Jurij Chikhanchin, dyrektor Federalnej Służby Nadzoru Finansowego (Rosfinmonitoringu), przekazał na spotkaniu z Władimirem Putinem, relacjonowanym przez stronę prezydenta, że transakcje finansowe z "nieprzyjaznymi" krajami - czyli tymi, które nałożyły na Rosję sankcje za napaść zbrojną na Ukrainę - spadły o 80 proc.
Podkreślił przy tym, że potroiła się za to liczba transakcji z krajami Azji Południowo-Wschodniej, Środkowej, a także arabskimi. "Są przepływy finansowe, co oznacza, że gospodarka działa" - przekonywał szef Rosfinomonitoringu w dniu ogłoszenia "technicznego bankructwa" Rosji.
Rosja bankrutem pierwszy raz od ponad wieku
W niedzielę upłynął termin zapłaty 100 mln dolarów odsetek od dwóch obligacji rządowych wyemitowanych w dolarach i euro. Federacja Rosyjska miała dokonać płatności 27 maja, ale nie zrobiła tego. Wprowadzono 30-dniowy okres karencji, który właśnie dobiegł końca. A Rosja stała się "technicznym bankrutem".
Niespłacenie długu zagranicznego jest wyraźnym sygnałem, że bariera sankcji nałożonych na Rosję przez Zachód w odpowiedzi na wojnę w Ukrainie przynosi rezultaty - pisze Bloomberg. "Jest to ponury sygnał świadczący o szybkiej transformacji kraju w gospodarczego, finansowego i politycznego wyrzutka" - komentuje agencja.
Kreml od samego rana przekazuje informacje, z których wynika, że sytuacja finansów państwa nie jest zła. Moskwa dyskredytuje np. "zachodnią" agencję Bloomberg, która pierwsza poinformowała o bankructwie.