Sytuacja na Bliskim Wschodzie eskaluje. Izrael odpowiada na atak, którego nieco ponad tydzień temu dokonał palestyński Hamas. Izraelska armia odpowiada bombardowaniami Palestyńczyków niejako uwięzionych w Strefie Gazy. Liczba ofiar śmiertelnych po obu stronach trwającego od dekad konfliktu rośnie.
We wtorek (17 października) doszło do kolejnego dramatu cywilów. Rakieta spadła na szpital Al-Ahli, w którym znajdowało się kilkadziesiąt tysięcy osób. Stacja Al-Arabiya podaje, że zginęło ponad 800.
Prezydent Autonomii Palestyńskiej o atak, a w zasadzie "ludobójstwo", oskarżył Izrael. Z kolei Tel Awiw odpowiada, że rakietę wystrzeliła organizacja Palestyński Islamski Dżihad, która jest sojusznikiem Hamasu. Ze względu na atak wizyty prezydenta USA Joe Bidena m.in. w Jordanii oraz Egipcie zostały odwołane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny ropy w USA rosną po ataku na szpital w Strefi Gazy
- Prezydent Biden jest oburzony i zasmucony śmiercią niewinnych ofiar w eksplozji w szpitalu w Gazie i rozkazał doradcom zebranie informacji na ten temat - powiedział John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA.
Natomiast minister spraw zagranicznych Iranu Hossein Amir-Abdollahian wezwał na platformie X (dawniej Twitter) do "globalnej jedności" przeciwko Izraelowi, który jest "reżimem bardziej znienawidzonym niż Państwo Islamskie".
Napięcie na Bliskim Wschodzie odbija się też na rynkach surowców. "Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną po ataku na szpital w Gazie, który zwiększył napięcie na Bliskim Wschodzie przed przybyciem do regionu prezydenta USA Joe Bidena" - informują maklerzy.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na XI kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 88,57 dol., wyżej o 2,20 proc., po wzroście ceny we wtorek o ponad 2 dol. Ropa Brent na ICE w dostawach na XII wyceniana jest po 91,63 dol. za baryłkę, wyżej o 1,92 proc.
Dobre dane z Chin nie pomagają
Eksperci zwracają jednak uwagę, że wzrost cen ropy nie musi być wyłącznie pochodną ataku na szpital w Strefie Gazy, ale też zaskakująco dobrych danych makro z Chin, które są największym importerem tego surowca na świecie. I największym nabywcą irańskiej oraz saudyjskiej ropy.
W USA tymczasem spadają zapasy ropy naftowej, co może sugerować, że popyt na paliwa się poprawia. Amerykański Instytut Paliw (API) podał w swoim raporcie, ze w ubiegłym tygodniu zapasy surowca spadły o 4,38 mln baryłek.
Natomiast zapasy benzyny w Stanach Zjednoczonych w ostatnich siedmiu dniach zmalały o 1,478 mln baryłek. Zapasy paliw destylowanych - według API - spadły o 0,612 mln baryłek.