O sprawie pisze RMF FM. Jak dowiedzieli się radiowi reporterzy, w rządzie kiełkuje pomysł, by restrykcje ze strefy czerwonej rozciągnąć na cały kraj.
Chodzi o zamknięcie restauracji po 22 niezależnie od strefy, w której się znajduje. Miałoby to zamknąć furtkę, którą wykorzystuje wielu właścicieli lokali.
Formalnie bowiem zakazana jest działalność klubów tanecznych i dyskotek. Ale te działają w najlepsze, bo serwują również jedzenie. I w każdy weekend są przepełnione ludźmi, którzy oczywiście o maseczkach nie pamiętają.
Bardzo możliwe, że jesienią rząd ograniczy funkcjonowanie wszystkich restauracji do godziny 22. Po to, by zamknąć również dyskoteki. Dziś limit czasowy obowiązuje tylko w strefach czerwonych.
Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że po 22 nikt nie idzie do restauracji po to, żeby coś zjeść. O tej porze chodzi bowiem głównie o zabawę, a ta w zamkniętych pomieszczeniach sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusa.
Jak jednak pisze RMF, po godzinie 22 wciąż będzie można zamawiać jedzenie na wynos. Tak, jak miało to miejsce wiosną, w szczycie epidemii.