Lider AgroUnii na poniedziałkowej konferencji prasowej stwierdził, że rolnicy zmuszeni są do wyjścia na drogi, bo polski rząd "nie radzi sobie z obecną sytuacją". Domaga się też spotkania z szefem rządu Mateuszem Morawieckim.
Paraliż kilku miejscowości
Michał Kołodziejczak zapowiedział, że strajki rozpoczną się 9 lutego. Łącznie mają one objąć co najmniej 44 miejscowości, ale nie jest wykluczone, że będzie ich więcej. - Ciągle dochodzą do nas kolejne zgłoszenia - wyjaśnił.
Gdzie konkretnie można spodziewać się utrudnień w ruchu drogowym? Z odpowiedzią przyszedł działacz AgroUnii Andrzej Waszczuk i ogłosił, że w samym województwie lubelskim zaplanowano trzy protesty: w Biłgoraju, Łukowie i Lublinie.
W stolicy województwa odcinek od ulicy Lubartowskiej do ronda Dmowskiego będzie całkowicie zablokowanych w godzinach 10-13. Następnie protestujący rolnicy zaniosą swoje postulaty do wojewody lubelskiego.
Następnym krokiem blokada Warszawy
Jeżeli akcja protestacyjna nie przyniesie oczekiwanego przez rolników rezultatu, to AgroUnia podejmie kolejne kroki. Jednym z nich ma być protest w Warszawie, wstępnie zaplanowany na 23 lutego.
Domagamy się spotkania z premierem Morawieckim. Rząd nie panuje nad sytuacją. Rozmowy z wicepremierem Kowalczykiem nie dały żadnych efektów - powiedział lider AgroUnii.
Rolnicy chcą dowiedzieć się, jakie są plany rządu co do polskiego rolnictwa w najbliższych miesiącach. Michał Kołodziejczak stwierdził na konferencji prasowej, że są zmuszeni do wyjścia na drogi, gdyż rząd "nie radzi sobie z obecną sytuacją", która wręcz "zagraża bezpieczeństwu ekonomicznemu Polski".
Dzisiaj zwracamy się z gorącym i jeszcze grzecznym apelem do pana premiera. Wiemy, że ma dużo spraw na głowie, ale to jest sprawa priorytetowa. Bezpieczeństwo żywnościowe kraju nie może być pozostawione na pastwę losu, na pastwę firmom, korporacjom, które dzisiaj żerują na słabości tego rządu - ogłosił Michał Kołodziejczak.
Rolnicy chcą zwrócić uwagę mieszczan na swoją sytuację
Protesty rolników mają być wiadomością skierowaną do mieszkańców miast. Lider AgroUnii zaznaczył, że w ten sposób będą mogli zrozumieć, że problemy sektora rolniczego oznaczają również trudności z żywnością i jej "horrendalnymi" cenami dla Polaków zamieszkałych w największych aglomeracjach.
Kołodziejczak zwrócił uwagę na problemy rolników: rosnące ceny nawozów, niekontrolowany przywóz żywności z zagranicy, niepewność związaną z Zielonym Ładem, brak uregulowania kwestii ubezpieczeń upraw i gospodarstw rolników i brak odpowiednich działań rządu w celu oddłużenia rolnictwa.
Rolnicy nie będą umierać w ciszy - stwierdził lider AgroUnii.