Zawarta między agencją NASA a Roskosmosem umowa zakłada współpracę m.in. w przypadku wystąpienia awarii na pokładzie rosyjskiego lub amerykańskiego statku. W sytuacji zagrożenia obecny ma być na nim co najmniej jeden Rosjanin i jeden Amerykanin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według NASA mieszane załogi "zapewnią, że na pokładzie stacji znajdą się członkowie odpowiednio przeszkoleni do niezbędnych prac konserwacyjnych i spacerów kosmicznych".
Współpraca w kosmosie mimo wojny
Współpraca stała się faktem, mimo rosnącego napięcia w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. W kwietniu ówczesny szef Roskosmosu Dmitrij Rogozin powiedział, że Rosja wycofa się z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w odpowiedzi na zachodnie sankcje. Tak się nie stało. W miniony piątek Rogozin pożegnał się ze stanowiskiem dyrektora generalnego rosyjskiej agencji kosmicznej.
Zgodnie z planem, o którym poinformowała NASA, amerykański astronauta ma udać się w przestrzeń kosmiczną 21 września na statku Sojuz MS-22 z Bajkonur w Kazachstanie. Z kolei Rosjanin dołączy we wrześniu do załogi statku SpaceX Crew-5, który ma wystartować z Kennedy Space Center na Florydzie.
Międzynarodową Stację Kosmiczną obsługują załogi z Europy, Kanady, Japonii, USA i Rosji. Żadna nie może tam działać bez współpracy z pozostałymi - przekazała amerykańska agencja kosmiczna.