"Bank centralny Rosji tymczasowo zawiesza publikację kwartalnych danych na temat harmonogramu spłaty zadłużenia zagranicznego Federacji Rosyjskiej" - podał regulator w komunikacie cytowanym przez agencję Reutera.
Spłata zadłużenia zagranicznego to obecnie delikatna kwestia. Eksperci wskazują, że dotknięta zachodnimi sankcjami Rosja, balansuje na krawędzi bankructwa. Federacja Rosyjska, zdaniem agencji Moody's może nie wywiązać się ze zobowiązań, ponieważ próbowała obsługiwać swoje obligacje w rublach, zamiast w dolarach, do czego była zobowiązana zgodnie z warunkami papierów wartościowych, o czym pisze Reuters.
"Rosja może zatem zostać uznana za niewypłacalną zgodnie z definicją agencji Moody's, jeśli nie upora się ze spłatą do 4 maja, czyli do końca okresu karencji" - podała agencja Moody's w oświadczeniu.
Jak pisał wcześniej money.pl, próba przewalutowania należności będzie stanowić złamanie warunków umów regulujących zadłużenia kraju na międzynarodowych rynkach finansowych i spowoduje sytuację określaną jako techniczne bankructwo.
Miliardy dolarów zadłużenia
Rosja, jak wylicza Reuters, ma 40 miliardów dolarów w obligacjach międzynarodowych wyemitowanych w 15 dolarach lub euro, ale jej korporacje zgromadziły znacznie większe zadłużenie zagraniczne.
"W tym miesiącu Ministerstwo Skarbu USA wstrzymało możliwość wykorzystania przez Rosję rezerw walutowych przechowywanych przez rosyjski bank centralny w amerykańskich instytucjach finansowych do spłaty długu" - czytamy w depeszy agencji Reutersa.
Jeżeli Rosja nie spłaci swoich zobowiązań, to co wtedy? Polski Instytut Ekonomiczny w swojej analizie podkreślał, że techniczne bankructwo nie oznacza, że Rosja przestanie wypłacać świadczenia emerytalne czy wynagrodzenia dla sektora publicznego – państwo będzie dalej w stanie regulować zobowiązania w krajowej walucie.
Wierzyciele Rosji prawdopodobnie rozpoczną postępowanie w sądzie arbitrażowym, co może prowadzić do zajęcia zamrożonych aktywów zagranicznych Rosji, ale to będzie trwało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gospodarka Rosji skurczy się przez wojnę w Ukrainie
Władimir Putin stara się natomiast przekonywać, że Rosja oparła się bezprecedensowej presji, a wymierzone w nią sankcje doprowadziły do "pogorszenia gospodarki na Zachodzie" i obniżenia poziomu życia w Europie. Prognozy nie pozostawiają jednak złudzeń, że obostrzenia nakładane za napaść na Ukrainę są dotkliwym ciosem dla moskiewskiego reżimu.
"Rosyjskie ministerstwa gospodarki i finansów pracują obecnie nad nowymi prognozami, jak podała państwowa agencja informacyjna RIA, cytując Aleksieja Kudrina, który w latach 2000-2011 był ministrem finansów w rządzie Putina, a obecnie pełni funkcję szefa Izby Obrachunkowej.
Czytaj także: Putin traci sojusznika. "Prawie nikt tego nie zauważył"
"Oficjalna prognoza mówi o skurczeniu się gospodarki o więcej niż 10 proc." - powiedział Kudrin. Poprzednie prognozy rządu rosyjskiego przewidywały wzrost produktu krajowego brutto o 3 proc. w tym roku, po tym, jak w 2021 r. gospodarka zwiększyła się o 4,7 proc.