Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

Rolnicy wrócili do Warszawy. Nie są sami. Protest na 150 tys. osób

Podziel się:

Rolnicy, ale także górnicy, leśnicy i myśliwi protestują w Warszawie. Organizatorzy manifestacji zapowiedzieli przyjazd 150 tysięcy osób. Sprzed siedziby kancelarii premiera uczestnicy przemaszerują przed obradujący dziś Sejm.

Rolnicy wrócili do Warszawy. Nie są sami. Protest na 150 tys. osób
Protest rolników w Warszawie (PAP, Paweł Supernak)

Jak przekazał stołeczny ratusz, w środę zgłoszono manifestacje przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i przed gmachem Sejmu RP. Protest, w którym organizatorzy przewidują udział 150 tys. osób, został zgłoszony na 6 marca od godz. 9 i ma potrwać do piątku, 8 marca do godz. 20. Drugie co do wielkości zgromadzenie zapowiadane jest przed Sejmem z udziałem 20 tys. osób. W gmachu Sejmu będą prowadzone dziś obrady posłów.

Wielki protest w Warszawie. Do rolników dołączają górnicy i myśliwi

Protest organizowany jest przez środowiska rolnicze, sprzeciwiające się niekontrolowanemu importowi produktów z Ukrainy oraz przepisom Zielonego Ładu, forsowanym przez Unię Europejską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowy konkurs dla startupów na Game Industry Conference

Tym razem do rolników dołączyli m.in. związkowcy z organizacji zrzeszających górników, a także myśliwi i leśnicy. O planowanym na 6 marca proteście generalnym rolnicy informowali już przed tygodniem, podczas "ostrzegawczej" manifestacji na ulicach Warszawy. Do stolicy autokarami zjechało wówczas kilkadziesiąt tysięcy protestujących. Rolnicza delegacja spotkała się m.in. z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią oraz szefem kancelarii premiera Janem Grabcem. Na środę, według ustaleń RMF FM, do Warszawy ściągniętych zostało w około 2 tysięcy policjantów z całego kraju.

- My nie domagamy się pieniędzy, bo my nie jesteśmy roszczeniowi. Wiemy, że żyje się z pracy, a nie z dopłat. Ale w tym wypadku cała Unia Ukrainie pomagała, tylko że naszym kosztem. Nawet nie miałbym o to żalu, gdyby nie to, że nie zamknięto granicy z Rosją. To już jest przesada. Jak to możliwe było, to ja nie wiem - ocenia w rozmowie z money.pl Wiesław Gryn ze stowarzyszenia "Oszukana Wieś".

- Chciałbym mieć już spokój, bo te protesty też nie służą mojemu gospodarstwu. My uprawiamy rolę, a nie politykę - dodaje rolnik.

- Co będzie 6 marca? Niech sobie każdy sobie zdecyduje, co będzie robić. Ja będę w pracy - zapowiedział z kolei wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, pytany przez nas o komentarz do protestów po rolniczym szczycie w Centrum "Dialog" w miniony czwartek.

Premier Donald Tusk zapowiedział kolejną turę negocjacji z rolnikami. Tym razem zaprosił przedstawicieli protestujących na najbliższą sobotę. - Umówiłem się z rolnikami na spotkanie w tym tygodniu, żeby zaraportować im działania, jakie podjąłem od naszego ostatniego spotkania. Mam nadzieję, że przyjmą zaproszenie. W sobotę, o godz. 10 rano, Centrum "Dialog". Będę do dyspozycji - zapewnił szef rządu we wtorek.

- Chyba jeszcze nie czas na przełom. Sądzę, że część rolników może się nawet zgodzi na zaproponowane warunki, ale większość nie pójdzie na nie. Już pomijam osoby polityczne, którym nie chodzi o to, żeby coś osiągnąć, tylko żeby protestować, bo my do nich nie należymy. My nie mamy na to czasu. Raczej jednak do przełomu nie dojdzie. Chciałbym, żeby doszło, bo - powtórzę - my nie mamy już czasu - twierdzi Wiesław Gryn.

Manifestacje są prowadzone także w innych krajach Europy. Od kilku tygodni rolnicy sprzeciwiający się "Zielonemu Ładowi" i taniemu importowi produktów spoza UE protestują m.in. w Niemczech, Francji, Włoszech, Grecji, Czechach i na Węgrzech.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl