Gazeta.pl donosi, że Wojciech Dąbrowski straci wkrótce stanowisko prezesa PGE. Miał już zacząć żegnać się pracownikami. Dymisja ma nastąpić w ciągu najbliższych godzin lub dni. Na poniedziałek zaplanowano posiedzenie rady nadzorczej spółki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes PGE do dymisji?
Głównym powodem dymisji Dąbrowskiego ma być obawa rządu przed akcjami protestacyjnymi, zapowiadanymi przez związkowców z branży górniczej. Głosy górników w tej sprawie pojawiły się po ogłoszeniu aktualizacji strategii PGE dotyczącej polityki wobec wykorzystywania węgla. Według założeń dokumentu, do 2030 r. PGE zrealizuje cel odejścia od węgla, a do 2040 r. także od gazu. Wcześniej granicą był rok 2040. Los Dąbrowskiego przesądzić miał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
Nasi rozmówcy w PGE przekonują, że cała awantura wokół Dąbrowskiego bierze się z nieporozumienia. Bo, mówią, wcześniejsze odejście przez PGE od węgla nie spowoduje wymuszenia także wcześniejszego zamykania kopalń. Przekonują, że węglowe aktywa zostaną przeniesione do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE) i będzie nimi zarządzać już państwo, a PGE bez tego obciążenia łatwiej będzie inwestować w zielone źródła energii - pisze gazeta.pl
Tymczasem "Rzeczpospolita" donosi, że Dąbrowskiego na stanowisku prezesa PGE miałaby zastąpić Wanda Buk. W rozmowie z money.pl obecna wiceprezes spółki, była wiceminister cyfryzacji, zdementowała informacje o awansie w strukturach PGE, zaś w odpowiedzi na pytanie o rzekomą dymisję Wojciecha Dąbrowskiego wskazała, że nic jej na ten temat nie wiadomo.
PGE jest największym przedsiębiorstwem elektroenergetycznym i dostawcą energii elektrycznej oraz ciepła w Polsce. Skarb Państwa ma w spółce niecałe 61 proc. akcji.