Spełniły się przewidywania amerykańskiej administracji dotyczące mobilizacji do armii rosyjskiej. Władimir Putin w środę (21 września) rano w specjalnym przemówieniu mówił o potrzebie zwiększenia wysiłków w walce z "ukraińskim reżimem". Dlatego już dziś rozpocznie się częściowa mobilizacja, przede wszystkim rezerwistów z doświadczeniem wojskowym. Wszyscy przejdą dodatkowe szkolenie. Minsiter obrony Sergiej Szojgu wykluczył możliwość powołania do wojska osoby poniżej 27. roku życia. Natomiast ochotnicy oraz milicjanci z Donbasu mają mieć ten sam status, co wojsko Federacji Rosyjskiej.
Putin dodał też, że obrona terytorialności Rosji może wymagać użycia broni jądrowej. "To nie jest blef" - oświadczył dyktator. Wcześniej przypominał o "referendach" na okupowanych przez Rosję rejonach Ukrainy, które zaplanowano na 23-27 września. Chodzi o Donbas oraz obwody: zaporoski i chersoński.
Szojgu ocenił, że powołanie otrzyma 300 tys. rezerwistów, ale zdolności Rosji są dużo większe - nawet 25 mln. Szojgu dodał, że w czasie "operacji specjalnej" zginęło 5937 żołnierzy. Pentagon szacuje jednak, że liczba zabitych i rannych po stronie agresora wynosi ok. 80 tys.
Mobilizacja do wojska w Rosji
- Rosja prawdopodobnie ogłosi wkrótce mobilizację - oświadczył we wtorek doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. Chodziło mu o częściową mobilizację, która ma wynikać ze złej sytuacji Rosji na froncie.
On [Putin] może uciekać się do częściowej mobilizacji, po części po prostu dlatego, że oni potrzebują więcej kadr - stwierdził prezydencki doradca. Jego zdaniem nawet po ogłoszeniu mobilizacji Ukraina będzie nadal w stanie odpierać rosyjskie ataki, a także kontynuować odzyskiwanie terytorium.
Sullivan odniósł się też do ogłoszonych przez Rosjan fikcyjnych referendów na okupowanych terytoriach Ukrainy. Zapewnił, że USA nigdy nie uznają aneksji tych ziem, a ruch ten świadczy o desperacji Kremla wobec porażek.
- To nie są działania kraju pewnego siebie (...). Będziemy w dalszym ciągu stanowczo stać przy Ukrainie i kontynuować naszą pomoc - zapowiedział Jake Sullivan.
Putin: Zachód chce rozpadu Rosji
W specjalnym nagraniu, które odtworzono o godz. 8 czasu polskiego, Putin dodawał, że cel "specjalnej operacji wojskowej" - jak Rosja określa wojnę w Ukrainie - jest niezmienny. Chodzi o "wyzwolenie Donbasu z nazistów".
Dyktator dodał, że Ukraina jest w stanie walczyć z rosyjską armią tylko dzięki wsparciu Zachodu, który liczy na rozpad jego kraju. Władimir Putin kilkukrotnie mówił o "nazistowskim kijowskim reżimie".
Rosja chce utrzymać Krym
Jeszcze przed orędziem Putina brytyjska telewizja Sky News podkreślała, że kontrofensywa na południu Ukrainy jest trudna, gdyż Rosjanie zaciekle bronią terenu, by utrzymać kontrolę nad drogami prowadzącymi na Krym.
Ukraińskie władze, zarówno cywilne jak i wojskowe, objęły niemal całkowitym embargiem informacje na temat kontrofensywy na południu, która ma na celu odbicie okupowanego przez Rosjan Chersonia, jedynego miasta obwodowego, jakie najeźdźcom udało się zdobyć - pisze Sky News. Obwód chersoński to "brama" do Półwyspu Krymskiego i droga, która łączy południe Ukrainy z Rosją. Stąd determinacja rosyjskich wojsk do obrony terenu.
We wtorek Przedstawicielstwo Prezydenta Ukrainy w Autonomicznej Republice Krymu poinformowało, że na granicy pomiędzy obwodem chersońskim i Krymem Rosjanie budują fortyfikacje dla ludzi i ciężkiego sprzętu wojskowego, przez co można odnieść wrażenie, jakby szykowali się do odparcia szturmu, a w Sewastopolu rosyjscy okupanci dokonują inspekcji piwnic w wielopiętrowych budynkach, przy czym nie informują mieszkańców o charakterze prowadzonych działań.