Dane na temat zyskowności polskich gospodarstw opisuje piątkowa "Gazeta Wyborcza". Czytamy w niej, że niczego rolnik nie może być tak pewny jak dopłat.
System dopłat nie jest bowiem w żaden sposób powiązany z poziomem lub efektywnością produkcji.
Według danych SGH, opublikowanych przez "GW", ledwie połowa z 800 tys. gospodarstw rolnych w Polsce jest w pełni konkurencyjna bez dopłat unijnych. Pozostali bez pomocy z Brukseli nie byliby w stanie funkcjonować.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Do tego dochodzi jeszcze pół miliona gospodarstw, które produkują żywność tylko na własny użytek lub nie produkują jej wcale. A mimo to biorą dopłaty. Na przykład na łąki.
"Dotacje dla rolników spełniają funkcję socjalną na większą skalę, niż można było przewidzieć: wielu właścicieli małych gospodarstw rolnych utrzymuje się po prostu z tych pieniędzy, często zastępują one szybki kredyt obrotowy, a nade wszystko stabilizują rolnicze dochody" - zauważa gazeta.
Jak zauważają eksperci, weryfikacja systemu dopłat jest konieczna. Szczególnie dotkliwa będzie po 2027 roku, czyli w nowej perspektywie finansowej Unii, być może już bez Wielkiej Brytanii.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl