W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że 12 stycznia Andriej Kartapołow, szef komisji obrony rosyjskiej Dumy Państwowej, zasugerował, że Rosja podniesie górny wiek rutynowego poboru do wojska z 27 do 30 lat w czasie wiosennego poboru i powiedział, że posunięcie to miałoby umożliwić zapowiadane wcześniej zwiększenie liczebności sił zbrojnych Rosji o 30 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja wydłuży wiek poborowych?
"W zeszłym roku prezydent Putin powiedział, że popiera takie posunięcie, a rosyjscy urzędnicy prawdopodobnie badają reakcje opinii publicznej. Istnieje realna możliwość, że rosyjscy przywódcy liczą na to, że zmiana kryteriów wiekowych przy rutynowym poborze do wojska może wzmocnić personel dostępny do walki na Ukrainie, a jednocześnie wyda się mniej niepokojąca dla społeczeństwa niż ogłoszenie kolejnej rundy niepopularnego procesu 'częściowej mobilizacji'" - oceniono.
Mobilizacja wywołała w Rosji spore zamieszanie. Wielu ludzi uciekło, w internecie rozkwitł handel sposobami i usługami na uniknięcie pójścia w kamasze - fikcyjne śluby, miejscowe kontuzje, lista była długa. Wpływ społeczny Rosja propagandowo rozgrywa na swoją korzyść, oferując poborowym sowite ulgi, zwolnienia i wynagrodzenia, z dodatkami w przypadku odniesienia ran lub śmierci. Mowa o pieniądzach zupełnie poza zasięgiem przeciętnego Rosjanina.
Żołnierze mają miesięcznie zarabiać równowartość 8-13 tys. zł. Znacznie większe pieniądze wypłacane są pośmiertnie. Mowa o 3 mln rubli (ok. 185 tys. zł) dla rannego żołnierza, a gdy ten zginie, rodzina może liczyć na 12 mln rubli (ok. 740 tys. zł).
Skutki gospodarcze mobilizacji
Tamtejszy bank centralny jesienią opublikował analizę wpływu mobilizacji na gospodarkę. "Pod koniec września ożywienie aktywności gospodarczej zatrzymało się i nastąpiło pogorszenie trendów" - czytamy w dokumencie. Częściowa mobilizacja – zdaniem banku centralnego – pogorszyła i tak bardzo złą sytuację, jeśli chodzi o deficyt pracowników oraz "w negatywny sposób odbiła się na nastrojach konsumentów i przedsiębiorców".
Zmiana nastrojów ma "na początku IV kwartału czasowo spowolnić odbicie się poziomów konsumpcji". Z kolei "spadek liczby pracowników z powodu mobilizacji może skomplikować wysiłki przedsiębiorstw, by rozwiązać problemy związane z ograniczeniami podaży oraz ogólnie zmniejszyć aktywność ekonomiczną w najbliższych miesiącach".
Rosja obawia się skutków sankcji, a sytuacja już obecnie jest bardzo zła, skoro stwierdza się, że biznes ma problem, by odpowiedzieć na zapotrzebowanie ze strony i tak słabnącego popytu. Potwierdzają się więc wcześniejsze prognozy ekspertów, którzy wskazywali, że "częściowa" mobilizacja będzie dla rosyjskiej gospodarki bardzo dużym obciążeniem. Rosyjskie PKB skurczy się w 2022 r. o 4-6 proc. Rosyjska gospodarka ma wedle prognozy tamtejszego banku centralnego zacząć odbijać się od dna w pierwszej połowie 2023 r.