W pakiecie są dwie ustawy. Pierwsza jest związana z nowelizacją tegorocznego budżetu i zakłada zwiększenie udziału samorządów we wpływach z podatków dochodowych PIT i CIT oraz w formie subwencji. Do samorządów ma popłynąć 10 mld zł na pokrycie wydatków bieżących.
- Z punktu widzenia Poznania kluczowe jest przekazanie przez rząd dodatkowych środków dla samorządów jeszcze w tym roku na niezbędne potrzeby wydatkowe, przede wszystkim brakujących środków na oświatę - przyznaje w rozmowie z money.pl Piotr Husejko, skarbnik Poznania.
Rządowa kroplówka dla gmin i powiatów
Podobnie jak w poprzednich latach, po zmianach w Polskim Ładzie i związanych z nim obniżkach PIT, finanse samorządów są napięte i bez kroplówki z budżetu lokalni włodarze mieliby problem ze spięciem tegorocznych budżetów. Równocześnie z zapowiedzią tej ustawy w piątek na stronie Kancelarii Premiera pojawiła się zapowiedź nowelizacji tegorocznego budżetu.
W związku z koniecznością aktualizacji prognozy dochodów budżetu państwa, a co za tym idzie zmiany poziomu maksymalnego deficytu określonego w ustawie budżetowej na 2024 r. niezbędna jest zmiana ustawy budżetowej z dnia 18 stycznia 2024 r. - można wyczytać w komunikacie KPRM.
To drugi powód nowelizacji, ponieważ oprócz dotacji dla samorządów, już widać, że prognozowane wpływy do budżetu nie zostaną zrealizowane. W projekcie ustawy budżetowej na 2025 r. resort finansów prognozuje wykonanie tegorocznych dochodów na poziomie 641 mld zł, tj. o 41 mld zł mniej niż zostało założone w projekcie. Powodem są z jednej strony niższe od oczekiwań wpływy w CIT i VAT, ale z drugiej to samo MF ustawiło sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Prognoza przewidywała, że wpływy z VAT wzrosną aż o 32 proc., gdy rosną "tylko" o 20 proc.
To już pewne. Będzie nowelizacja budżetu
Głównym motywem do nowelizacji jest ogromny ubytek dochodów, bo były bardzo optymistycznie założone. Do tego doszły skutki powodzi, co widać we wpływach z VAT - podkreśla Sławomir Dudek, szef Instytutu Finansów Publicznych.
Jego zdaniem resort powinien reagować wcześniej. - Dziś jest późno. Ekonomiści już wcześniej ostrzegali, że dochody nie będą wykonane, można było blokować wydatki. Nowelizację można było przeprowadzić wcześniej, prace w parlamencie mogły być przeprowadzone w spokojny sposób - uważa Dudek i szacuje, że nowelizacja oznacza, iż na koniec roku deficyt liczony metodologią unijną zbliży się do 6 proc.
Łatwiej o dług
Drugi projekt - nowelizacja ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024 - wychodzi naprzeciw kolejnemu postulatowi władz lokalnych. Dotyczy bowiem przedłużenia do 2029 r. obowiązujących, zliberalizowanych zasad zaciągania długów przez samorządy (pierwotnie miały obowiązywać do 2026 r.). Reguły te są dość skomplikowane i opisane w art. 243 Ustawy o finansach publicznych.
Ogólnie rzecz biorąc, chodzi o utrzymanie dotychczasowych preferencji co do zrównoważenia części bieżącej budżetu jednostek samorządu terytorialnego oraz indywidualnego limitu spłaty zobowiązań. I tak np. ułatwienia, które zostaną utrzymane przez kolejnych pięć lat, zakładają m.in., że nadwyżka operacyjna samorządu w latach 2024-2029 może być w poszczególnych latach ujemna (pod warunkiem że suma nadwyżek z lat 2022-2029 nie jest mniejsza od zera). Z kolei do dochodów bieżących uwzględnianych przy wyliczaniu limitu będzie można doliczyć wszystkie wolne środki, pod warunkiem że nie finansują deficytu. Do 2029 do wykonania wskaźnika spłat nie wliczać się będzie także poręczeń i gwarancji.
