W Centrum Pieniądza Narodowego Banku Polskiego w Warszawie każdy może wziąć do rąk prawdziwą sztabkę złota, ważącą około 12,4 kg. Przy obecnych cenach kruszcu jest warta ponad 3,1 mln zł. Biorąc do ręki kluczyki od Rolls-Royce'a Phantoma, trzymamy w niej 4 mln zł. Bo tyle kosztuje dziś ta limuzyna.
Pierwszy Rolls-Royce Phantom wyjechał na drogi w 1925 r. Do 1990 r. fabrykę w Goodwood opuściło sześć generacji modelu. W tym czasie Phantomami jeździli m.in. królowa Elżbieta, emir Kuwejtu, generał Franco (miał aż trzy), John Lennon. Przełomem był rok 2003 r. i pojawienie się siódmej generacji Phantoma, gdy już Rolls-Royce był w rękach BMW Group. Ikoniczna limuzyna weszła w XXI wiek.
Rolls-Royce Phantom. Jak dopieścić szczegóły?
Rolls-Royce Phantom, o którym piszę w tym artykule, to już generacja ósma, która zadebiutowała w 2017 r. Model przeszedł lifting. Choć jak stwierdził Mateusz Żuchowski z autokult.pl, "liftingiem by tego nie nazwał. One dotyczą zwykłych samochodów. Tutaj jest to po prostu dopieszczenie szczegółów". I trudno się z nim nie zgodzić. Bo Rolls-Royce od lat pokazuje, jak wprowadzać zmiany, z pozoru zmieniając bardzo niewiele.
Co się zatem zmieniło? M.in. w przednich reflektorach znalazło się wypełnienie w postaci 580 diod LED, imitujących efekt rozgwieżdżonego nieba, podobnie jak na podsufitce.
Nowy Rolls-Royce Phantom przyniósł też większy znaczek z emblematem marki, możliwość podświetlenia grilla od spodu, nowe wzory obręczy kół i lakierów do wyboru. Rzeczywiście trudno doszukiwać się rzucających się w oczy zmian - ale podobno sami klienci Rolls-Royce takich nie chcą.
Rolls-Royce Phantom w wersji przedłużonej, bo taką otrzymałem na dwa dni do testu, ma niemal sześć metrów długości. Szerokość nadwozia to blisko 202 cm, a wysokość - 165 cm. Posadowiony jest na czterech kołach z metalowymi 22-calowymi talerzami - każdy z nich waży 22 kg i pochłonął 240 godz. pracy rzemieślników z Goodwood.
Długa, szeroka i niemal płaska maska zwieńczona jest pozłacaną figurką Spirit of Ecstasy, tradycyjnie umieszczoną nad grillem Panteon. Mniej tradycyjnie nie jest on już kanciasty i "płaski", a bardziej opływowy i pochylony. Do tego mieniący się w słońcu lakier Mindnight Sapphire i satynowa srebrna maska.
Rolls-Royce Phantom szczególnie wyróżnia się na ulicy, gdziekolwiek się pojawi. Zaryzykuję stwierdzenie, że pod tym względem bije na głowę nawet inne modele marki, jak Ghost czy Cullinan. Przyciąga spojrzenia, skłania przechodniów do wyciągania smartfonów i robienia zdjęć. Phantom, czyli duch, z pewnością nie jest niewidzialny.
Salonik na czterech kołach. Rolls-Royce Phantom na tylnej kanapie
I właśnie dlatego oparcia dwóch tylnych foteli Phantoma są przesunięte i "schowane" w tyle kabiny, poza słupkiem C - tam, gdzie nie docierają spojrzenia ciekawskich przechodniów i posiadacz Rolls-Royce'a może liczyć na odrobinę prywatności. I niemałe wygody.
Rolls-Royce Phantom Extended, czyli w wersji przedłużonej, oferuje aż 377 cm rozstawu osi. To o 22 cm więcej niż "zwykły" Phantom. I tę różnicę widać we wnętrzu. Miejsca jest na tyle sporo, że oba fotele można przekształcić w prawdziwą leżankę z wysuwanym podnóżkiem. Do tego rozkładane stoliki między stolikami, dwa chowane w oparciach przednich foteli ekrany multimedialne i kolejne stoliki z wypolerowanego drewna orzechowego. Nie zapominajmy o bardzo miękkich dywanikach z prawdziwej wełny pod stopami.
Jest też podręczna lodówka na szampana i eleganckie kieliszki oraz szklanki. Do wnętrza wpuszczają szerokie i masywne, otwierane pod wiatr drzwi - przez szofera lub elektrycznie za pomocą przycisków. Nawet wsiadanie i wysiadanie z Rolls-Royce'a Phantoma musi być eleganckie i pełne gracji, bez siłowania się.
Rolls-Royce Phantom. Komfort za każdą cenę
Rolls-Royce zapracował sobie na miano marki oferującej wręcz legendarny komfort jazdy. Firma mówi o wrażeniach, jak z podróży latającym dywanem. Jest w tym trochę marketingowej przesady i pompatyczności, ale i sporo prawdy. Bo Rolls-Royce Phantom sprawia wrażenie, jakby płynął nad drogą.
