- Nie może być tak, że daje nam się pieniądze, a worek, z którego pieniądze nam uciekają, jest nadal otwarty - powiedział jeden z rolników, odnosząc się do kwestii otwartych granic dla ukraińskich produktów rolnych.
I zaznaczył: - To zależy od rządu, jak długo tu zostaniemy. Zaraz minie pół roku, odkąd stoimy na blokadach. Nie chcemy utrudniać kierowcom życia. Pan premier nie dobija do brzegu, to są tylko obietnice, domagamy się konkretnych rezultatów tych rozmów. Chcemy rozmawiać dzisiaj z Donaldem Tuskiem.
Rolnicy z "Orki" zapowiadają, że są pierwszą organizacją, która organizuje w Sejmie strajk okupacyjny, ale po tygodniu uczestnicy będą się wymieniać, bo do nowej formy protestu mają dołączyć inne związki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Przyjechaliśmy na obywatelską, rolniczą kontrolę. Przyjechaliśmy jako zwykłe chłopy. Żadna partia nami nie steruje. Dwa najważniejsze postulaty to: Zielony Ład do kosza i granica z Ukrainą zamknięta na niekontrolowany napływ produktów ukraińskich lub nałożenie cła. Proszę sobie wyobrazić, że swoim elektrykiem wraca pan do domu i nagle bateria się rozładowała, a dziecko trzeba zawieźć do lekarza. Traktor będzie musiał być elektryczny, kombajny również. Gdzie pan będzie parkował te elektryki. W Zielonym Ładzie nam przeszkadza wszystko. Zeroemisyjność mi przeszkadza na przykład. Ja chcę oddychać powietrzem, które jest w tej chwili. Mi ono nie przeszkadza - mówił jeden z liderów strajku w Sejmie ze Związku "Orka".
Strajkujących wspiera były minister rolnictwa w rządzie Zjednoczonej Prawicy Robert Telus. - Rolnicy walczą nie tylko o sprawy rolników, nie tylko Polaków, ale Europejczyków. Popieram panów jako rolnik, nie jako poseł - przekonywał.
Plan pomocy dla rolników w Polsce
Protesty rolników przetaczają się przez Europę od kilku miesięcy. Głównie związane są z przepisami unijnego "Zielonego Ładu", a także napływu ukraińskich produktów rolnych na europejskie rynki, choć miały być przeznaczone na inne.
Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia rząd przedstawił plan pomocy dla rolników w Polsce. Chodzi konkretnie o dopłaty m.in. dla producentów zbóż.
- Ta pomoc spowoduje, że magazyny, silosy do zbóż w dużej części zostaną opróżnione. Jesteśmy przekonani, że dopłaty pobudzą sprzedaż, która jest w ostatnim czasie coraz wyższa i mówimy tutaj o rekordowym eksporcie. W kwietniu to może być nawet milion ton - mówił wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.