W pierwszej połowie 2023 roku aż 65 procent całego surowca importowanego do Czech rurociągiem "Przyjaźń" pochodziło z Rosji. To znacznie więcej niż rok wcześniej, kiedy to rosyjska ropa zaspokajała 56 procent czeskiego zapotrzebowania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Głównym odbiorcą dostaw od czeskiego operatora rurociągów MERO jest Orlen Unipetrol, który jest częścią koncernu PKN Orlen. Ta polska spółka posiada dwie rafinerie na terenie Czech, w Litvinowie i Kralupach. Mimo sankcji nałożonych na Rosję, które dotyczą również eksportu ropy naftowej z tego kraju, Czechy zdołały wynegocjować okres przejściowy - informuje rmf24.pl.
Czechy nie mają infrastruktury, która umożliwiłaby całkowite uniezależnienie się od rosyjskiego surowca. Ropa dostarczana jest tam za pośrednictwem rurociągów TAL i IKL.
MERO prowadzi obecnie prace nad rozbudową rurociągu Transalpejskiego (TAL). To pozwoli na odejście Czech od ropy z Rosji, jednak stanie się to najwcześniej na przełomie 2024 i 2025 roku - przypomina serwis.
Oświadczenie Orlenu. Spółka zaprzecza
Orlen Unipetrol zaprzecza doniesieniom o zwiększeniu importu rosyjskiej ropy. Spółka zaznacza, że wszystko odbywa się zgodnie z przyjętymi międzynarodowymi sankcjami na Rosję. Ilości importowanego surowca wynikają z kontraktu zawartego jeszcze w 2013 roku.
Spółka zapewnia przy okazji, że obecnie do Polski nie są realizowane żadne dostawy rosyjskiej ropy.