Na spotkanie przybyli prezydenci wszystkich pięciu postsowieckich państw regionu - przywódcy: Tadżykistanu Emomali Rachmon, Uzbekistanu Szawkat Mirzijojew, Kirgistanu Sadyr Żaparow i Turkmenistanu Serdar Berdimuchamedow. Gospodarz wydarzenia podkreślił, że konsultacje wyniosły współpracę regionalną na bezprecedensowy poziom, nadając jej systematyczny, kompleksowy i oparty na zaufaniu charakter - przekazała służba prasowa prezydenta Kazachstanu.
- Dzięki wspólnym wysiłkom znajdujemy rozwiązania dla odwiecznych problemów. Podejmowane są kompleksowe działania w celu zapewnienia stabilności i bezpieczeństwa w regionie. Kwestie granic, wody i migracji są systematycznie rozwiązywane, a wiele barier we wzajemnym handlu zostało usuniętych. Modernizowane są punkty kontroli granicznej, rozbudowywane są połączenia transportowe i otwierane nowe trasy. Współpraca handlowa, gospodarcza i inwestycyjna rozwija się dynamicznie - powiedział Tokajew.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Region wielkich możliwości"
- Można śmiało powiedzieć, że z biegiem lat spotkania konsultacyjne stały się skuteczną platformą, która demonstruje międzynarodową podmiotowość i jedność regionu, a także naszą gotowość do wspólnego reagowania na wyzwania współczesności. Azja Centralna zawsze była centrum przyciągania unikalnych cywilizacji, odgrywając ważną rolę w globalnym postępie. Dziś, w oparciu o tę historyczną wspólnotę i mentalną bliskość naszych narodów, wspólnie kształtujemy nowy wizerunek Azji Centralnej jako regionu wielkich możliwości - dodał.
Wielu ekspertów jest zdania, że przywódca 20-milionowego Kazachstanu skutecznie sytuuje swój kraj na pozycji gospodarczego i politycznego lidera regionu. Dzień wcześniej gościł prezydenta Uzbekistanu, którego uhonorował najwyższym odznaczeniem państwowym, Orderem Orła Złotego, a oba kraje podpisały szereg umów handlowych na kwotę 7 mld dol. i zawarły wiele porozumień, przewidujących m.in. otwieranie filii macierzystych uczelni w sąsiednim kraju.
W lipcu w Astanie odbył się szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy, na której oprócz szefów państw tejże wspólnoty obecny był m.in. sekretarz generalny ONZ. W piątek miał też przybyć z wizytą premier Japonii Fumio Kishida, który w ostatniej chwili odwołał wizytę, tłumacząc tę decyzję koniecznością pozostania w kraju na wypadek zapowiadanego przez sejsmologów "megatrzęsienia" ziemi.
"Rola regionu będzie wzrastać"
W czwartek w gazecie "Kazachstańska Prawda" ukazał się obszerny artykuł Tokajewa, pod tytułem "Renesans Azji Centralnej: na drodze ku zrównoważonemu rozwojowi i dobrobytowi", w którym kreśli on wizję rozwoju regionu w najbliższych latach. Według prezydenta rola państw Azji Centralnej w światowej polityce będzie wzrastać, a powodem tego jest niestabilność w wielu punktach świata.
"Wektorem rozwoju Azji Centralnej jest przywiązanie do tradycyjnych wartości w połączeniu z pragnieniem modernizacji i zaawansowanej wiedzy. To sprawia, że nasz region jest samowystarczalnym i wpływowym uczestnikiem odnawiającego się systemu międzynarodowego. Dziś dążymy do wzmocnienia naszej roli jako eurazjatyckiego epicentrum międzynarodowej transformacji geopolitycznej i geoekonomicznej" - głosi jedna z tez artykułu.
Tokajew podkreślił też w swoim artykule, że najważniejszym zadaniem jest zachowanie pokoju nie tylko w regionie, ale na całym świecie, a także przestrzeganie norm prawa międzynarodowego i nienaruszalność granic. Odniósł się też do gospodarczego i logistycznego potencjału państw regionu, podkreślając zwłaszcza znaczenie Międzynarodowego Transkaspijskiego Szlaku Transportowego (Korytarza Środkowego), którego rola systematycznie wzrasta.
Kasym-Żomart Tokajew jest drugim prezydentem niepodległego Kazachstanu, stanowisko objął w 2019 r., zastępując Nursułtana Nazarbajewa. Przedtem był m.in. dyplomatą, przewodniczącym senatu i premierem.
Miejsce na biznes dla Polaków?
Kazachowie wabią polskie firmy technologiczne - pisał pod koniec maja "Puls Biznesu". Stosują w tym celu podatkowe zachęty. Chodzi o to, że w stolicy Kazachstanu można założyć spółkę na bazie brytyjskiego prawa, dzięki czemu, jak pisze dziennik, nie trzeba płacić "prawie żadnych podatków".