- Jeszcze nie otrząsnęliśmy się ze skutków pandemii Covid -19, a Rosja zafundowała nam kolejną kaskadę kryzysów: od zachwiania cenami gazu, przez presję migracyjną po wojnę z jej wszystkimi okrutnymi konsekwencjami - dodał premier.
"Kończymy z rosyjskim węglem"
Szef rządu przyznał, że wojna wprowadziła niepewność, ale też zmusiła do zmian i do rozwoju. - Pewne jest to, że z końcem roku kończymy z rosyjskim gazem. Zaprocentowała przezorność z ostatnich lat i dlatego możemy uniezależnić się od kaprysów Moskwy - tłumaczył.
W ocenie Morawieckiego, korekty wymagać będzie również plan zielonej transformacji, "czyli ambitne założenia polityki klimatycznej, które trzeba będzie przykroić do nowych warunków, tak aby nie zdusić mocy napędowych gospodarki".
- To z pewnością nie jest czas, kiedy moc polskiego biznesu jest najbardziej widoczna, ale prawda jest taka, że pokazał on swoją siłę bardziej niż kiedykolwiek - powiedział.
Premier podkreślił, że dzięki współpracy między rządem, a polskimi przedsiębiorcami udało się uchronić gospodarkę "przed największym przekleństwem III RP, czyli bezrobociem".
- Spowolniliśmy, ale nie dopuściliśmy do upadku, z którego nie można się podnieść. Dlatego teraz otwierają się szanse na nowy początek. Te wyzwania wymagają od biznesu przeorientowania się, znalezienia nowych punktów odniesienia i wyznaczania nowych ścieżek rozwoju - powiedział.
Tarcza zostaje, ale będą zmiany
Premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że rząd nie zrezygnuje z tarczy antyinflacyjnej, ale ze względu na uwagi Komisji Europejskiej, będzie musiał zmienić formę. - Chcemy zastąpić ją innym mechanizmem walki z inflacją. Tarcza pozostaje, ale w innym kształcie - zapewnił premier odpowiadając na pytania dziennikarzy w Kuligowie.
Komisja Europejska ma uwagi do rozwiązań zawartych w opracowanej przez polski rząd tarczy antyinflacyjnej. Jak pisał "Dziennik Gazeta Prawna", Polska miała otrzymać już oficjalne pismo z KE w tej sprawie.