Odpowiada za to opatentowane planarne zawieszenie. Nie wdając się w techniczne szczegóły: wynosi na wyższy poziom przyczepność auta i jego zachowanie się na zakrętach, a do tego w większości sytuacji niemal idealnie tłumi nierówności na drogach. Dość powiedzieć, że kamery i czujniki skanują drogę, aby każde z kół było gotowe na to, co znajdzie się przed nimi.
Dołóżmy tego miękkie skóry, przyjemne w dotyku drewno i aż 130 kg materiałów wygłuszających, również w progach drzwi i oponach, przekładające się na komfortową ciszę we wnętrzu. To przepis na komfort. Właściciel Rolls-Royce'a może w nim swobodnie prowadzić rozmowę, zjeść posiłek i raczyć się szampanem, pracować albo po prostu spać.
Jak prowadzi się samochód za 4 mln zł?
W przeciwieństwie do choćby wspomnianego już Rolls-Royce'a Ghosta, Phantom to ten rodzaj samochodu, w którym właściciel siedzi z tyłu, prowadzenie i parkowanie sześciometrowego kolosa zostawiając szoferowi. Sześć metrów długości, dwa metry szerokości i średnica zawracania 14 m naprawdę robią swoje. Rolls-Royce Phantom budzi respekt nie tylko wyglądem, wykonaniem, ale i gabarytami, gdy zajmie się miejsce za kierownicą. Manewrowanie nim ułatwiają jednak liczne czujniki, kamery z przodu i z tyłu i wreszcie cztery skrętne koła.
Komfort to słowo, które opisuje nie tylko podróż z tyłu, ale i prowadzenie Rolls-Royce'a Phantoma. Zza kierownicy jest bardzo dobra widoczność, ogarnięcie wzrokiem sześciu metrów nadwozia ułatwiają też sporej wielkości lusterka. W połączeniu ze wspomnianymi już wcześniej kamerami i czujnikami, sprawia, że po chwili przyzwyczajenia się, prowadzenie Phantoma przestaje stresować - zaczyna sprawiać przyjemność.
Rolls-Royce Phantom z perspektywy kokpitu to udane połączenie tradycji i nowoczesności. Oczywiście, jest tu ekran nawigacji, multimediów i komputera pokładowego, ale nie dominuje on we wnętrzu, raczej się w nią wtapia. Nie może zabraknąć analogowego zegarka na desce rozdzielczej, eleganckich pokręteł i fizycznych przycisków. Technologię i nowoczesność udało się niejako schować pod skórą Rolls-Royce'a Phantoma.
Ile kosztuje Rolls-Royce Phantom?
Phantom Pod maską ma - jak wszystkie modele Rolls-Royce'a - silnik V12 o pojemności 6,75 l, który od 1700 obr/min. zapewnia 900 Nm momentu obrotowego i maksymalnie 571 KM. Pozwala to Phantomowi przyspieszyć od 0 do 100 km/h w zaledwie 5,5 s. Ale nie musi tego robić.
Tego typu limuzyna może majestatycznie toczyć się z prędkością choćby 30 km/h, a i tak będzie robiła wrażenie. Gdy jednak potrzeba będzie więcej dynamiki - jest na wyciągnięcie ręki.
Dość powiedzieć, że w samochodach tej marki nie znajdziemy obrotomierza. Zamiast niego jest wskaźnik rezerwy mocy. Liczby przestają mieć znaczenie. Także wtedy, gdy mowa o cenie.
Rolls-Royce Phantom to dla większości już abstrakcyjny poziom luksusu. Ktoś, kto wydaje miliony na samochód, z pewnością nie liczy każdej złotówki i nie przejmuje się jego kosztami eksploatacji - od ubezpieczenia, przez przeglądy aż po ceny paliwa. A na to ostatnie Rolls-Royce Phantom potrafi mieć apetyt. Według katalogu producenta - od 9,7 do 21,4 l/100 km. Wiele zależy tu od stylu jazdy i warunków, w jakich będzie poruszał się ten kolos. W trakcie testu na drogach krajowych udało się zejść do poziomu około 12 l/100 km, ale w miejskich korkach wartość ta bez trudu się podwaja. Płynna jazda po autostradzie z włączonym tempomatem ustawia wynik po środku skali.
Cena Rolls-Royce'a Phantoma startuje od 590 tys. 805 euro. Za egzemplarz w wariancie przedłużonym trzeba zapłacić 700 tys. 215 euro. Obie te kwoty nie obejmują podatków i akcyzy. Również za odpowiednio wyższą kwotę projektanci Rolls-Royce'a są w stanie spełnić większość życzeń dotyczących wystroju wnętrza i lakieru nadwozia. To sprawia, że testowany egzemplarz trzeba zapłacić około 4 mln zł. I nie jest to w żadnym razie górna granica.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl