Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Weronika Szkwarek
|
aktualizacja

Rosja chce zgasić światła w Ukrainie. Polska musi być gotowa pomóc. Będziemy?

Podziel się:

Rosyjskie ataki rakietowe na infrastrukturę krytyczną pozbawiły czasowo prądu około 20 mln ludzi w Ukrainie. Merowie niektórych miast mówią o ewakuacji mieszkańców. To z kolei oznacza, że Polskę może czekać kolejny napływ uchodźców. Czy jesteśmy na to przygotowani? – To zadanie rządu, my ze swoich obowiązków wywiązaliśmy się – mówi nam Krzysztof Stanowski, dyrektor Centrum Współpracy Międzynarodowej w Lublinie i były minister spraw zagranicznych.

Rosja chce zgasić światła w Ukrainie. Polska musi być gotowa pomóc. Będziemy?
Od początku wojny do Polski przybyło już prawie 8 mln osób uciekających przed wojną (GETTY, JEFF J MITCHELL)

Od kilkunastu dni trwają przybierające na sile ataki Rosji na Ukrainę. Jak podaje Ośrodek Studiów Wschodnich, postępujące zniszczenia infrastruktury energetycznej stawiają ten kraj na progu klęski humanitarnej spowodowanej przerwaniem dostaw nie tylko prądu, ale również wody i ciepła.

"Duża skala rosyjskich ataków rakietowych może doprowadzić do ogłoszenia decyzji o ewakuacji ludności z większych miast (np. 16 listopada mer Iwano-Frankiwska zaapelował do mieszkańców, aby z uwagi na ryzyko wystąpienia przerw w dostawach energii w miarę możliwości opuścili miasto na zimę) oraz do nasilenia się skali migracji poza granice Ukrainy" – czytamy w komentarzu Andrzeja Wilka i Piotra Żochowskiego z OSW.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Ukraina pogrążona w ciemnościach. "Problem będzie narastał. Czeka nas fala uchodźców"

Niewątpliwe wyzwanie

Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Administracji przekazało w rozmowie z money.pl, że nadchodzący okres jesienno-zimowy i potencjalna kolejna fala uchodźców wojennych będą niewątpliwie wyzwaniem dla Polski. Rząd przygotowuje się na to, a jednocześnie aktywnie pomaga uchodźcom na miejscu, w Ukrainie.

Od początku wojny do Polski przybyło już prawie 8 mln osób uciekających przed wojną, minionej doby naszą granicę przekroczyło 20 tys. uchodźców. Według danych, na które powołuje się Polski Instytut Ekonomiczny, 1,2 mln Ukraińców przebywa obecnie w Polsce.

Potrzebna pomoc

Polski rząd zwrócił uwagę, że w najbliższym czasie możemy stanąć przed podobną sytuacją, która miała miejsce na początku wojny. – Pół roku temu, gdy do Polski wjeżdżało ponad 100 tys. uchodźców z Ukrainy, stanęliśmy na wysokości zadania. Dziś wzywamy UE do działań prewencyjnych wobec tego, co może stać się za kilka tygodni. Komisja Europejska powinna dużo więcej pomagać takim krajom jak kraje Grupy Wyszehradzkiej. Pieniądze z UE powinny popłynąć do naszych krajów dużo większym strumieniem – mówił premier Mateusz Morawiecki w czwartek, 24 listopada.

Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność i w zależności od sytuacji będzie wdrożony dany wariant. Na pewno nie pójdziemy w budowę miasteczek czy obozów dla uchodźców – mówiła z kolei w piątek minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg, pytana w Radiu Zet o kolejną, milionową falę uchodźców.

Przypomnijmy, że wydatki publiczne związane z zagwarantowaniem uchodźcom dostępu do świadczeń oraz pomocy społecznej, a także możliwością korzystania z usług publicznych – zwłaszcza opieki zdrowotnej i edukacji, wyniosą w tym roku ok. 15,9 mld – podaje Polski Instytut Ekonomiczny. Szacowana wartość całkowitych rocznych wydatków władz publicznych przeznaczonych na ten cel wraz z kwotą prywatnych wydatków Polaków tylko w ciągu pierwszych miesięcy wojny wyniosła 25,4 mld zł.

Jak czytamy w raporcie "Pomoc polskiego społeczeństwa dla uchodźców z Ukrainy", procedowana już na początku wojny ustawa dotycząca pomocy obywatelom Ukrainy wskazywała na planowane zaangażowanie środków publicznych w celu refinansowania wydatków obywateli polskich w związku z zapewnieniem zakwaterowania i wyżywienia uchodźcom uciekającym przed wojną. Tego rodzaju wsparcie zostało przewidziane na okres 120 dni. Według informacji podanej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wartość środków przekazanych samorządom na ten cel wyniosła 2 mld zł zgodnie ze stanem na 8 czerwca 2022 roku.

