Władimir Putin w środę (21 września) rano w specjalnym przemówieniu mówił o potrzebie zwiększenia wysiłków w walce z "ukraińskim reżimem". Dlatego już dziś rozpocznie się częściowa mobilizacja, przede wszystkim rezerwistów z doświadczeniem wojskowym.
Po tej informacji Rosjanie zaczęli masowo szukać biletów lotniczych - przede wszystkim do Stambułu, Erywania i Tbilisi. Według informacji internetowej gazety Lenta.ru bilety na loty do tych miast wykupiono od razu po zakończeniu orędzia rosyjskiego dyktatora.
Anglojęzyczny dziennik "The Moscow Times" przytacza historię 23-letniego Aleksandra, który identycznie zareagował tuż po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. Aleksander szybko uciekł z Petersburga to Stambułu. Sam obawiał się, że może szybko trafić na front.
- W dniu rozpoczęcia wojny dostałem od lekarza diagnozę, że nie jestem chory i dlatego nie jestem zwolniony z odbycia rocznej służby wojskowej - stwierdził w rozmowie z gazetą. Poborowi już wiosną mieli obawiać się, że zostaną nielegalnie wysłani na front. Dlatego część z nich przebywa w Stambule i nie chce wracać do kraju. Podobnie może być teraz, chociaż Rosjanie mogą mieć problem z opuszczeniem kraju, jeśli nie otrzymają zezwolenia komisji wojskowej.
Rosjanie uciekają do Turcji
- Nie wrócę (...), gdyż nie wiem, czy nie będzie na mnie czekało wezwanie wojskowe - mówi Ivan, który też przebywa w stolicy Turcji. Sam w kwietniu protestował przeciwko wojnie.
Informacje o wyprzedaży biletów potwierdziła Aviasales, platforma wyszukiwań lotów, którą odwiedza 15 mln osób miesięcznie. Do Stambułu czy Erywania Rosjanie mogą dostać się bez wizy.
Lenta.ru dodaje, że lot z Moskwy do Armenii tanią linią lotniczą FlyOne z Mołdawii kosztował 17,5 tys. rubli w jedną stronę (ok. 1380 zł), a po gwałtownym wzroście cen - 23 tys. rubli (ponad 1,8 tys. zł).
"Obecnie całkowicie zniknęły bilety na lot tej linii lotniczej do stolicy Armenii" - czytamy na stronie Lenta.ru. Dostępne miały być jednak bilety do Erewania z przesiadką w Soczi. Rano bilety kosztowały 30 tys. rubli.
"Reuters" dodaje, że inne trasy z przesiadkami, w tym z Moskwy do Tbilisi, także były już w pełni obłożone. Wyprzedano nawet bilety do Dubaju, które kosztowały ponad 300 tys. rubli (23,6 tys. zł).