Największa reforma od lat. Jest podpis prezydenta
- Zmiany dotyczące elastycznych zasad zadłużania są bardzo przyjazne dla samorządów - ocenia Dorota Pudło-Żylińska, skarbnik Szczecina. Zwraca uwagę, że art. 1 pkt 1 projektu wprowadza możliwość dodania wykonanych dochodów ze sprzedaży oraz planowanych na 30 września roku poprzedzającego (czyli dla projektu na 2025 zostanie doliczony plan na 30.09.2024), natomiast nie będą wliczane prognozy lat następnych. - Jest to poprawa obowiązujących reguł, ponieważ od 2025 roku sprzedaż nie była wliczana do limitu i była "wymazywana" z lat poprzednich. W przypadku Szczecina oznacza to poprawienie limitu w latach 2025-2031 - podsumowuje.
Wyścig z czasem
Z obydwoma projektami MF musi się spieszyć. Do połowy listopada samorządy muszą bowiem przedłożyć lokalnym radnym projekty przyszłorocznych budżetów. Aby móc uwzględnić w nich zmiany zaplanowane przez resort, muszą mieć do tego podstawę prawną. A czasu na uchwalenie i wdrożenie obu ustaw jest już bardzo mało.
Świadomość tego ma sam resort, który w piśmie do samorządów zaznacza, że przyjęto tryb obiegowy dla przeprowadzenia całej procedury oraz że jest to podyktowane "koniecznością przeprowadzenia procesu legislacyjnego w sposób umożliwiający jednostkom samorządu terytorialnego przygotowanie swoich budżetów i wieloletnich prognoz finansowych na 2025 rok z uwzględnieniem proponowanych rozwiązań". - Wiemy, że ten 15 listopada jest kluczowy - zapewnia nasz rozmówca z MF. Jak słyszymy, plan zakłada, że projekty staną na najbliższym posiedzeniu rządu 29 października.
Samorządowcy biorą te deklaracje za dobrą monetę. - Zgodnie z zapowiedzią pani Hanny Majszczyk, wiceminister finansów, na ostatnim posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, obie te ustawy będą procedowane podczas obrad Sejmu, które odbędą się w dniach 6-8 listopada. Nowelizacja ustawy o finansach publicznych, wydłużająca okres działania w elastycznej formule, jest do tego bezwzględnie potrzebna - ocenia Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
Skarbniczka Szczecina przekonuje, że w razie czego samorządy sobie poradzą z kwestią uwzględnienia przypadających im przydziałów z rządowej "kroplówki" w ich budżetach, nawet jeśli projekt nie wejdzie w życie przed 15 listopada. Jak tłumaczy, wynika to "z definicji ustawowych dotyczących dochodów zapisywanych w budżecie". - Są to wielkości prognozowane. Tak więc mogą być wprowadzone nawet przed podjęciem ustawy w tej sprawie. Miasto Szczecin planuje wprowadzić kwotę wynikającą z informacji MF na sesji w dniu 29 października - zapowiada nasza rozmówczyni.
Krzysztof Żuk podsumowuje, że proponowane przez Ministerstwo Finansów zmiany są przez włodarzy traktowane jako "istotny krok w kierunku naprawy finansów samorządowych". - Teraz najpilniejszym jest uchwalenie nowej ustawy i jej wdrożenie tak, żeby umożliwić pilne przekazanie jednostkom samorządu terytorialnego dodatkowych środków finansowych oraz przygotowanie do budżetów i wieloletnich prognoz finansowych na 2025 rok z uwzględnieniem proponowanych rozwiązań. Lublin, podobnie jak inne samorządy, od dawna zgłasza konieczność wprowadzenia tych zmian, zarówno dotyczących załagodzenia limitów zadłużania, jak i realnego wsparcia finansowego w 2024 roku - dodaje prezydent Żuk.
Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl