Jak przekazał stołeczny ratusz, w środę zgłoszono manifestacje przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i przed gmachem Sejmu RP. Protest, w którym organizatorzy przewidują udział 150 tys. osób, został zgłoszony na 6 marca od godz. 9 i ma potrwać do piątku, 8 marca do godz. 20. Drugie co do wielkości zgromadzenie zapowiadane jest przed Sejmem z udziałem 20 tys. osób. W gmachu Sejmu będą prowadzone dziś obrady posłów.
Wielki protest w Warszawie. Do rolników dołączają górnicy i myśliwi
Protest organizowany jest przez środowiska rolnicze, sprzeciwiające się niekontrolowanemu importowi produktów z Ukrainy oraz przepisom Zielonego Ładu, forsowanym przez Unię Europejską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tym razem do rolników dołączyli m.in. związkowcy z organizacji zrzeszających górników, a także myśliwi i leśnicy. O planowanym na 6 marca proteście generalnym rolnicy informowali już przed tygodniem, podczas "ostrzegawczej" manifestacji na ulicach Warszawy. Do stolicy autokarami zjechało wówczas kilkadziesiąt tysięcy protestujących. Rolnicza delegacja spotkała się m.in. z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią oraz szefem kancelarii premiera Janem Grabcem. Na środę, według ustaleń RMF FM, do Warszawy ściągniętych zostało w około 2 tysięcy policjantów z całego kraju.
- My nie domagamy się pieniędzy, bo my nie jesteśmy roszczeniowi. Wiemy, że żyje się z pracy, a nie z dopłat. Ale w tym wypadku cała Unia Ukrainie pomagała, tylko że naszym kosztem. Nawet nie miałbym o to żalu, gdyby nie to, że nie zamknięto granicy z Rosją. To już jest przesada. Jak to możliwe było, to ja nie wiem - ocenia w rozmowie z money.pl Wiesław Gryn ze stowarzyszenia "Oszukana Wieś".
- Chciałbym mieć już spokój, bo te protesty też nie służą mojemu gospodarstwu. My uprawiamy rolę, a nie politykę - dodaje rolnik.
- Co będzie 6 marca? Niech sobie każdy sobie zdecyduje, co będzie robić. Ja będę w pracy - zapowiedział z kolei wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak, pytany przez nas o komentarz do protestów po rolniczym szczycie w Centrum "Dialog" w miniony czwartek.
Premier Donald Tusk zapowiedział kolejną turę negocjacji z rolnikami. Tym razem zaprosił przedstawicieli protestujących na najbliższą sobotę. - Umówiłem się z rolnikami na spotkanie w tym tygodniu, żeby zaraportować im działania, jakie podjąłem od naszego ostatniego spotkania. Mam nadzieję, że przyjmą zaproszenie. W sobotę, o godz. 10 rano, Centrum "Dialog". Będę do dyspozycji - zapewnił szef rządu we wtorek.
- Chyba jeszcze nie czas na przełom. Sądzę, że część rolników może się nawet zgodzi na zaproponowane warunki, ale większość nie pójdzie na nie. Już pomijam osoby polityczne, którym nie chodzi o to, żeby coś osiągnąć, tylko żeby protestować, bo my do nich nie należymy. My nie mamy na to czasu. Raczej jednak do przełomu nie dojdzie. Chciałbym, żeby doszło, bo - powtórzę - my nie mamy już czasu - twierdzi Wiesław Gryn.
Manifestacje są prowadzone także w innych krajach Europy. Od kilku tygodni rolnicy sprzeciwiający się "Zielonemu Ładowi" i taniemu importowi produktów spoza UE protestują m.in. w Niemczech, Francji, Włoszech, Grecji, Czechach i na Węgrzech.