Rosjanie uderzą w polskie firmy transportowe, które na terytorium Federacji Rosyjskiej już nie wjadą.
- Na pewno będzie to dla wielu przedsiębiorców tragedia, bo wielu jeszcze tam jeździ. Najgorsze, że Rosjanie zamkną drogę do Azji Środkowej - zaznaczył Euzebiusz Gawrysiuk z firmy Jar-Sped. Natomiast Mariusz Kassjaniuk z firmy Emkass dodał w rozmowie z "Rz", że "jedziemy na ostatnich zezwoleniach".
Firmy transportowe dodają, że wjazd dla ciężarówek ograniczano od lat. W 2023 r. Rosja zmniejszyła liczbę zezwoleń do 55 tys., czyli blisko pięciokrotnie mniej niż w ostatnich trzech latach. Rosjanie mieli też od lat stosować zmienne interpretacje przepisów, faworyzujące rodzime firmy. Polakom wystawiano też mandaty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jeśli zakaz wejdzie w życie, to jesteśmy gotowi zablokować towary jadące przez Polskę. Mamy prawo uczestniczyć w rynku i jeśli Rosjanie będą przeszkadzać, nie pozostanie nam nic innego, jak wyrównać szanse - dodał Stanisław Lecyk z firmy Frigodor.
Miliardy euro strat dla polskich firm?
Wprowadzając zakaz wjazdu dla polskich ciężarówek, Moskwa weźmie przykład z Mińska. W 2022 r. Białoruś nakazała przeładowanie towaru już po jej stronie granicy. Jednak "w Rosji nie ma tak wygodnie położonych obiektów i samochody z Polski jadą do wyznaczonych magazynów daleko od granicy lub bezpośrednio do klientów" - pisze "Rz".
W opinii Wołodina moskiewskie sankcje mają spowodowań bankructwo nawet 2 tys. firm oraz przynieść ok. 8,5 mld euro strat. Zdaniem "Rz" te dane "są przesadzone". Dlaczego? Chodzi o wspomniane ograniczanie wystawianych od lat zezwoleń, co powoduje, że do Rosji kursuje coraz mniej tirów (obecnie ok. 5-6 tys. z tysiąca firm). Rosyjskie sankcje de facto funkcjonują już od lat.
Rosjanie chcą reparacji od Polski
Ponadto Wiaczesław Wołodin stwierdził, że Polska "zdradziła pamięć historyczną", a konkretnie tego, że "została wyzwolona od faszystowskich najeźdźców" podczas II wojny światowej. Rosyjski polityk odniósł się w ten sposób m.in. do likwidacji pomników radzieckich.
Dlatego Rosjanie chcą, żeby Polska zapłaciła 750 mld dol. (ok. 3,2 bln zł) reparacji, które zdaniem Moskwy, ZSRR miało przeznaczyć na rekonstrukcję państwa.
- To typowa rosyjska zagrywka propagandowa. Rosja odpowiada za ogromne zniszczenia substancji materialnej w Polsce - odpowiedział premier Mateusz Morawiecki.