Choć z elektronicznych dzienników dostarczanych przez komercyjne firmy korzysta ponad 24 tys. placówek oświatowych, w tym 11 tys. szkół, resort edukacji nie wie, ile pieniędzy idzie z budżetu na wykupienie licencji na te programy. Tymczasem z ostrożnych wyliczeń "DGP" wynika, że może chodzić nawet o 40 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według gazety, firmy dostarczające e-dzienniczki i tak równolegle szukają sposobów, jak dodatkowo zarobić na rodzicach.
Wprowadzają opłaty za dostęp do części funkcji aplikacji mobilnych i wyświetlają reklamy, także uczniom. Podstawowa wersja aplikacji pozostanie bezpłatna, ale rodzice będą musieli uiścić 37,94 zł rocznie za dostęp do dodatkowych funkcji, takich jak wystawianie elektronicznych usprawiedliwień oraz wiadomości do nauczyciela -informuje dziennik.
MEN o e-dziennikach: prace nie są prowadzone
Sytuację na rynku e-dzienników chcieli sprawdzić posłowie z sejmowej komisji edukacji i nauki. Chcieli wiedzieć, jaki jest całkowity koszt licencji na e-dzienniki. "Minister Edukacji nie prowadzi takiej statystyki" - odpowiedziała sekretarz stanu w MEN Katarzyna Lubnauer.
Posłowie chcieli także wiedzieć, czy ministerstwo planuje zapewnienie publicznej alternatywy dla elektronicznych dzienników. "Obecnie takie prace nie są prowadzone" - przyznaje Lubnauer. Dodaje, że "analizuje dostępne rozwiązania i ewentualne możliwości dalszego działania w tej kwestii" - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".