Rosyjska armia formalnie przyłączyła okupowane tereny Ukrainy do swojego Południowego Okręgu Wojskowego, ale jest mało prawdopodobne, by miało to natychmiastowy wpływ na przebieg wojny - poinformowało w sobotę brytyjskie ministerstwo obrony.
W codziennej aktualizacji wywiadowczej przekazano, że 3 lutego rosyjska państwowa agencja informacyjna TASS podała, iż samozwańcze, kontrolowane przez Moskwę Doniecka i Ługańska Republika Ludowa oraz obwody zaporoski i chersoński zostają podporządkowane trzygwiazdkowemu dowództwu, którego siedziba znajduje się w Rostowie nad Donem.
Jak wyjaśniono, jest to konsekwencją styczniowej zapowiedzi ministra obrony Siergieja Szojgu, że ekspansja militarna obejmie utworzenie na Ukrainie "samowystarczalnych zgrupowań wojskowych".
"To posunięcie podkreśla, że rosyjskie wojsko prawdopodobnie dąży do (uwzględnienia) nowo zajętego terytorium w swoich długoterminowych (planach) strategicznych. Jest jednak mało prawdopodobne, by miało to natychmiastowy wpływ na przebieg kampanii (na Ukrainie). Rosja obecnie rozmieszcza (w rejonie konfliktu) siły ze wszystkich okręgów wojskowych, dowodzone przez rozlokowany ad hoc sztab" - napisano.