Ryszard Borys, prezes Dolnośląskiej Izby Rolniczej w rozmowie z money.pl mówi, że chodzi o wprowadzenie paliwa rolniczego na podobnych zasadach, jak w innych krajach Unii Europejskiej, takich jak Niemcy czy Francja.
Rolnicy apelują o pomoc
"Dzięki możliwości zakupu tańszego paliwa opłacalność prowadzenia gospodarstwa rolnego w Polsce znacząco wzrośnie. Zawirowania w gospodarce doprowadziły do rosnących w zatrważającym tempie cen paliw, które niekorzystnie wpływają na opłacalność prowadzenia gospodarstwa rolnego, a w niejednym przypadku mogą doprowadzić do utraty zdolności finansowej przez rolnika" - napisała Dolnośląska Izba Rolnicza do ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka.
Co prawda rolnicy cały czas mogą składać wnioski o zwrot podatku akcyzowego, zawartego w cenie oleju napędowego wykorzystanego do produkcji rolnej, ale prezes DIR przekonuje, że obecne rozwiązania są niewystarczające, ponieważ obowiązują limity - 110 litrów na 1 hektar użytków rolnych lub 40 litrów w przypadku bydła.
W 2022 roku zwrot podatku akcyzowego ustalony został w wysokości 1 zł od litra zakupionego oleju napędowego. Ryszard Borys zwraca uwagę, że to stanowczo za mało w przypadku, kiedy ceny oleju napędowego wynoszą blisko 8 zł za litr.
- Dzisiaj koszty prowadzenia gospodarstwa są ogromne. Rolnicy potrafią zużyć 100 tys. litrów oleju rocznie i nie mówię tu o tych największych. Rolnicy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Ceny nawozów i paliw poszybowały w górę. Musimy przetrwać, ale boimy się jutra i to bardzo - mówi money.pl Ryszard Borys.
Dlatego Dolnośląska Izba Rolnicza wnioskuje do resortu rolnictwa o wprowadzenie paliwa rolniczego. Ryszard Borys opowiada, że byłoby ono tańsze i np. mogłoby być inaczej barwione. Dzięki temu podczas kontroli nie byłoby problemów ze sprawdzeniem, czy faktycznie takie paliwo jest wykorzystywane do prac w gospodarstwach rolnych. - Kary za wykorzystywanie paliwa do innych celów mogłyby być wysokie, więc zapewne odstraszyłoby to niektórych rolników do wykorzystywania paliwa niezgodnie z celem - przekonuje prezes DIR.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Izba ma także inny pomysł. - Zgodnie z prawem unijnym, państwa członkowskie mogą stosować minimalną stawkę akcyzy do produktów energetycznych. Dlatego też wnioskujemy, aby do czasu wprowadzenia paliwa rolniczego, zwiększyć o 100 proc. zwrot podatku akcyzowego dla polskich rolników - argumentuje Borys.
Na rynku paliw wiele niewiadomych
Urszula Cieślak z BM Reflex dostrzega jednak pewne logistyczne trudności z propozycją wprowadzenia rolniczego paliwa. - Tak naprawdę byłby to ten sam produkt tylko pod inną nazwą i ceną. Jeżeli miałby być barwiony, to kto ponosiłby tego koszt? Taki olej musiałby być także oddzielnie magazynowany, co wiązałoby się również dodatkowymi wydatkami - ocenia analityczka BM Reflex.
Pierwszy tydzień wakacji, zgodnie z oczekiwaniami analityków, przyniósł spadek cen paliw na stacjach, ale przyszłe ceny trudno w tym momencie przewidzieć.
- Sytuacja jednak jest bardzo dynamiczna. Obawiamy się recesji, wówczas cena ropy powinna spadać, jednak jesteśmy w dalszym ciągu zagrożeni niepewnością dostaw, czyli mamy obawy o podaż - mówi w rozmowie z money.pl Urszula Cieślak.
Na początku czerwca Unia Europejska zdecydowała, że do końca roku całkowicie odejdzie od rosyjskiej ropy. Zakaz importu rosyjskiej ropy do UE ma odciąć ogromne źródło dochodów Rosji, ale wpłynie też na podaż tego surowca w Europie.
Zapytaliśmy Ministerstwo Rolnictwa, czy pracuje lub zamierza pracować nad rozwiązaniami, które miałyby doprowadzić do sprzedaży rolnikom paliwa na preferencyjnych warunkach, o co Dolnośląska Izba Rolnicza apeluje. Nie otrzymaliśmy jak dotąd odpowiedzi.
Drogie paliwo to niejedyny problem
Ryszard Borys mówi, że rolnicy mają także obawy w związku z trafiającym do Polski ukraińskim zbożem. Według szefa resortu rolnictwa realny wolumen ukraińskiego zboża przewożonego przez Polskę ma wynieść 1-1,5 mln ton miesięcznie.
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda w poniedziałek uspokajał polskich rolników i zapewnił, że nie będzie zalewania rynku ukraińskim zbożem. Dodał też, że Polska tylko pomaga w logistyce i jest pośrednikiem przesyłania ukraińskiego zboża "na świat".
Malwina Gadawa, dziennikarka i wydawca money.pl