Oleg Boczarow, wiceminister przemysłu Rosji, zaproponował zmianę podejścia do szkolenia rosyjskich pilotów na Wschodnim Forum Ekonomicznym. W tym celu proponuje się stworzenie "fundamentalnie nowego systemu utrzymywania zdatności do lotu".
O propozycji informuje "The Moscow Times". Na czym ma ona polegać?
— Wraz z Ministerstwem Transportu powinniśmy szkolić i certyfikować pilotów jak uniwersalnych bojowników: powinni być jednocześnie pilotami i technikami lotniczymi. Sprzęt powinien przewidywać możliwość napraw w terenie podczas pracy — wyjaśnia urzędnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Piloci i technicy to dwa różne zawody
Wiceminister zapowiedział też, że w przyszłym roku Rosja wprowadzi do użytku mały samolot Bajkał, który będzie służyć do lotów regionalnych. W zależności od potrzeb załogi będą mogły szybko zmodernizować samolot do lotu — "przekształcić go w konfigurację towarową, towarowo-pasażerską lub pasażerską". W praktyce piloci jednak sami mieliby naprawiać swoje samoloty.
Przedstawiciele związków zawodowych jednak buntują się przeciwko takim propozycjom. Ich zdaniem pomysł ministerstwa przemysłu jest nierealistyczny i niemożliwy do zrealizowania w praktyce. Powód? Jak tłumaczą "piloci i technicy to dwa różne zawody".
Wojna w Ukrainie może pogrążyć rosyjskie myśliwce
Dodają, że już w tej chwili piloci mają wykonują proste prace przy samolotach, ale tylko po konsultacji z inżynierami. Propozycja resortu przemysłu pojawia się w trudnym dla lotnictwa rosyjskiego momencie, które boryka się m.in. z brakami kadrowymi.
Przypomnijmy, niedawno brytyjskie ministerstwo obrony podało, że Rosja wykorzystuje do lotniczych misji bojowych na Ukrainie emerytowanych pilotów, którzy podjęli pracę w prywatnej firmie wojskowej - Grupie Wagnera. Według resortu w Londynie świadczy to o tym, że stronie rosyjskiej brakuje załóg lotniczych do wsparcia inwazji w Ukrainie.