Anton Siłuanow w wywiadzie dla gazety "Izwiestia" stwierdził, że z powodu zaporowych kosztów kredytu Rosja wstrzyma sprzedaż obligacji do końca roku - donosi Bloomberg.
Koszty ubezpieczenia rosyjskiego długu publicznego wzrósł w zeszłym tygodniu o jeden punkt z powodu sankcji finansowych i ekonomicznych. To, zdaniem Bloomberga, oznacza 99-procentowe ryzyko niewypłacalność Rosji w ciągu tego roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według szefa rosyjskich finansów Kreml podejmie kroki prawne, jeśli sankcje zmuszą Rosję do niewywiązania się z zadłużenia.
- Oczywiście, że będziemy składać pozwy, ponieważ podjęliśmy wszelkie niezbędne kroki, aby zapewnić inwestorom otrzymanie płatności - podkreślił. - To nie będzie łatwy proces. Będziemy musieli bardzo aktywnie udowadniać nasze racje - zaznaczył.
Wypowiedź Antona Siluanowa dla "Izwiestia" ukazały się w kilka dni po tym, jak rosyjski rząd złamał warunki dwóch obligacji, płacąc inwestorom rublami zamiast dolarami, a jego wiarygodność kredytowa przez S&P została obniżona do poziomu "selektywnej niewypłacalności".
Próba przewalutowania należności stanowi złamanie warunków umów regulujących zadłużenia kraju na międzynarodowych rynkach finansowych i spowoduje sytuację określaną jako techniczne bankructwo.
Rosji już raz udało się uniknąć tego scenariusza, kiedy w połowie marca, ostatecznie w amerykańskiej walucie wypłaciła inwestorom kupony od obligacji dolarowych - w sumie 117 mln dolarów.
Tym razem może jednak stanowić to poważny problem. Zachód zaostrzył sankcje i uszczelnił możliwości pozyskania przez Rosję twardej waluty.