Cisza przed burzą?

Obecnie, jak przekonują nasi rozmówcy, nie można jeszcze mówić o nowej fali uchodźców. Przedstawiciele miast, z którymi rozmawialiśmy, są w tym zgodni.

W statystykach Straży Granicznej również nie obserwuje się nowego napływu osób uciekających przed wojną. "W listopadzie ruch na granicy polsko-ukraińskiej jest nawet mniejszy niż we wcześniejszych miesiącach", podaje Andrzej Kubisiak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

Mimo to samorządy przygotowują się na ponowne wzmożenie ruchu na granicy.

Zdajemy sobie sprawę, że ta liczba może się zwiększyć gwałtownie. Prezydent Krzysztof Żuk wielokrotnie podkreślał, że żaden nowy mieszkaniec nie zostanie na ulicy. W przeciwieństwie do początku agresji w lutym, o zagrożeniu nową masową migracją spowodowaną warunkami pogodowymi wiadomo od miesięcy - mówi Krzysztof Stanowski. Jak dodaje, miasto ze wsparciem organizacji pozarządowych przygotowuje się na każdy scenariusz.

Poprosiliśmy MSWiA o komentarz w tej sprawie i wskazanie, jakie działania zostały podjęte, aby państwo było przygotowane na czarny scenariusz.

"W związku z pogarszającymi się warunkami atmosferycznymi sprawdzono, czy zgłoszone miejsca zbiorowego zakwaterowania będą pełnić wspomnianą funkcję także w okresie zimowym. W razie braku możliwości zapewnienia odpowiednich warunków (np. ciepła woda, ogrzewanie, izolacja itp.) uchodźcy będą kierowani do innych placówek o odpowiednim standardzie. Wojewodowie w porozumieniu z lokalnymi samorządami nieustannie sprawdzają kolejne obiekty" – przekazał nam departament komunikacji MSWiA.

Jak dodano w komunikacie przesłanym money.pl, "Polska nieustannie zapewnia zakwaterowanie i wyżywienie uchodźcom zarówno tym, którzy przebywają w Polsce od dłuższego czasu, jak i nowo przybyłym. Odbywa się to np. przez tymczasowe zbiorowe punkty zakwaterowania z wyżywieniem (w tym m.in. hale, świetlice). W punktach zbiorowego zakwaterowania uchodźcy otrzymują m.in. wyżywienie, nocleg, opiekę medyczną i psychologiczną oraz pomoc w zakresie informacji dotyczących legalności pobytu w Polsce".

Nieoczekiwane zaskoczenie

Krzysztof Stanowski z lubelskiego magistratu powiedział, że wierzy, że tym razem rząd będzie przygotowany.

Jestem przekonany, że w przeciwieństwie do pierwszych tygodni agresji, rząd tym razem będzie gotowy na przyjęcie kolejnych dwóch milionów uchodźców, że przygotował wsparcie dla samorządów i organizacji pozarządowych przyjmujących uchodźców oraz sprawny i sprawiedliwy mechanizm relokacji uchodźców na terenie Polski i Unii Europejskiej – mówi nam Krzysztof Stanowski.

W Rzeszowie trwają już przygotowania do przyjęcia Ukraińców. – Jak miasto mamy rozpisane planowane działania w razie nowej fali uchodźców. Dysponujemy ponad tysiącem łóżek dla potrzebujących, mamy specjalne konto pomocowe przeznaczone na pomoc uchodźcom – mówi nam Marzena Kłeczek-Krawiec z Urzędu Miasta w Rzeszowie i dodaje, że miasto pozostaje w gotowości i oczekuje na dyspozycje rządu.

Wątpliwości co do zaspokojenia ewentualnych dodatkowych środków, jakie należałoby zabezpieczyć na czas masowego przekraczania polsko-ukraińskiej granicy przez obywateli kraju dotkniętego wojną, również pojawiają się podczas rozmów z przedstawicielami samorządów.

Trudno ocenić, czy będziemy mieli wystarczające środki, bo niemożliwe jest określenie skali potrzeb. Tak sama refleksja dotyczy zaangażowania państwa. Trudno przewidzieć. Jednak bez względu na skalę problemu jestem przekonany, że władza publiczna, czyli państwowa i samorządowa wspólnie z obywatelami, organizacjami społecznymi dadzą radę temu wyzwaniu – mówi nam Grzegorz Grabowski ze Związku Samorządów Polskich.

Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl