Protesty rolników w całej Polsce rozpoczęły się 9 lutego. Rolnicy wyjechali traktorami na drogi w całym kraju. Zgodnie z zapowiedzią protesty mają potrwać przez 30 dni. Rolnicy sprzeciwiają się m.in. wprowadzaniu Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy, które, jak przekonują, rujnują polskie gospodarstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rolnicy chcą zablokować Biedronkę
Ze względu na napływ towarów z Ukrainy, rolnicy zapowiedzieli, że 20 lutego wszystkie działania protestacyjne będą skoncentrowane na całkowitej blokadzie wszystkich przejść granicznych Polski z Ukrainą. Na tym jednak nie poprzestaną, gdyż rolnicy z Agrounii zapowiedzieli blokadę drogi dojazdowej do centrum dystrybucyjnego Jeronimo Martins (JM) w Stawigudzie koło Olsztyna.
Takie działanie zakłóciłoby dostawy zaopatrzenia do ok. 200 sklepów w regionie. Jak jest powód tej blokady? Przedstawiciel Polskiego Związku Rolnego Agrounia na Warmii i Mazurach Michał Kempka wskazał, że Biedronka sprowadza towar z Ukrainy.
Będziemy blokować tę sieć, ponieważ ona sprowadza towar z Ukrainy. A to uderza w nas, producentów rolnych mocno. Z Ukrainy wjeżdżają zboża, kukurydza, rzepak, miód, słodycze, wafle. Na Ukrainie można używać niedozwolonych w Unii Europejskiej środków ochrony roślin, które są szkodliwe dla zdrowia - powiedział Kempka.
Podkreślił, że sytuacja w rolnictwie jest trudna i polscy producenci ponoszą wielomilionowe straty.
Wójt nie zgadza się na protest
W czwartek w Stawigudzie wójt Michał Kontraktowicz zorganizował spotkanie mediacyjne z udziałem rolników i przedstawcieli Jeronimo Martins. Strony nie doszły do porozumienia i rolnicy podtrzymali decyzję o całkowitej blokadzie drogi dojazdowej do centrum JM.
Wójt Michał Kontraktowicz powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że rozumie sytuację protestujących. Jednak nie wyda zgody na zgromadzenie rolników. Powołał się przy tym na racje koncernu, który poinformował, że całkowita blokada centrum dystrybucyjnego "spowoduje straty wielkich rozmiarów".
Przedstawiciele Jeronimo Martins przekazali podczas spotkania, że do centrum pod Olsztynem wjeżdża i wyjeżdża każdej doby ponad 400 samochodów z towarem, który jest dystrybuowany do sklepów w całym regionie.
Rolnicy z Agrounii poinformowali, że będą skarżyć odmowną decyzję wójta do sądu.
Jeśli sąd podtrzyma decyzję wójta, to będziemy wtedy się zastanawiać nad formą protestu. Mamy nadzieje, że sąd jednak nie uwzględni tego, bo każdy ma prawo do protestu- powiedział Mateusz Kempka z Agrounii.
Jak odnajdujesz się w cyfrowym świecie? Weź udział w badaniu money.pl