Dostali, nie dostali? Skorzystali czy jednak nie spełnili warunków do otrzymania pomocy z tarczy? Wątki w sprawie restauracji "Artbistro Stalowa 52", w której nakręcono spot reklamujący skuteczność Polskiego Funduszu Rozwoju w ratowaniu gastronomii, zapętlają się szybciej niż porusza się ręka kucharza ostrzącego w video nóż.
- W tym miejscu chcielibyśmy zaznaczyć, że nasza odpowiedź na zadane na FB pytanie dotyczące spotu, została błędnie zinterpretowana. Odnieśliśmy się w niej do scenariusza reklamy, który nie przedstawia naszego miejsca i w tym sensie jest fikcją. Nigdzie nie napisaliśmy, że nie dostaliśmy pomocy – czytamy w najnowszym oświadczeniu restauracji "Artbistro Stalowa 52".
To kolejna odsłona tej historii. Zaczęło się w poniedziałek, kiedy administratorzy facebookowego profilu MLH zapytali właścicieli warszawskiej restauracji, jak udało się im załapać na wsparcie. Menedżerka wyjaśniła, że nic z tych rzeczy, bo spot nie odnosi się do sytuacji tego konkretnego lokalu.
"Nie występują tam nasi pracownicy, właściciele restauracji, nie mieliśmy żadnego wpływu na ich treść i przykro to pisać, są kompletną fikcją" – czytamy w wymianie wiadomości między MLH i warszawskiej restauracji, która posłużyła, jak się okazuje, wyłącznie za przestrzeń filmową.
Dalej menedżerka napisała, że restauracja "jest w takiej samej restauracji jak inne restauracje w kraju".
PFR prostuje, restauracja tłumaczy nieporozumienie
Wiadomość, która lotem błyskawicy rozniosła się po mediach społecznościowych, wywołała konsternację w PFR, gdyż w nie najlepszym świetle stawiała tarczę finansową. czytający odnieśli wrażenie, że w zdaniu tym chodzi o to, że podobnie jak wiele innych lokali, "Artbisto Stalowa 52" nie załapało się na pomoc z tarczy. Wywołany do tablicy poczuł się prezes PFR Paweł Borys, który poinformował, że restauracja otrzymała 297 tys. zł wiosną oraz 546 tys. zł z drugiej tarczy, więc łącznie 843 tys. zł wsparcia. Wiadomo też, że restauracja korzystała z umorzeń składek ZUS.
To z kolei uderzyło w wiarygodność "Artbistro Stalowa52", więc ta wystosowała kolejne oświadczenie.
- Jak cała branża zmagamy się ze skutkami restrykcji związanych z pandemią Covid-19. Informacja o otrzymanych środkach jest publicznie dostępna, zatem każdy może te dane zweryfikować. Choć kwota może robi wrażenie, to w skali roku i naszej działalności pozwala na pokrycie jedynie części kosztów stałych związanych z utrzymaniem firmy. Jak cała nasza branża od prawie roku nie możemy prowadzić normalnej działalności - czytamy.
Dalej autor wpisu zauważa, że mimo otrzymanych subwencji i optymistycznego podejścia, przyszłość lokalu nie jest pewna.
- Reasumując, wsparcie otrzymane z PFR uważamy za ważne, każda restauracja i hotel takie wsparcie powinny uzyskać. Warto jednak pamiętać, że nie rozwiązuje ono problemów właścicieli takich biznesów. Z pewnością tak my, jak i inni przedstawiciele branży, wolelibyśmy niczego nie dostać, o nic nie prosić, tylko prowadzić regularną działalność. Obecnie nie jest to jednak możliwe i nie wiadomo, kiedy możliwe będzie - zaznacza przedstawiciel restauracji.