe inwestycje ciągną średnie stawki w górę - dodaje Jędrzyński.
Jak zaznacza, wzrost cen nie oznacza np. zwiększenia wielkości mieszkań. Te mimo wszystko pozostają na niemal niezmienionym poziomie. Największe różnice pomiędzy czerwcem a lipcem widać w Łodzi i Poznaniu, gdzie średnia powierzchnia skurczyła się o około 1 mkw.
Ceny mieszkań - Warszawa
Stolica pozostaje najdroższym polskim miastem. Jeszcze kilka miesięcy temu raportowaliśmy, że średnia cena oferowana przez deweloperów przekroczyła 10 tys. zł za metr kwadratowy. Dziś coraz bliżsi jesteśmy dojścia do 11 tys. zł.
Po dwóch miesiącach spadków mamy w Warszawie znowu wzrosty. Średnia za metr kwadratowy w lipcu wyniosła 10 502 zł. Rekord kwietniowy nie został jeszcze pobity.
Według danych z raportu money.pl oraz Rynku Pierwotnego w stolicy nie tylko ceny są największe. Tak samo jest z metrażem mieszkań. Te oferowane przez deweloperów mają średnio 61,5 mkw. A to oznacza, że na zakup statystycznego mieszkania trzeba mieć niemal 650 tys. zł
Ceny mieszkań - Kraków
W stolicy Małopolski wzrosty w lipcu były najwyższe ze wszystkich analizowanych miast. Miesiąc do miesiąca ceny urosły aż o 2,9 proc. Kwotowo oznacza to 273 zł więcej za każdy metr kwadratowy.
Średnie ceny mieszkań w Krakowie na dziś to więc już 9644 zł. Jeśli wzrostowa tendencja się utrzyma to najprawdopodobniej jeszcze w tym, przypomnijmy kryzysowym, roku przekroczą 10 tys. zł za mkw.
Warto dodać, że mieszkania pod Wawelem są niemal najmniejsze ze wszystkich sześciu miast. Średnio mieszkańcy Krakowa mają do dyspozycji 53,8 mkw. Na zakup swojego lokum muszą więc mieć ponad pół miliona złotych.
Ceny mieszkań - Gdańsk
W lipcu nad morzem ceny - jako jedyne - spadły. W Gdańsku średnia oferta za metr kwadratowy obniżyła się o 3 proc. Osoba, która chce kupić mieszkanie w stolicy Pomorza, zaoszczędza dzięki temu 292 zł na metrze kwadratowym.
Dzięki tej obniżce i podwyżce w Krakowie Gdańsk nie jest już drugim po Warszawie najdroższym miastem w kraju (nie liczymy tutaj nieuwzględnionego w zestawieniu Sopotu). Średnio za metr trzeba tu zapłacić 9534 zł.
Zaznaczamy od razu, że nawet 3-proc. spadek nie rekompensuje podwyżek, jakie w Gdańsku obserwowaliśmy od początku roku. Jeszcze w lutym cena za metr kwadratowy wynosiła aż tysiąc złotych mniej. Średni metraż mieszkania to 56 mkw., a cena to ponad 536 tys. zł.
Ceny mieszkań - Łódź
W Łodzi wzrosty były jednymi z większych w kraju. Kupujący muszą znaleźć dodatkowe 2,7 proc. względem czerwca. To więc naprawdę spora zmiana. Na metrze kwadratowym różnica wynosi 181 zł.
Trzeba jednak dodać, że Łódź ma nadal zdecydowanie najtańsze mieszkania spośród dużych polskich miast. Podczas gdy w stolicy cena zbliża się do 11 tys. zł, nieco ponad 100 kilometrów dalej za metr płaci się "jedynie" 6667 zł.
To też oznacza, że za średniej wielkości mieszkanie w Łodzi trzeba zapłacić niecałe 380 tys. zł. Różnica względem stolicy? To aż 270 tys. zł. Dodajmy, że w mieście włókniarzy lokale są też mniejsze. Średnia powierzchnia to 56,3 mkw.
Ceny mieszkań - Poznań
W Wielkopolsce niemal bez zmian. Ceny wzrosły o 0,7 proc. To przekłada się na 57 zł więcej za metr kwadratowy. W Poznaniu ceny mieszkań rosną powoli, za to stabilnie. Nawet w szczycie lockdownu wahnięcie w dół było symboliczne.
Obecnie, aby kupić w Wielkopolsce mieszkanie, trzeba liczyć 7683 zł za każdy metr kwadratowy. Ceny jak na duże polskie miasta nie są więc wygórowane.
Dodajmy, że średnia powierzchnia lokali to właśnie w Poznaniu to ok. 57 mkw. Na nowe mieszkanie w standardzie deweloperskim trzeba więc mieć ok. 442 tys. zł.
Ceny mieszkań - Wrocław
Na Dolnym Śląsku wzrosty cen widoczne właściwie tylko "pod mikroskopem". W lipcu urosły one o 0,4 proc. To jednocześnie historyczny rekord dla Wrocławia. Dotąd nigdy za nowe mieszkanie nie trzeba było płacić więcej.
Obecnie średnia cena metra kwadratowego to 8636 zł. To oznacza wzrost o 37 zł w skali miesiąca. Nadal Dolny Śląsk jest więc jednym z droższych polskich miast, jeśli chodzi o ceny mieszkań.
Średnia ich wielkość jest też najmniejsza w kraju. Według statystyk serwisu Rynek Pierwotny to jedynie 53,7 mkw. Za tej wielkości mieszkanie trzeba więc w sumie zapłacić ok. 457 tys. zł.