Jak zauważa Reuters, propozycja ze strony rosyjskich władz zbiega się z doniesieniami o znacznym spadku wpływów budżetowych ze sprzedaży ropy i gazu, które z powodu zaostrzenia sankcji przez kraje Zachodu spadły do poziomów najniższych od 2020 r.
Spada cena ropy, co powoduje, że rosyjski budżet ma problemy
Wtedy ceny surowców energetycznych załamały się z powodu pandemii koronawirusa na całym świecie. Teraz spada przede wszystkim cena rosyjskiej ropy, która jest tańsza o 20 proc. tylko od grudnia 2022 r., gdy w życie wszedł pakiet sankcji, m.in. ustalający limit cenowy na rosyjską ropę w wysokości 60 dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjska ropa obecnie sprzedawana jest po 56 dolarów za baryłkę, czyli z blisko 30-dolarowym upustem. Tymczasem cena, która pozwala zamknąć uzależniony od wpływów ze sprzedaży surowców rosyjski budżet, to ok. 70 dolarów.
Jak podaje Bloomberg, wpływy budżetowe ze sprzedaży ropy i gazu spadły w styczniu o 46 proc. rok do roku. O 28 proc. spadły też dochody z innych sektorów. O 59 proc. wzrosły za to wydatki państwa.
Nowy podatek ma być jednorazowy i dobrowolny, ale mało kto w to wierzy
Planowany jako jednorazowy, nowy podatek ma przynieść około 2,8-3,5 miliarda dolarów wpływów*.
Jak podają rosyjskie media, idea napotkała opór ze strony rosyjskiego biznesu. Jedno ze stowarzyszeń przedsiębiorców miało zaproponować, aby zamiast tego podnieść podatek dochodowy o 0,5 p. proc.
Cytowany przez rosyjskie media wicepremier Andriej Biełousow twierdzi, że to nie jest w żadnym razie podwyżka podatku, a datek ma być "całkowicie dobrowolny". Jednak jeden ze zbliżonych do kręgów władzy rozmówców Reutersa miał zauważyć, że "ciężko sobie wyobrazić, by jakaś firma była w stanie odmówić".
Kolejne mobilizacje i nowe podatki – tak ma wyglądać rosyjska rzeczywistość w 2023 r.
Rosjanie mogą być w zrozumiały sposób nieufni wobec zapewnień, że datek jest też jednorazowy. Przykładowo, przedstawiciele rosyjskich władz jeszcze na parę dni przed ogłoszeniem częściowej mobilizacji do wojska na jesieni 2022 r., zapewniali, że nie ma o niej mowy. Nie minęło parę miesięcy, by zaczęto mówić o tym, że planowana jest kolejna mobilizacja.
Eksperci nie mają wątpliwości, że aby kontynuować kosztowną inwazję na Ukrainę, Rosja musi nie tylko uzupełniać szeregi żołnierzy, ale też podnieść podatki.
Jeśli ceny ropy nie wzrosną, rosyjski budżet odnotuje 76 miliardów dolarów deficytu w tym roku, czyli 3,8 proc. PKB – w zeszłym tygodniu szacowali analitycy moskiewskiego Credit Banku.
Rząd już podwyższył podatki dla spółek przemysłu naftowo-gazowego. Te jednak nie protestują, bo to sektor całkowicie zdominowany przez ludzi powiązanych z Władimirem Putinem, którzy dorobili się fortun na eksploatacji narodowego majątku. Teraz "dobrowolny" datek ma dotyczyć wszystkich, także prywatnych firm bez ścisłych powiązań z aparatem władzy.
*Wyliczenia przy założeniu kursu 1 dolar = 72 ruble.